26.

220 22 2
                                    

Rankiem obudziło mnie światło zaglądające do pokoju przez okno. Wstałam z nie wygodnej pozycji od razu pożałowałam spania na podłodze. Całe plecy i kark mnie bolały nie wspominając już o głowie. W pokoju była łazienka. Przejrzałam się w lustrze i zobaczyłam rozmazany makijaż i potargane włosy. Zmyłam kosmetyki z twarzy, weszłam pod prysznic. Jaką nie specjalnie przyjmowałam się tym, że bez pytania myje się w cudzym domu. Wyszłam, założyłam ubrania z imprezy i zeszłam na dół. O dziwo większość ludzi już poszła a Evy wcale nie widziałam. Weszłam do salonu, gdzie na kanapie siedziała Pansy z Blaisem. Kiedy ich zobaczyłam chciałam się wycofać ale Blaise mnie zawołał. No dobra, podeszłam do nich i Kiedy usiadłam na przeciwko nich Zabinni wstał zostawiając mnie samą z Pansy. Popatrzyłam na nią zdezorientowana ale dostrzegłam przyjazny uśmiech na jej twarzy. Odwzajemniłam go a dziewczyna zaczęła:
- Hej Rose nie bój się. Nie jestem na Ciebie zła za wczoraj. Blaise powiedział mi czemu tak wyszło.- Chciałam się wtrącić ale mi nie pozwoliła. - O Malfoyu też wiem.- Wyszeptała. - Ale nie od Blaisa. - Puściła mi oczko i wstała ale zatrzymała ją.
- Poczekaj. Jak to nie od Blaisa? - Spytałam zdziwiona. Dziewczyna usiadła bliżej mnie.
- Jak pewnie wiesz przyjaźnie się z Draco już bardzo długo i znam go bardzo dobrze. Od pewnego czasu zachowuje się inaczej. Nie przyprowadza już nikogo do swojego pokoju, nawet nie całował sie z inną. - Zrobiłam grymas na te slowa. - No z wyjątkiem wczoraj. Widzialam cale zdarzenie, chciał wzbudzić w tobie zazdrość. Myślał, że po tym przyjdzie są do niego.. No dobra ale wracając. Widzę, że coś się z nim dzieje. Co prawda nie powiedział mi tego wprost ale wspominał, że na przykład na balu wyglądałaś pięknie. Musiałabyś z nim o tym porozmawiać. - Słuchałam jej bardzo uważnie ale ból głowy spowodowany kacem przeszkadzał mi w tym. Dziewczyna podała mi eliksir na kaca. No tak zakazane w Hogwarcie. Polubiłam ją po tej rozmowie i wspomniałam jej o naszych pocałunkach. Powiedziała, żebym była ostrożna, bo Malfoy nie jest stały w uczuciach i nigdy do nikogo się tak nie przywiązał. Tutaj dziewczyna skrzywiła się lekko. Nie wiedziałam o co chodziło ale nie znalysmy się na tyle dobrze, żeby zwierzac się sobie prywatnych sprawach. Kiedy nasza rozmowa zeszła na dziewczence tematy m.in wypytywała się mnie skąd mam buty do pokoju wszedł Cameron z rozczochranymi włosami i rozpiętą koszulą.
- Część Cam. - Przywitałam sie z chłopakiem a on opadł na miejsce obok i położył głowę na moim ramieniu. Zamknął oczy. No tak on też ma ciężki poranek. - Widziałeś gdzieś Eve? - Zapytałam. Było trochę dziwne, że dalej nie było po niej śladu.
- Wyszła w nocy z jakimś kolesiem. - Odpowiedział i położył się na plecach.
- Widziałam ją, wychodziła chyba z jakimś krukonem. - Dodała Pansy.
- I nic o mnie nie wspomniała? - Zapytałam z żalem i irytacją w głosie. Pokiwała przecząco głową. Eva była taka, że w pewnych sytuacjach stawiała facetów ponad przyjaźń ale myślałam, że to już przeszło. Zrobiło mi się przykro kiedy to usłyszałam. Kiedy siedzieliśmy w przyjemnej ciszy nagle ktoś wszedł trzaskając drzwiami. Usłyszałam ciche 'Kurwa..' i spojrzałam w tamtą stronę. To co zobaczyłam było najlepszym widokiem jaki widziałam od dłuższego czasu.. Z drzwi wyszedł Malfoy z rozpietą koszulą przy szyi, tych samych czarnych, dopasowanych spodniach z seksownym nieładem we włosach i grymasem na twarzy. Czyżby jeszcze cięższa noc ode mnie? Należało mu się. Odwróciłam szybko wzrok kiedy zaczął kierować się w naszą stronę. Odruchowo spojrzałam na Pansy, która uśmiechnęła się do mnie znacząco. Nie miałam ochoty przebywać z nim w jednym pomieszczeniu.
- Jak tam Draco? - Zapytała Pansy. Kiedy był już prawie przy kanapie wstałam i wyszłam z salonu, zabrałam swój płaszcz i przeteleportowałam się z Cameronem na miasto, żeby zjeść coś ciepłego. W między czasie przebrałam się. Kompletnie zapomniałam, że wzięłam ze sobą ubrania w torebce, które były pomniejszone. Weszliśmy do najbliższej restauracji i zamowiliśmy jedzenie. Śmialiśmy się z poprzedniej nocy i opowiadalismy historie, które wczoraj się zdarzyły a któregoś z nas przy tym nie było. W pewnej chwili sowa zapukała przez szybę przy której siedzieliśmy. Rozejrzałam się ale nikt nie zwrócił na to szczególnej uwagi. No jasne, przecież to normalne, że sowa puka w szybę restauracji w środku miasta z kopertą. Wyszłam i wzięłam od niej list. Kiedy zobaczyłam od kogo humor mi się pogorszył ale nie miałam zamiaru jej teraz czytać i psuć to jeszcze bardziej..

The Dark HeroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz