19.

281 22 0
                                    

Dzisiaj jest już piątek i kolejna impreza w domu Salazara. Od rana biegały po zamku podniecone uczennice ze wszystkich domów. Nawet grupa gryfonek załapała się. Za to mi ten dzień wcale się nie uśmiechał. Dwie pierwsze lekcje to eliksiry na których ważyliśmy eliksir w trzy-osobowych grupach. Niestety Eva dodała za dużą dawkę Blekotu i eliksir stworzył małą eksplozję brudząc mnie przy tym czarnym popiołem. Gryffindor stracił za to 10 punktów ale pod koniec lekcji udało mi się prawie nie nagannie uwarzyć eliksir za co profesor dodał nam 10 punktów dla wyrównania. Kolejną lekcją była transmutacja, na której przepisaliśmy chyba 1/3 ogromnego podręcznika. To jeszcze nic, bo na obronie przed czarną magią Snape uwziął się na mnie jak nigdy i wypytywał się mnie o ledwie zaczęty nowy rozdział. Na wróżbiarstwie myślałam, że zasnę aż w końcu ostatnią upragnioną lekcją była opieka nad magicznymi zwierzętami z najsympatyczniejszym nauczycielem Hagridem. Dzisiaj uczyliśmy się o smokach. Jakie są ich rodzaje i inne ciekawostki. Smoki były jednymi z moich ulubionych stworzeń. 

-Smoki są ogromnymi stworzeniami, osiągającymi do ponad dwudziestu metrów długości.Ciało pokryte jest łuskami i przypomina ciało - długi, stanowiący nawet połowę długości ciała ogon, dość chudy, wąski tułów i długa szyja, zakończona niewielką głową. Smoki mają jedną lub dwie pary nóg i olbrzymie, błoniaste skrzydła. Łapy zaopatrzone są w długie, ostre szpony, zdolne chwycić z niezwykłą zręcznością pożywienie lub duży przedmiot. Głowa smoka jest trójkątna i często chroniona przez twarde, duże rogi. Szczęka wyposażona jest w ogromne i bardzo ostre kły. Oczy są nieduże i przypominają kocie, ze względu na wąską źrenicę. - Zapisywałam wszystko słowo w słowo, natomiast kiedy lekcja się skończyła i wszyscy powędrowali z powrotem do zamku postanowiłam zostać jeszcze na chwilę u starego gajowego. 

- O witaj Rose, ty jeszcze tutaj? - Przywitał mnie miłym uśmiechem Hagrid. 

- Dawno mnie tu nie było. Co u ciebie słychać? - Zapytałam przyjaźnie.

- Jak zawsze po staremu. Czekam cholibka na ten wasz bal, żeby dostarczyć waszą niespodziankę.

- Niespodziankę? - Zdziwiłam się. Będąc prefektem naczelnym myślałam, że i o takiej sprawie nam powiedzą nie mówiąc już o tym, że to ja razem z Malfoyem prowadzimy uroczystość.

- Coo nie.. Ja nic nie mówiłem.- Zakłopotany Hagrid zaczął błądzić po małej chatce. - Zrobię ci herbatę, chcesz? Naturalnie. - Zmienił szybko temat i odpowiedział za mnie. Zawsze kiedy się tak plątał był bardzo zabawny.

- Hagrid nie uważasz, że będąc prefektem naczelnym Hogwartu powinnam wiedzieć o takich sprawach.

- Słuchaj mała, dyrektor Dumbledore mi zakazał. Powiedział, żeby to nawet prefektom nie zdradzać. - Podszedł do mnie i dał zaparzoną herbatę. Kiedy już ją wypiłam przypomniała mi się pewna sytuacja sprzed czasu.

- Słuchaj Hagrid mam do ciebie takie pytanie. - Pół olbrzym zwrócił na mnie wzrok. - Jesteś od dawna gajowym w Hogwarcie i pewnie już nie jedna ciekawa a może i mniej ciekawa historia się tu zdarzyła. - Dalej przyglądał mi się nie zrozumiale. - Chodzi mi o to czy będąc w stanie snu może się komuś dziać krzywda fizyczna? Właśnie przez sen? - Hagrid wytrzeszczył oczy na mnie.

- A skąd cholibka ci takie zdarzenie do głowy przyszło.

- Kiedyś coś słyszałam i przypomniało mi się, a bardzo mnie zaciekawiło czy można ranić kogoś przez sen.

- Powie ci kiedy to mijały pierwsze moje lata gajowego słyszałem coś od Filcha o jakiś torturach sennych ale nic więcej. Najwięcej pewnie wie sam dyrektor ale nie wiem czy to prawda była czy jakieś wybujałe fantazje tego człowieka. - Zaśmiałam się. Skończyliśmy temat a ja udałam się z powrotem do zamku. Akurat nastała pora obiadu, więc weszłam do Wielkiej Sali i pomknęłam do przyjaciół. 

- Rose no w końcu. Już myślałam, że Hagrid znowu poprosił cię o jakąś pomoc ze zwierzęciem z zakazanego lasu. - Zachichotałam i rozpoczęłam swój posiłek. - W co się ubierasz? - Przyjaciółka nie dawała za wygraną. 

- Nie wiem jeszcze, nie przeglądałam ostatnio swojej szafy, a ty? Masz już coś upatrzone? - To było pytanie retoryczne. 

- Ty jeszcze pytasz? - Dziewczyna aż podskoczyła z podniecenia. - Jasne, że mam! Wczoraj przeglądnęłam wszystko co zabrałam ze sobą chyba z tuzin razy i w końcu znalazłam tą idealną. - Zmarszczyłam czoło w geście dowiedzenia się większości szczegółów. - Mała czarna, podkreślająca talie z koronką na końcu. - Przez dziewczynę sama zaczęłam się zastanawiać co założę i czy znajdę jeszcze dzisiaj kreację. Uwielbiałam bawić się ubraniami i dopasowywać je w jak najmodniejszy sposób. 

- A ty Shawn, co dzisiaj robisz? - Nie chciałam, żeby chłopak czuł się jakby był powietrzem. 

- Zarezerwowałem na dzisiaj boisko. Pójdziemy ostro z nową taktyką w końcu mecz mamy dwa dni przed balem. - Uśmiechnął się słodko chłopak. Po skończonym obiedzie powędrowałam do swojego Dormitorium i dałam znać przyjaciółce, że jak odpocznie to, żeby wpadła do mnie na wspólne szykowanie. Niestety mogłam się tego spodziewać, bo poleżałam kilka minut i już usłyszałam pukanie do drzwi. 

- Nie uwierzysz jak Lele z piątego roku się ubrała. Jej sukienka zakrywa chyba tylko połowę jej masywnych pośladków a tłuszcz wylewa jej się bokami przez cienki materiał. - Powiedziała oburzona dziewczyna wchodząc do dormitorium na co wybuchnęłam śmiechem. Od razu zabrałyśmy się za siebie, żeby wyglądać nie nagannie tej nocy. Makijaż obydwie zrobiłyśmy nieco mocniejszy z dokładniejszym konturowaniem twarzy i wyrazistszymi ustami. Włosy ułożyłam w idealne, wolno układające się fale, natomiast przyjaciółka zakręciła je po czym roztargała dając piękny efekt niedbałych loków. W końcu nadeszła ta chwila co na siebie ubrać. Minęło parę minut, aż w końcu znalazłam ten idealny zestaw.

The Dark HeroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz