Long Way Back from Hell

1.4K 74 1
                                    

***

Niklaus obudził się na polanie, której nie widział od ponad 1000 lat. Stał i patrzył na wszystko zszokowany. Jego oczy padły na postać, która siedziała niedaleko niego

Mała dziewczynka o blond odcieniu włosów zbierała kwiatki siedząc na polanie wokół drzew. Ptaki wokół śpiewały, a rzeka spokojnie płynęła swoją drogą roznosząc dookoła szum. Była ubrana w zieloną sukienkę, a jej włosy były długie i rozpuszczone

- Serira! Czas do domu!- rozbrzmiał głos, który dobrze znał. Jego oczom ukazała się Rebekah, która była jeszcze w tamtym okresie człowiekiem

- Idę!- krzyknęła radośnie dziewczynka podbiegając do dziewczyny i łapiąc ją za rączkę

Sceneria ponownie się zmieniła. Cała rodzina siedziała przy wielkim ognisku jedząc zwierzynę, którą wcześniej upolował Mikael wraz z synami. Głowa rodziny siedział dumnie trzymając na kolanach Serirę, która jadła swoją porcję mięsa

- Dobre?- zapytał Mikael 

- Dobre.- potwierdziła

- Może jeszcze?- zapytała Esther patrząc na dziewczynkę

- Nie. Chcę spać.- odpowiedziała przecierając zmęczone oczka


Niklaus obudził się czując potworny ból, który rozchodził się po całym ciele. Nad nim stała pewna rudowłosa kobieta, która uśmiechała się pewnie

- Serira, piękne imię. Jestem ciekawa kim ona jest?- zapytała ciekawa

- Zostaw...mnie.- powiedział ledwo

- Chyba będę musiała ciebie jeszcze troszkę pomęczyć. W końcu jestem zbyt ciekawa, by pozostawić imię Seriry bez wyjaśnień.- powiedziała jedynie, a Klausa ponownie ogarnął mrok

***

Ariadna otworzyła oczy zauważając, że znajduje się na środku lasu. Nie wiedziała jak tu się znalazła, jednak czuła, że to miejsce nie jest jej obce. Usiadła na ściółce leśnej i rozejrzała się dookoła. Z daleka dostrzegła małą dziewczynkę, która wspinała się na duży powalony konar drzewa. Powoli podniosła się z ziemi i ruszyła w tamtym kierunku

- Hej, wiesz może gdzie jesteśmy?- zapytała, jednak nie uzyskała odpowiedzi. Dziewczynka nie oderwała się od wspinaczki, nawet na nią nie spojrzała. Jakby jej tu w ogóle nie było.- Hej!- krzyknęła ponownie jednak bez skutku.- Gdzie ja jestem?- zapytała rozglądając się dookoła

- Serira! Czas do domu!- rozbrzmiał kobiecy głos. Ariadna odwróciła się w tamtym kierunku dostrzegając nieznaną jej blondynkę o niebieskich oczach, było jednak w niej coś znajomego. Miała na sobie długą i dziwną suknię, jakby nie z tej ery. W ręku trzymała koszyk z jakimiś ziołami oraz owocami leśnymi

- Idę mamusiu!- odkrzyknęła jej mała blondynka zeskakując z konara i podbiegając do matki

- Ile razy ci mówiłam byś nie wspinała się po konarze. A jeśli spadniesz i coś sobie złamiesz?- zapytała

- Nie spadnę.- stwierdziła dziewczynka pewna siebie

- Obiecaj, że więcej nie będziesz się wspinała.- poprosiła kobieta. Serira spuściła wzrok na swoje stopy

- Obiecuję.- szepnęła. Twarz kobiety z poważnej momentalnie się rozpogodziła

- No wiesz.- powiedziała, a dziewczynka podniosła głowę.- Zawsze gdy kłamiesz, nie patrzysz mi w oczy.- stwierdziła. Dziewczynka spuściła ponownie głowę zawstydzona, że ją przyłapano.- Chodźmy już. Twój ojciec niedługo wróci z polowania.- zaproponowała wyciągając swoją dłoń w kierunku dziewczynki, która radośnie przyjęła ją i obie ruszyły przed siebie

***

Ariadna otworzyła oczy wybudzając się ze snu. Czuła się jakby odebrano jej wszelkie siły. Nie miała ochoty na nic.

- Co się stało?- zapytała cicho

- Nareszcie się obudziłaś. Już myślałam, że to nie nastąpi.- rozbrzmiał głos Hayley, która siedziała w fotelu obok

- Co się stało?- zapytała próbując się podnieść, jednak i na to nie miała siły

- Czarownice ponownie zaczęły knuć. Doprowadziły cię do utraty przytomności, byś nie pomogła nam wyjść z palącej się rezydencji na plantacji. Całe szczęście Elijah zjawił się w porę.- powiedziała w skrócie

- Dużo mnie ominęło?- zapytała

- Sporo.- odpowiedział James wchodząc z tacą, na której znajdowały się kubki z napojami.- Klaus i Rebekah zostali porwani przez czarownice, Elijah i Marcel muszą rozwiązać zagadkę imion na jego ciele, a my siedzimy tutaj.- wyjaśnił

- To sporo się wydarzyło.- potwierdziła. James postawił tacę na stolik i podszedł bliżej łóżka pomagając nastolatce usiąść. Poduszki podłożył pod plecy, by mogła się wygodnie oprzeć o nie.- A czemu jestem taka słaba?- zapytała zaraz

- W napoju, który piłaś dodano ci jakąś miksturę, która osłabiła cię i tymczasowo jesteś taka słaba.- wyjaśniła Hayley biorąc kubek

- Pięknie.- podsumowała niezadowolona

BANSHEE and WITCHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz