***
W całym Nowym Orleanie trwały poszukiwania Ariadny, której nie można było w żaden sposób namierzyć. Jej telefon znaleziono na ulicy wraz z torebką, a jej magiczny ślad zniknął - jakby coś blokowało znalezienie jej. Ludzie Marcela oraz wilkołaki poszukiwali dziewczyny wszędzie. Na mokradłach, w mieście, na jego obrzeżach. Ostatnią osobą, którą widziała był James i wracała od niego, gdy ją porwano
Camille i Ariadna w dalszym ciągu były więzione przez Luciena. Najmłodsza Mikaelson w dalszym ciągu była nieprzytomna i nic nie mogło jej obudzić. Cami bardzo się martwiła, bo nie rozumiała co jej jest
- Więc, medalion był cały czas w rękach Camille. Możecie więc wyjaśnić nam, czemu w tym samym momencie zniknęła nasza najmłodsza siostra, Serira?- zapytał Elijah podczas świętowania Święta Dziękczynienia z rodzeństwem de Martel i Lucienem
- Serraturę może aktywować krew Banshee. Ile mnie pamięć nie myli, to wasza siostra nią jest. Jedyną w swoim rodzaju.- odpowiedział Tristan
- Pozwoliłem sobie porwać Ariadnę, gdy wracała do domu. Na miejscu jednak dowiedziałem się czegoś bardzo interesującego. Spodziewa się dziecka. Ile mnie pamięć nie myli, to spotyka się z bratem Królowej Wilkołaków. James, chyba tak się nazywa.- kontynuował Lucien
- Dziecka?- powtórzył zszokowany Elijah
- Tak samo reagujesz jak zareagowała wasza siostra, gdy jej o tym powiedziałem.- stwierdził
W międzyczasie Ariadna obudziła się w miejscu przypominającym rezydencję Mikaelsonów - albo raczej to była rezydencja Mikaelsonów, w której mieszkała w rodzeństwem. Rozejrzała się dookoła
- Nik! Elijah! Freya!- wołała kierując się po schodach na górę do salonu, gdzie nikogo nie zastała. Wybiegła stamtąd kierując się do pokoju Hope, jednak przechodząc prób znalazła się w lesie. Ujrzała Luciena. Był inny niż wcześniej. Jego oczy świeciły się na czerwono, a jego kły były większe. Nie był wampirem, tylko bestią. Czuć od niego było siłę jaką posiadali tylko Pierwotni.- Co jest?- szepnęła
- Ariadna!- usłyszała krzyk. Odwróciła się w stronę źródła i sceneria ponownie się zmieniła. Była w pokoju z jedną parą drzwi
- Rebekah?- zapytała z niedowierzeniem patrząc na siostrę w swoim oryginalnym ciele. Obie objęły się mocno.- Czemu to jesteś?- zapytała
- Nie mam zbyt wiele czasu, dlatego musisz mnie uważnie wysłuchać. Aya, jedna ze Strixów mnie dopadła. Wbiła mi srebrny sztylet w serce, jestem bezbronna i nie wiem, co oni robią w tej chwili z moim ciałem.- poinformowała
- Wiesz, gdzie chociaż jesteś?- zapytała z nadzieją
- Nie, ale nie daleko chyba. Cudem udało mi się dostać do twojego umysłu.- odpowiedziała.- Widać, że sama masz kłopoty. Tak samo jak słyszę serce dobiegające z twojego brzucha.- stwierdziła.- To James, prawda?- zapytała
- Tak.- potwierdziła jedynie
- Nie wiem, co planują zrobić z moim ciałem. Musicie uważać na nich. Na naszych pierwszych przemienionych: Tristana, Luciena i Aurorę. Oni mają większy cel niż może nam się wydawać.- ostrzegła
- Co ja mogę zrobić? Jestem nieprzytomna, a Camille jest bezbronna w łapach Luciena.- zapytała bezsilnie
- Jak byłaś mała i miałaś koszmary, moja matka używała zaklęcia, które pozwalało jej dostać się do twojego umysłu. Uspokajała cię w nim. Podam ci teraz to zaklęcie, a ty wykorzystasz go na Cami.- wyjaśniła zaraz
***
Camille siedząc w jednym z foteli obok kanapy, na której leżała Ariadna, w pewnym momencie poczuła ból głowy
~ Cami, słyszysz mnie?~ rozbrzmiał w jej głowie głos Ariadny
~ Ria?~ zapytała w myślach, sądząc, że oszalała
~ Nie oszalałaś Cami, naprawdę mnie słyszysz. Udało mi się skontaktować z Rebekah i podała mi to zaklęcie, bym się mogła z tobą połączyć.~ wyjaśniła jej zaraz
~ Czemu tak długo się nie budzisz?~ zapytała
~ Nie wiem, ale zapewne ma to coś wspólnego z medalionem, który Lucien tak bardzo pragnął. Jego zdolności są w stanie uwięzić Pierwotnych. Prawdopodobnie chcą to zrobić z moim rodzeństwem. Rebekę już dorwali.~ odpowiedziała.~ Lucien jest w pobliżu?~ zapytała zaraz
~ Nie. Jest na kolacji z twoim rodzeństwem. Pilnuje mnie jakiś wampir. Jeśli Lucien nie wróci do zmroku ma mnie zabić, a ciebie wywieźć gdzieś.~ odpowiedziała spoglądając na wampira, który nie zwracał na nią uwagę
~ Cami, musisz uciekać. Mną się nie przejmuj. Skoro Lucien nie kazał mnie zabić, to jestem mu do czegoś potrzebna. Uciekaj. Powiadom moje rodzeństwo, gdzie jestem.~ poleciła
~ Nie zostawię ciebie tutaj samej.~ zaprotestowała blondynka
~ Błagam cię Cami. Jesteś jedyną nadzieją na to, że moje rodzeństwo mnie znajdą. Nie jestem w stanie się z nimi połączyć. Nie jestem wampirem.~ prosiła
~ No dobrze.~ zgodziła się niechętnie
~ Liczę na ciebie.~ powiedziała jej jedynie
***
Po kolacji z okazji Święta Dziękczynienia, Klaus i Lucien przybyli do apartamentu Castle, gdzie zastali rannego wampira z odciętym palcem i bez pierścienia oraz dalej nieprzytomną Ariadnę. Hybryda nie patyczkowała się, od razu zabiła wampira wbijając drewno w jego serce. Lucien oddał Serraturę w ręce swojego stwórcy
- Co zrobiłeś mojej siostrze?- zapytał dotykając policzka siostry
- Nic. Zemdlała na widok medalionu. Mamrotała coś przy tym, jakby w transie.- odpowiedział
- Rozpoznała go.- powiedział Klaus sam rozpoznając medalion, który kiedyś widział.- Ariadna również go widziała. Cały czas go rysowała będąc w transie.- stwierdził
- To dobrze, czy źle?- zapytał nic nie rozumiejąc
- Moja siostra przeczuwała zagrożenie rodziny pochodzące z tego medalionu, zanim w ogóle o nim wspomnieliście. Nie wiedzieliśmy jednak co to.- wyjaśnił zaraz, po czym schował medalion i wziął siostrę na ręce.- Zabieram ją do domu. Trzeba również znaleźć Camille.- oznajmił
CZYTASZ
BANSHEE and WITCH
VampireAriadna Rainwood to 16-letnia młoda jednak równie potężna czarownica mieszkająca w Nowym Orleanie. Jej beztroskie życie zostaje jednak przerwane, gdy w mieście pojawiają się Pierwotni, a wraz z nimi kłopoty. Co się stanie, gdy Pierwotni dowiedzą się...