Dobrałam do siebie czarny crop-top ze złocistą, rozkloszowaną spódniczką, przy której znajdował się złoty pasek. Na nogach miałam czarne, wysokie szpilka a na szyję założyłam dość spory, złoty naszyjnik. Komplet prezentował się niesamowicie i seksownie. Przyjaciółce opadła szczęka kiedy mnie zobaczyła. Sama nie wyglądała gorzej. Była troszkę niższa ode mnie a na nogach miała czarne, delikatne szpilki. Sukienka idealnie na niej leżała. Przygotowania zeszły nam jak zwykle długo, więc już była 19. Przejrzałyśmy się obydwie na wzajem, żeby wyglądać idealnie. Poperfumowałyśmy się słodkimi perfumami i kwiatowym zapachu i postanowiłyśmy jeszcze chwilkę poczekać.
- Jak tam mała? - Zaczęłam. - Dalej napalona na Malfoya?
- A która nie.. - Wymamrotała dziewczyna. - Ale nie ukrywam, że jeżeli znajdzie się jakiś fajny kolega to do czegoś pewnie dojdzie. - Dziewczyna zachichotała. Zaczęłyśmy rozmawiać o najprzystojniejszych ślizgonach i poszczególnych innych chłopakach z pozostałych domów. Temat zszedł również na dziewczyny. Próbowałyśmy wyhaczyć te ładniejsze oczywiście bez tapety na twarzy i nie chodzącej w wyzywających strojach, która za wszelką cenę chce wejść do łóżka ślizgonom. Nigdy o tym nie rozmawiałyśmy i aż ze zdumieniem przyznałyśmy, że ślizgonki takie jak Astoria Greengrass czy Pansy Parkinson są najbardziej ogarnięte z całego Slytherinu. Nigdy nie utrzymywałyśmy z nimi jakiegoś dobrego kontaktu, byłyśmy w innych domach, więc cały czas rywalizowałyśmy. Za wiele o nich nie wiedziałam, ale nie przepadałam za nimi szczególnie z powodu tego, gdyż one dwie tylko przyjaźniły się z Malfoyem, Zabinim, Wilnsonem i Nottemm. Na tym skończyłyśmy ten temat i postanowiłyśmy, że już udamy się do Pokoju Wspólnego Salazara. Przed wejściem stało dwóch chłopaków coś w stylu 'bramkarzy' co jakiś czas wpuszczających ludzi do środka. Podeszłyśmy z przyjaciółką do chłopców.
- Cześć dziewczyny. - Przywitali nas oboje z szerokimi uśmiechami dokładnie ilustrując nasze ciała. - Z jakiego domu jesteście?
- Gryffindor. - Powiedziała wesoło Eva.
- Co ty stary nie poznajesz ich? - Spytał zdziwiony kolegę. - Rose i Eva. - Uśmiechnął się do nas serdecznie chłopak.
- Wybaczcie. - Zaśmiał się chłopak. - Ja jestem Connor a to Dilon. - Wskazał na kolegę. - I zapraszamy was na zajebistą imprezę Slytherinu. - Drzwi otworzyły się a chłopcy odprowadzali nas wzrokiem. Dopiero dochodziła 20 ale w Pokoju Wspólnym ślizgonów zebrał już się spory tłum. Muzyka grała bardzo głośno i ledwo słyszałam co dziewczyna do mnie mówi.
- Chodź do baru! - Wykrzyczała Eva.
- Co?! - Przez muzykę nie usłyszałam.
- Chodź się napić! - Powtórzyła dziewczyna na co skinęłam głową. Poszłyśmy w stronę baru za którym stał czarnoskóry chłopak.
- Cześć Rose, Eva. Jestem Blaise. - Przywitał nas miło chłopak. - Macie na coś ochotę?
- Jasne! - Odpowiedziałyśmy wspólnie. Chłopak wydawał się na prawdę miły i sympatyczny. Podał nam dwa kieliszki czystej na początek a później zaczął polewać kolorowe szoty. Piłyśmy jeden za drugim. Po paru Blaise dołączył się do nas. Kiedy w końcu poczułam alkohol we krwi powędrowałam na parkiet rozglądając się po pomieszczeniu. Wszędzie pełno przesadzonych sukienek i tapet na twarzach młodych dziewczyn. W okół nich wili się napaleni mężczyźni. Po drodze kilkoro przypatrywało się mi i Evie. Kiedy już znalazłyśmy się na środku sali zaczęłyśmy tańczyć i bawić się w najlepsze w swoim towarzystwie. Dołączyło się do nas parę dziewczyn i chłopaków. Nawet jednego wrobiłam, żeby przyniósł nam po drinku. Chłopak nie zwlekał i od razu za chwilę był z napełnionym szkłem. Wypiłyśmy na raz rzucając za siebie kieliszki. Spojrzałam za nimi czy nikogo nie trafiły i ujrzałam Malfoya, który trzymał je w ręce. Jego fryzura była w idealnym nie ładzie. Spodnie miał wąskie czarne i rozpiętą białą koszulę. Stał z Ognistą Whisky w ręku i przypatrywał się nam. Z szerokim uśmiechem opuściłam go wzrokiem i wróciłam do zabawy. Za chwilę zabrzmiała wolna piosenka. Zrobiłyśmy z Evą krzywe miny i przytuliłyśmy się do siebie tańcząc razem. Po paru kolejnych piosenkach zeszłyśmy z parkietu i udałyśmy się do baru przy którym nikogo nie było. Postanowiłyśmy zabrać sobie jedną butelkę czystej i wlewałyśmy sobie na wzajem do buzi. Ludzie, którzy znajdowali się w pobliżu nas śmiali się z naszego zabawnego zachowania. Kiedy już miałyśmy dość poszłyśmy na kanapy usiąść. Odpoczęłyśmy chwilę i ktoś nagle zaczął uciszać wszystkich.

CZYTASZ
The Dark Hero
FanfictionCo się stanie jeżeli ktoś oszuka przeznaczenie? Co jeżeli jego historia skończy się zupełnie inaczej niż Czarny Pan przewidział? Do czasu wszystko szło gładko, jednak kiedy nastąpił pewien nowy etap w życiu młodych czarodziejów wszystko po woli za...