Sinners and Saints

1.9K 82 0
                                    

***

Ariadna Rainwood pół nocy nie spała słysząc głosy, które mówiły jej o mordowanych czarownikach na bagnach. Napisała na ten temat krótką wiadomość do Marcela i resztę nocy starała się przespać. Następnego dnia była jednak niczym chodzący trup. Blada, wory pod oczami i brak koncentracji 

- Lepiej się czujesz?- zapytał Gerard siedząc w fotelu podczas, gdy Ariadna robiła sobie ziołową melisę

- Tak, już lepiej.- odpowiedziała siadając na kanapie i odkładając kubek na stolik.- Coś się stało?- zapytała

- Tak.- potwierdził.- Muszę przenieść Davinę w nowe miejsce. Ojciec Kieran powiedział mi, że Rebekah była na strychu.- oznajmił

- Może niech tutaj przyjedzie? Mam wolny pokój, dom jest strzeżony potężnymi zaklęciami. Damy radę.- zaproponowała

- To dobry pomysł.- zgodził się z uśmiechem

- A co zamierzasz zrobić z Elijah? Oddasz go rodzeństwu?- zapytała zaciekawiona Rainwood patrząc na opiekuna

- Jeszcze zobaczę.- odpowiedział wstając z fotela.- Przyprowadzę Davinę wieczorem. Rzeczy jej się dokupi. Jak coś się zmieni zadzwonię.- oznajmił całując dziewczynę w czoło, po czym wyszedł z domu pozostawiając ją samą.

Ria weszła na piętro i udała się do pokoju gościnnego, który od dawna pozostawał pusty. Zaczęła go sprzątać, by był gotowy do zamieszkania. Otworzyła okna, by mógł się wywietrzyć z tej duchoty. Przetarła okna, wytarła kurze, zmiotła i umyła podłogę, założyła poszewki na kołdrę i prześcieradło. Do łazienki dała czyste ręczniki oraz szczoteczkę i pastę. Nie wiedziała jakich kosmetyków używa Davina więc to zostawiła na później. Nie mogła się doczekać, aż Davina z nią zamieszka. Obie bardzo czuły się samotne. Jedna zamknięta na stychu, a druga praktycznie zamknięta w domu

***

Wieczorem siedząc przed telewizorem, Ariadna skakała po programach próbując znaleźć jakiś fajny film, by zabić nudę. Jej szukanie zostało jednak przerwane przez dźwięk wiadomości. Odłożyła pilot i chwyciła telefon odblokowując go. Wiadomość była od Marcela

Od: Marcel

Zmiana planów. Davina zemdlała jak chcieliśmy wyjść. Twierdzi, że coś niebezpiecznego jest poza kościołem. Na razie zostanie na strychu.

Ria westchnęła odkładając telefon na stolik przed nią. Teraz kiedy miała tak dobry humor, coś musiało się stać i zmienić ich plany. 'Ciekawe o jakim niebezpieczeństwie miała na myśli?' zastanawiała się jedząc popcorn z miski, który zrobiła sobie wcześniej w mikrofali. Deszcz zaczął padać na dworze. Szyby okien były całe mokre, a na niebie niekiedy błyskało. Długo także nie minęło kiedy dostała drugą wiadomość od opiekuna

Od: Marcel

Elijah został uwolniony. Nie wiem jakim cudem. Uważaj na siebie. Trójka pierwotnych w mieście niczego dobrego nie wróży

- Pięknie.- powiedziała pod nosem Ariadna. Jeśli czarownice z tutejszego sabatu mają umowę z pierwotnymi, może to oznaczać śmierć wielu osób. Winnych i niewinnych

Do: Marcel

Będę ostrożna. Jednak trzeba mieć oko na Davinę

Na odpowiedź nie musiała długo czekać

Od: Marcel

Moi ludzie jej pilnują pod kościołem. Ty również jesteś obserwowana, więc nie przestrasz się. Jakby coś się działo - dzwoń

Rainwood odstawiła miskę z popcornem na stolik i wstała podchodząc do okna. Rzeczywiście. Po drugiej stronie domu w samochodzie ujrzała trzy sylwetki wampirów, którzy patrzyli prosto na jej dom. Wcześniej jak była pilnowana to teraz będzie dosłownie niańczona. Będą jej włazić na głowę i nie zostawią w spokoju 

BANSHEE and WITCHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz