#15 ' Dokąd chcesz mnie wywieźć? '

350 52 86
                                    

    Gdy to odkryłem, prawie zwymiotowałem. Wyszedłem zza pomostu, słaniając się na nogach. Opadłem na trawę, łapiąc głębszy oddech i próbując wymazać ten obraz sprzed moich oczu.

    – N-nie patrz tam. – Bąknąłem, czując, jak refluks nie daje mi wypowiedzieć płynnego zdania.

    – Co tam jest? – Zapytał zdezorientowany chłopak, podchodząc do mnie zaraz po tym, jak naplułem na trawę. – Kurwa, Zeyn.

    – Zabita Maya.

*
    Jak grupa nastolatków, których wcześniej oskarżono o morderstwo w lesie, zareagowała na znalezienie kolejnego ciała i prawdopodobne zostawienie potencjalnych poszlak? Uciekła.

    Zdawałem sobie sprawę, że jeśli chciałem pracować w policji, to musiałem oswajać się z widokiem i fetorem rozkładającego się ciała, ale tym razem było to zbyt nieoczekiwane. Nikt z nas się tego nie spodziewał i nagle zostałem zaatakowany widokiem zabitej dziewczyny, którą znałem ze szkoły.

    Mieliśmy podwójnie przesrane. Byliśmy w miejscu zbrodni, a także nie zawiadomiliśmy policji. Gdyby ktoś odnalazł to ciało, to odnalazłby również nasze DNA i dowód na to, by od razu wpakować nas do więzienia.

    Po chuj my w ogóle szukaliśmy tego ciała?!

    Chodziłem po swoim pokoju, robiąc kółka we wte i we wte oraz wypalając kolejnego papierosa, za papierosem. Miałem już w dupie to, iż mój pokój zacznie niemiłosiernie capić dymem papierosowym, którego nie tolerował mój ojciec. Byłem rozdarty, moje myśli nie dawały mi spokoju i czułem, że zaraz oszaleję, więc potrzebowałem tej nikotyny, jak leku.

    Byłem totalnie rozdarty, a dość późna godzina nocna nie pomagała, zważywszy na fakt, iż nie dawałem nikomu w tym cholernym domu spać przez stukanie o podłogę.

    Jakoś mi ich nie żal. Może w końcu ojciec zainwestował w stopery do uszu.

    Nie wiedziałem, co powinienem był zrobić. Dosłownie byłem na skraju rzucenia czymś w ścianę, by rozładować, chociaż odrobinę emocji. Nie chciałem iść w tak młodym wieku do więzienia, kolejną opcją było zadzwonienie na gliny od rana, by zawiadomić ich o znalezieniu ciała. Moglibyśmy kogoś tam zaprowadzić i sprawić, by to on znalazł ciało. Kolejnym wyjściem było zostawienie tego w pizdu i czekanie na rozwiązanie sprawy, albo całkowity rozkład ciała w nieznanym nikomu zbiorniku wodnym. Gdyby jednak ktoś się tam zapuścił i jednak to znalazł, ruszyłby proces szukania sprawców, a my bylibyśmy na pierwszej linii ognia.

    – Kurwa mać. – Przekląłem pod nosem, podchodząc do okna i wyrzucając przez niego peta.

    Wtedy zobaczyłem coś, a bardziej kogoś, kogo nie powinno tam być i kogo wcale nie chciałem widzieć, a szczególnie w tym momencie.

    – Co ty tu robisz? – Zapytałem na tyle głośno, by dziewczyna dała radę mnie usłyszeć, ale na tyle cicho, by nikt nie ogarnął, że jakaś wariatka stała pod moim oknem. – Avery nie mam czasu na twoje gierki. Zaraz coś rozpierdolę, a ty mi w tym nie pomożesz.

    – Złaź na dół, musisz się odstresować chociaż trochę. – Powiedziała nader pogodnym tonem.

    Ta dziewczyna naprawdę jest nienormalna.

Pandemonica OppidumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz