Bloodletting

1.8K 81 2
                                    

***

Po nieprzespanej nocy, Ariadna nie marzyła o niczym innym jak o spokoju i czasie na drzemkę. Jej plany jednak zawsze musi ktoś pokrzyżować i dzisiaj tą osobą był Diego, który z samego rana przyszedł do domu młodej hybrydy i powiedział, że Marcel potrzebuje przysługi. Jakby mało mu było przysług, gdzie dwa dni temu zarywała noc, by zrobić mu pierścienie słońca, dla jego wampirów. Wraz z mężczyzną udali się do rezydencji, gdzie Gerard nie był sam - byli tam również Pierwotni

- Dobrze zrozumiałam? Ściągnąłeś mnie tutaj, pomimo, że wiedziałeś, że jestem po nieprzespanej nocy po to, by wykonać dla nich zaklęcie lokalizujące?- zapytała dla upewnienia Ariadna słuchając tego wszystkiego

- Zgadza się. Zapewniłem ich, że mogą na tobie polegać. Nawet nie wiem skąd oni wiedzieli o tym, że jesteś czarownicą.- potwierdził z uśmiechem

- Cieszę się, że masz o mnie wysokie mniemanie, mimo.- sarknęła zajmując miejsce Klausa. Marcel pokręcił głową i ruszył w kierunku wyjścia

- A ty dokąd?- zapytał Klaus patrząc jak jego dawny podwładny odchodzi gdzieś

- Muszę zgarnąć nocne wampiry. Niedługo wzejdzie słońce.- odpowiedział i wyszedł z rezydencji

- Jesteś w stanie ją znaleźć?- zapytał poddenerwowany Elijah

- Mogę spróbować, ale potrzebna mi będzie mapa, rzecz należąca do zaginionej i krew.- odpowiedziała. Dostała wszystko, czego potrzebowała i zaczęła recytować dobrze znane jej zaklęcie.- Phasmatos Tribum Nas Ex Veras, Sequita Saguines, Ementas Asten Mihan Ega Petous.- mówiłam, a krew, którą chwilę wcześniej wylałam na mapę, a dokładniej na miejsce, w którym się znajdowaliśmy, zaczęła się przesuwać.- Jest na mokradłach. Kawałek za Houmą.- oznajmiła patrząc, gdzie krew się zatrzymuje

- Nie mogłabyś dokładniej?- zapytał Elijah

- Niestety. Ale mogę wam powiedzieć, że chodzą pogłoski, że to właśnie tam wygnane wilkołaki stworzyły coś w rodzaju obozowiska.- odpowiedziała

*** 

Ariadna znajdowała się na strychu, gdzie wraz z Daviną miały uwolnić Josha - nowego wampira Marcela spod perswazji Klausa. Był to bolesny zabieg ponieważ im więcej mu rozkazał, tym większy ból

- Ile to jeszcze potrwa?- zapytał zmęczony i obolały Josh oddychając szybko

- Potrwa tak długo, aż perswazja całkowicie zniknie i uwolnisz się spod kontroli Klausa.- odpowiedziała Ariadna i zadała wampirowi kolejną dawkę bólu

- Wiesz jak to boli?!- zapytał patrząc na nią 

- Domyślam się.- odpowiedziała jedynie

Kolejne godziny mijały na uwalnianiu Josha spod kontroli perswazji pierwotnego, a kiedy to już nastąpiło, nowy wampir odetchnął z ulgą

- To już koniec?- zapytał dla upewnienia

- Tak. Teraz żeby ponownie coś takiego nie nastąpiło będziesz musiał spożywać werbenę. Może cię palić w gardle, ale to jedyny sposób.- odpowiedziała Davina, a wampir pokiwał głową

- Nie czujesz się tutaj samotna. Wy dwie?- zapytał patrząc na dziewczyny

- Co masz na myśli?- zapytała Ria

- Ty jesteś tutaj więziona i pilnowana przed czarownicami.- wskazał na Davinę.- A ty jesteś prywatną czarownicą Marcela na każde jego zawołanie.- wskazał na Ariadnę.- Nie chcecie czasami od tego uciec?- zapytał. Obie dziewczyny spojrzały się 

- Bardzo, jednak ze względu na zagrożenie nie mogę stąd wyjść.- odpowiedziała Claire

- Marcel wychowywał mnie przez 10 lat. Gdybym odeszła, okazałabym się niewdzięczna.- dopowiedziała Rainwood

BANSHEE and WITCHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz