1.

1.2K 44 1
                                    

Trzy!

Weszłam do wielkiego zamku. Pełno nowych uczniów. Wielkie tłumy w korytarzach, wszyscy się przepychali. Cała grupa wraz ze mną szła za starszą, groźnie wyglądającą kobietą. Przedstawiła nam się jako profesor McGonagall. Weszliśmy do wielkiej sali, gdzie uczniowie jedli swój posiłek i czekali z niecierpliwością na nowych członków ich domów. Zatrzymaliśmy się przed dużym stołem nauczycieli. Profesor McGonagall zatrzymała się i zaczęła:

-Uczeń, albo uczennica, której nazwisko wyczytam wkłada tiarę i siada na stołku. Po usłyszeniu swojego przydziału wstaje i siada przy odpowiednim stole. - Zrobiła krótką przerwę od wyczytania pierwszego nazwiska.

- Shawn Powell! - Usłyszałam z ust starszej kobiety i wtedy zobaczyłam wcześniej poznanego w pociągu chłopaka. Usiadł na stołku i tiara przemówiła. 

- A co ja tu widzę... Tęgi umysł, dobrze wysportowany tez jesteś. Bez wahania Gryffindor!! - W sali wybuchła radość, cały Gryffindor klaskał i wiwatował a Shawn udał się z wielkim uśmiechem do stołu Gryfonów.

- Następna jest Amanda Anderson! - Drobna dziewczynka szła nie pewnym krokiem w stronę pani profesor. Dziewczynka siadła na stołku i tiara odezwała się :

- Tym razem dziewczyna hmm... Ravenclaw! - Tym razem Ravenclaw zaczęło wiwatować na cześć nowego członka.

- Draco Malfoy! - Z tłumu wyszedł chłopak o jasnych włosach i bladej skórze. Bez wątpienia wyróżniał się z tłumu nie tylko z wyglądu ale też postawy. W przeciwieństwie do poprzednich pierwszorocznych był odważny i miał dumę wymalowaną na twarzy. Usiadł na stołku, profesor jeszcze nie założyła tiary na cala głowę a ta już się.odezwała.

- Slytherin! - Zadowolony Draco wstał i udał się w stronę ślizgonów, którzy także wiwatował na cześć nowego.

- Następna proszę. Rosalie Clark! - W końcu nadeszła moja kolej. Usiadłam na wysokim stołku a profesor McGonagall założyła mi tiarę na głowę.

- Bardzo uzdolniona czarownica z ciebie wyrośnie! Slytherin? Nie... twoje miejsce jest w Gryffindorze! - Momentalnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wszyscy gryfoni bili brawo i gratulowali mi. To był najlepszy dzień mojego życia.

Za każdym razem kiedy szłam na peron zawsze przypominałam sobie pierwszy dzień szkoły. Z zamyśleń wyrwał mnie jakiś głos.

- Rose?! - Usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciła się i zobaczyłam Shawna biegnącego w moją stronę. Przez całe wakacje go nie widziałam jak i Evy. Wpadłam mu w ramiona jakbym nie widziała go od wieków. 

- Shawn! Jak się cieszę, że Cię widzę! - Wykrzyczałam w pełni zadowolona. - Gdzie Eva? Widziałeś już ją? - Spytałam się przyjaciela. Co to by było zaczęcie nowego roku szkolnego bez najlepszej przyjaciółki.

- Nie ale z tego co wiem już czeka na peronie 9 i 3/4. - Uśmiechnęłam się i ruszyłam w drogę z Shawnem. Wzięliśmy oboje rozbieg i przeszliśmy przez ścianę trafiając na peron czarodziejów. W oddali zobaczyłam Evę i rzuciłam się do biegu. Dziewczyna cieszyła się tak samo jak ja. Była dla mnie jak siostra, w końcu znałam się z nią 6 lat. Po krótkim przywitaniu się z przyjaciółką usłyszeliśmy nadjeżdżający pociąg. Weszliśmy we trójkę do środka i zajęliśmy nasz przedział. Dużo osób go mijało w tym ulubieniec Evy.
- Widzieliście? To był Draco - Powiedziała podekscytowana Eva. - Zmienił się. - Miałam już nadzieję, że powie coś w stylu, że jej się już nie podoba ale na marne. - Coraz lepiej wygląda! - Powiedziała rozmarzona Eva na co Shawn głośno westchnął.
- Chodź ze mną do toalety - Powiedziała Eva wyciągając do mnie rękę. Popatrzyłam się ze zdziwieniem na nią a później na Shawna i wstałam. Dziewczyna pociągnęła mnie za sobą i biegła w stronę, którą poszedł Draco. Kiedy tak biegłyśmy ktoś wstał i Eva wpadła na niego.
- Patrz jak łazisz idiotko! - Odezwał się chłopak o jasnych, blond włosach. Eva nieco się speszyła i stała bez ruchu wpatrując się w niego. - Mowę ci odjęło czy co? - Prawie wykrzyczał Draco.
- Daruj sobie Malfoy - Wtrąciłam się. Nie pozwolę, żeby taki dupek obrażał moją najlepszą przyjaciółkę.
- Nie wtrącaj się Clark. - Odpowiedział zły chłopak.
- Nie wysilaj się. - Odpowiedziałam podniosłym głosem.
- No Clark, widzę, że przez te wszystkie lata nic się nie zmieniłaś. Mała, wredna... - Nie dokończył, bo pociąg gwałtownie zahamował. Nikt nie wiedział o co dokładnie chodzi. Nagle Draco zaczął zwijać się w bólu i chować swoją lewą rękę. Większość nie przejęła się tym jakoś specjalnie i usiadła na miejsca.
- Siadajcie - Usłyszałam za sobą miły głos chłopaka. Odwróciłam się i zobaczyłam Taylora. Najlepszego przyjaciela Malfoya, który zaprasza Gryfonów do stolika.
- Nie dzięki, już idziemy. - Odpowiedziałam za nas obie i pociągnęłam Evę za sobą.
- Przestań, no chodźcie na chwile. I tak stoimy cały czas w miejscu. Wywróciłam oczami i chciałam już iść ale Eva zatrzymała się.
- Chodź Rose. - Uśmiechnęła się i usiadła na przeciwko Taylora. Postanowiłam się zostawiać jej i przysiadłam się.
- Co stało się Draconowi? - Spytała się przejęta Eva.
- Nic. - Odpowiedział nie przejęty Taylor. - Jakoś nigdy się nie złożyło, żebyśmy normalnie porozmawiali. - Zaczął miło chłopak. 

- Chodzimy 6 lat razem do szkoły. - Powiedziała lekko zarzenowana Eva. - Tyle razy z malfoyem 'wymieniliśmy zdania' i na prawdę ani razu?

- Nie trzymam z Malfoyem od początku szkoły

- Uśmiechnął się chłopak - Teraz mamy okazję porozmawiać. Kiedy Taylor wypowiedział ostatnie słowo cały pociąg zaczął się trząść a światło zgasło. Wszyscy zaczęli krzyczeć i panikować. Sami nie wiedzieliśmy co robić. Poczułam jak ktoś z na przeciwka kładzie rękę na moja rękę. Lekko wzdrygnęłam się i usłyszałam czuły głos. 

- Spokojnie - Można było się domyśleć, że to Taylor ale coś mi nie pasowało. Najlepszy przyjaciel Dracona nie żywi nienawiści do Gryfonów? Gdyby nie to, że Draco zwijać się z bólu pewnie by się wkurzył i to bardzo. Z drugiej strony to było bardzo miłe. Wracając do zaistniałej sytuacji po chwili światło zaczęło mrugać a ludzie ucichli. Kiedy elektryka już się uspokoiła rozglądałam się się po całym wagonie czy nikomu nic się nie stało. Wtedy zobaczyłam ze jednej osoby brakuje. 

- Co się stało z Draco? - Wybuchła zdenerwowana Eva. 

- Sam nie wiem... - Odpowiedział zszokowany Taylor. 

The Dark HeroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz