#30 ' (...) to pokaz trochę dominacji. '

333 53 105
                                    

Po zerwaniu piątkowej nocy, aż do czwartej nad ranem, wstałem bardzo późno i w ogóle dziwiłem się, że to zrobiłem. Przez noc studiowałem różne religie i szukałem dosłownie wszędzie odpowiedzi na pytania, jak pokonać Amitti.

Właśnie to była ta magiczna sobota, w którą miałem na ten jeden dzień zapomnieć, że zabójstwo, o które jesteśmy podejrzani, jednak istnieją. Było to trudne, a śmiałabym nawet powiedzieć, że a wykonalne, ale zawsze można było ukrywać emocje. Nikt nie musiał w końcu wiedzieć, co siedziało mi w głowie.

Spakowałem wszystkie potrzebne mi rzeczy, wliczając w to przedmioty do samoobrony, gdyż nigdy nie było wiadomo, co się stanie i kogo spotkamy. Musiałem też zabrać śpiwór i w tym momencie, gdy go pakowałem, zdałem sobie sprawę, że nie ustaliśmy, kto z kim i jak śpi. Miało to wyjść w praniu, ale ja okropnie nie lubiłem takich niezorganizowanych akcji.

Resztę dnia, aż do godziny osiemnastej przeleżałem. Zjadłem śniadanie i obiad, oglądając w tym samym czasie jakiś dokument na Netflixie o seryjnym mordercy. Miałem nawet wrażenie z tylu głowy, że już go wcześniej widziałem.

Parę minut po ustalonej osiemnastej pod mój dom podjechała Avery. Dziewczyna miała kulturalnie zadzwonić na komórkę, ale coś jej się pomyliło i zadzwoniła do drzwi.

Do cholernych drzwi.

A otworzył je mój ojciec.

Gdy usłyszałem ten dźwięk dzwonka, od razu skojarzyłem sytuacje i wybiegłem w popłochu z pokoju, ledwo łapiąc torbę.

Będąc już na dole zobaczyłem tę pocieszną brunetkę stojącą w drzwiach. Była z siebie niesamowicie dumna, a ja miałem niesłychanie wielką chęć, by jej zrobić coś okropnego.

– Zayn? – Zwrócił się do mnie ojciec, zdziwionym, trochę pytającym tonem. – To do ciebie.

Nowością w końcu był fakt, że przyprowadzałem kogokolwiek do domu, a dodatkowo fakt, że była to dziewczyna i na dodatek najpopularniejsza, zrobił na nim niemałe wrażenie.

Świetnie.

– Wychodzimy. Wrócę jutro. – Oznajmiłem sucho ojcu, patrząc jednak na Avery. Dosłownie ciskałem w nią gromami.

Wyminąłem ojca, zostawiając go bez jakichkolwiek wytłumaczeń. Wiedziałem, co musiał sobie przez to pomyśleć, skoro nagle wychodziłem z dziewczyną i miałem wrócić nazajutrz.

Nie planowałem jednak żadnego seksu.

– Twój ojciec jest w kurwę przystojny. – Powiedziała Avery, gdy tylko usiedliśmy w aucie. – Czemu dopiero teraz się dowiaduje o tym.

– Bo dla mnie jest nikim i nie zasługuje na atencję od moich wspólników. – Warknąłem lekko poddenerwowany. – Miałaś zadzwonić na telefon, a nie do drzwi.

Dziewczyna zmarszczyła brwi, nie będąc do końca przekonaną. Chciała sprawdzić to na telefonie, ale jej przerwałem, mówiąc, że nic nie szkodzi. Nie o to przecież chodziło.

Ciepła klucha.

Teraz, aby będzie problem z moim natrętnym ojcem, ale kto wie, może da mi spokój, skoro zobaczył, że nie odizolowałem się od ludzi. – Zironizowałem swój śmiech. – Jeśli uwolniłaś mnie swoją głupotą przed natręctwem ojca, to zrobię dla ciebie dosłownie wszystko.

Dobra, przesadziłem.

    – Możesz być pewny, że to wszystko zapamiętam i to dokładnie. – Odpowiedziała, śmiejąc się lekko pod nosem.

Pandemonica OppidumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz