Przez resztę tamtego dnia po powrocie się uczyłem. Moje oceny w ostatnim czasie gwałtownie się pogorszyły, co dość mocno odbijało się na moich planach na przyszłość. Nie zamierzałem w końcu pracować za najniższą krajową, a oceny poniżej dopuszczanej normy nie pomagały w dostaniu się na upragnione studia.
Zająłem więc głowę przygotowaniami do testu i przesiedziałem tak do późnych godzin wieczornych. Wyłączyłem również telefon, bo nie chciałem, by cokolwiek mnie rozpraszało. Nie wiedziałem, nawet kiedy zasnąłem podczas wertowania podręcznika.
Rano obudził mnie mój budzik, o którego nastawieniu na szczęście nie zapomniałem. Miałem jednak mało czasu, gdyż nie spakowałem się, a dodatkowo śmierdziałem przez fakt, iż wcześniejszego dnia odkładałem cały czas fakt umycia się.
Szybko się zebrałem i po trzydziestu minutach wybiegłem z domu, zabierając z szafki awaryjnego batona proteinowego. Wsiadłem do auta, wjeżdżając na drogę, a po upływie parunastu minut byłem już pod moją placówką nauki.
Oczywiście od samego przekroczenia progu dało się wyczuć tę bijącą sensację od Toledo i jej powrotu. Praktycznie każdy ją już spisywał na straty i większość myślała, że leży już gdzieś w martwa, tak jak Maya.
Oczywiście przypuszczali, bo teoretycznie nikt nie wiedział, że Maya nie żyła. Policja nie znalazła ciała.
Przechodząc się po korytarzu dało się wyczuć od tych wszystkich osób lekkie zmieszanie. Miałem jednak wrażenie, że cała aura naszej szkoły zmieniła się diametralnie. My, jako nastolatkowie mieliśmy w sobie dość duży odłam życia, który narastał, a osoby w starszym wieku traciły na animuszu.
Nie miałem pojęcia, czy były to jakieś moje przemyślenia, które wcale nie musiały okazywać się prawdziwe. Zawsze nadmiernie wszystko analizowałem i przez to później wydawałem się straszny dla reszty społeczeństwa. Taki natomiast był mój zabójczy urok, którym nie chciałem się dzielić z innymi.
– Zayn? – Usłyszałem głos Toledo za mną, na który momentalnie się odwróciłem.
– Co? Ludzie się gapią. – Stwierdziłem procentowo, nie musząc nawet patrzeć na nastolatków na korytarzu.
– Cały dzień się gapią, nic nie zrobisz. – Podgotowała się. – Przeczytałeś już tę wiadomość od Avery?
– Od wczoraj nie włączyłem telefonu. Uczyłem się. – Powiedziałem, marszcząc brwi ze zmieszaniem.
– Nie po to go masz. – Mruknęła zdenerwowana. – Nieważne, chodzi o to, że wczoraj w nocy, jakby ktoś był pod moim oknem. Słyszałam pukanie w zasrane okno, które znajduje się na piętrze.
Nie miałem pojęcia, co odpowiedzieć. Miałem w głowie całkowitą pustkę i ciągłe wczytywanie, którego nie umiałem odpalić.
– Zadzwoniłam o Sebastiana, a ten kazał mi poświecić latarką w okno, ale tam nic nie było. Kiedy ją jednak zgasiłam, znów zaczęło się do mnie dobijać, jakby reagowało na światło.
Reagowało na światło.
– Światło, Toledo. – Odezwałem się, brzmiąc trochę, jak ktoś nawiedzony.
– Uważasz, że to znak nawiązujący do rymowanki? – Zapytała, próbując się sama nad tym zastanowić.
– To ma sens, ale nie mam pojęcia, co to miało dać. – Mruknąłem, próbując przeprowadzić bardziej dogłębną analizę, ale usłyszałem dzwonek, zapowiadający mój test. – Przepraszam cię teraz jednak Martins, ale muszę iść napisać sprawdzian, którego nie mogę zawalić.
CZYTASZ
Pandemonica Oppidum
Teen FictionW ustronnym miasteczku Lux Falley dochodzi do notorycznych porwań i zabójstw, które wstrząsają pobliską ludnością. Media szaleją, a nikt nie jest w stanie odkryć mrocznej tajemnicy, która zbiera coraz to większe żniwa. Gdy do szkoły przychodzi nowa...