Live and Let Die / Red Door

1.1K 70 2
                                    

(uwaga, w poprzednich rozdziałach pisałam, że minęło 3 miesiące, jednak prawdopodobnie się pomyliłam)

***

Ariadna siedziała w swoim domu nie chcąc nikogo widzieć i z nikim rozmawiać. Ilekroć zamknie powieki widzi przed oczami swoje wspomnienia, które za każdym razem napływają i powracają ze zdwojoną siłą. Teraz znając prawdę uświadomiła sobie skąd te jej zamiłowanie do picia rumianku, który niegdyś parzyła Esther, albo raczej matka. Nie potrafiła pogodzić się z prawdą. Nie była Ariadną Rainwood, a Serirą Mikaelson. Gapienie się w jeden punkt na ścianie przerwał dźwięk telefonu - Marcel. Dzwoni do niej od samego rana i nie chce przestać. Na ulicach Nowego Orleanu ludzie bawili się dniem Halloween - dniem duchów. Turyści poprzebierani za różne postacie, z pomalowanymi twarzami, miast również żyło świętem

- Dalej będziesz się obijać?- rozbrzmiał głos Kaleba, który wszedł do sypialni dziewczyny

- Będę się obijała tyle ile chce.- odpowiedziała mu

- Mimo minionych wieków tak samo potrafi się obrażać. Niczym dziecko.- szepnął pod nosem.- Muszę namierzyć Davinę, a ty znasz ją najlepiej. Gdzie ona może być?- zapytał

- Nie wiem.- odpowiedziała krótko

- Posłuchaj mnie uważnie. Davina ma coś, co może zabić Pierwotnego, a nasza matka tego potrzebuje. Ty znasz Davinę najlepiej, przyjaźnicie się. Zaklęcie lokalizujące jest bezużyteczne.- próbował jej przemówić do rozumu

- Chcecie zabić Klausa i Elijah?- zapytała z niedowierzeniem

- Tylko nastraszyć.- poprawił ją

- Jakoś nie potrafię w to uwierzyć.- powiedziała nieprzekonana

- Wiesz gdzie może być?- zapytał

- Nie, nie wiem Kol. Czemu nie dasz mi spokoju. Ja się muszę oswoić z tym co się dzieje.- odpowiedziała starając się zabrzmieć prawdomównie. Kol/Kaleb ruszył w kierunku wyjścia, kiedy go jeszcze zatrzymała.- Co się stanie z Kalebem kiedy opuścisz jego ciało?- zapytała

- Będzie martwy, siostrzyczko.- odpowiedział z uśmiechem, po czym wyszedł

***

Ariadna przygotowywała sobie jedzenie, kiedy usłyszała jak ktoś wbiega do domu, a następnie przyszpila ją do ściany, dusząc

- Klaus.- szepnęła zszokowana próbując się uwolnić

- Gdzie jest Elijah?- zapytał podduszając ją

- C-co?- zapytała nie rozumiejąc

- Wiem, że współpracujesz z matką. Gadaj, gdzie jest Elijah albo osobiście cię uduszę.- mówił ściskając coraz mocniej gardło

- Nie...wiem...- odpowiedziała ledwo, a hybryda puściła ją natychmiast, dzięki czemu dziewczyna mogła swobodnie oddychać

- Czemu ty z nią współpracujesz, co? Jesteś Mikaelsonem, naszą siostrą. Matka jest wrogiem.- mówił zły, patrząc na nią

- Nie współpracuje z nią.- zaprzeczyła natychmiast

- Nie, a skąd Kol w twoim domu. Nie spiskujecie ze sobą? Bo nie mów, że przyszedł na herbatkę.- mówił

- Chciał żebym namierzyła Davinę. Nie zgodziłam się.- odpowiedziała

- Nie wierzę ci!- krzyknął zły

- Nie każę ci w to wierzyć. Od paru dni siedzę w domu, nigdzie nie wychodzę, bo próbuje sobie uświadomić, że zamiast szesnastu lat mam ponad tysiąc. Że okazuje się, że moja matka zamknęła mnie w trumnie na tysiąc lat i wymazała wszelkie wspomnienia o rodzinie!- krzyczała zła, a po policzkach spływały łzy.- Przez ostatnie 10 lat byłam po prostu Ariadną Rainwood, teraz jestem Serirą Mikaelson, siostrą Pierwotnych Wampirów.- dodała, a cały dom się zatrzęsł

- Dla mnie też nie jest to łatwa sytuacja. Po ponad 1000 lat dowiaduje się, że siostra, której martwe ciało widziałem na własne oczy żyje.- powiedział Klaus.- Ciągle do mnie nie dociera, że mała dziewczynka, która plotła wianki z kwiatów jest już dorosła i żyje.- dodał

- Zawsze pragnęłam normalnego życia, ale okazuje się, że ono jeszcze bardziej się komplikuje.- szepnęła chowając twarz w dłoniach. Hybryda widząc to przytulił dziewczynę chcąc dodać jej otuchy. On sam ledwo akceptował to wszystko, a co dopiero ona. W jednym momencie jej życie wywróciło się do góry nogami

***

Marcel był zszokowany, gdy dowiedział się kim naprawdę jest Ariadna albo raczej Serira. Dziewczynka, którą adoptował i wychowywał przez ostatnie 10 lat była tak naprawdę starsza od niego i siostrą Pierwotnych. Słuchając tego nie mógł się nadziwić

- Powiedz coś.- poprosiła na zakończenie

- Jestem...w szoku.- powiedział jedynie wampir

- Ty jesteś w szoku? Pomyśl co ja czuję. Po tylu latach poznaję prawdę, której kompletnie się nie spodziewałam.- szepnęła.- Nie wiem co mam robić.- dodała załamana

- Hej, Ria. Nie załamuj się. Nie ważne kim jesteś. Czy Serirą Mikaelson czy Ariadną Rainwood. Zawsze będziesz dziewczynką, którą opiekowałem się. Zawsze kiedy będziesz tego potrzebowała, będę przy tobie.- powiedział poważnie kucając przed dziewczyną i łapiąc ją za dłonie

- Nie zostawiaj mnie.- szepnęła zapłakana. Marcel przytulił mocno dziewczynę

- Nigdy.- obiecał jej

Po wizycie Ariadna ruszyła w kierunku swojego domu starając się uspokoić. W pewnym momencie zatrzymała się jednak wyczuwając dziwną obecność - jakby ktoś ją obserwował. Odwróciła się za siebie, jednak nikogo nie było. Kiedy planowała iść dalej, przed sobą ujrzała mężczyznę ze snów. Mikaela - jej ojca

- To ty.- szepnęła, a w następnej chwili została w wampirzym tempie zabrana do jakiegoś nieznanego jej miejsca w środku lasu, a następnie rzucona na ziemię

- Gadaj, czemu mieszasz mi w głowie.- polecił

- Co?- zapytała zdziwiona

- Gadaj!- krzyknął z furią.- Ilekroć zamknę oczy mam przed oczami moją najmłodszą córkę, mój skarb, który straciłem tysiąc lat temu. Gadaj, czemu to robisz albo zmuszę cię do tego.- wyjaśnił

- Nie zrobiłam nic. Ja również mam sny. Sny o tobie i twoim ludzkim życiu. Ognisko, podczas których trzymasz na kolanach małą dziewczynkę i opowiadasz jej historie. Jak uczysz ją nowych rzeczy. Traktowałeś ją inaczej, ponieważ przypominała ci o kimś kogo straciłeś dawno temu.- powiedziała patrząc na niego. Mikael słysząc jej słowa, w pewnym momencie patrzył zszokowany, a w drugiej tak mocno rzucił nią o ścianę, że straciła przytomność

***

Ariadna obudziła się czując potworny ból ciała oraz słysząc głosy. Powoli otworzyła oczy zauważając nad sobą  twarz Marcela i Hayley

- Co jest?- zapytała cicho próbując wstać

- Powoli, nieźle ciebie poturbował.- powiedziała Marshall

- Mikael on...- zaczęła

- Wiemy. Kiedy dostałem wiadomość, że znaleziono twoją torebkę zacząłem ciebie szukać. Hayley i Jamesa, a po zapachu trafiliśmy tutaj.- poinformował ją Gerard

- Jak dużo mnie ominęło?- zapytała widząc Cami i Klausa kawałek dalej oraz Jamesa

- Dosyć sporo.- odpowiedział krótko James

BANSHEE and WITCHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz