- Nie dziw się. Wyładniałaś przez te wszystkie lata. - Wtrącił się Shawn. Uśmiechnęłam się do niego i spuściłam wzrok na mojego tosta.
- Rose. - Powiedziała do mnie Eva. Chciała żebym patrzyła jej w oczy. - Nie oszukujmy się ale jesteś chyba najładniejszą dziewczyną w szkole. Zmieniłaś się i to bardzo. Masz teraz długie ładne włosy i schudłaś. Powinnaś wiedzieć, że jesteś na prawdę śliczna. - Uśmiechnęłam się do nich szeroko i zaśmiałam się.
- Dobra skończcie już. Jesteście wspaniali ale nie pochlebiajcie mi tak. - Uśmiechnęłam się i wzięłam łyk soku. Każdy zajął się swoim jedzeniem. Nie mogłam się skupić nawet przy posiłku. Czułam czyjś wzrok na sobie. Spojrzałam w stronę Slytherinu. Ślizgoni patrzyli się na nas i coś szeptali. Wkrótce mój wzrok spotkał się z Taylorem ale on od razu go odwrócił. Popatrzyłam na chłopaka obok niego. Draco wpatrywał się we mnie ale inaczej niż pozostali. Patrzyliśmy sobie w oczy mimo to nie speszył się. Znowu nie mogłam niczego odczytać. Jego oczy były jak zawsze zimne a twarz bez uczuć. Straciłam ochotę na jedzenie. Wstałam i wyszłam z Wielkiej Sali. Ponieważ było jeszcze trochę czasu do pierwszych zajęć postanowiłam znowu zagłębić się w lekturze wypożyczonej książki. Do pokoju weszła Eva.
- Chodź ze mną. - Poprosiła błagalnym tonem.
- Gdzie chcesz iść?
- No chodź na błonie. Dopiero początek roku a ty już z książkami.
- No idę już. Nie narzekaj tak - Uśmiechnęłam się do dziewczyny i wstałam. Zeszliśmy na dół i wyszłyśmy na świeże powietrze. Duże drzewo zaraz przy wejściu zajęte było przez ślizgonów. Kiedy ich miałyśmy jeden poszedł do nas.
- Rose - Uśmiechnął się do mnie. - Eva - popatrzył się na dziewczynę. - Masz może dzisiaj wolne popołudnie? - Spytał się chłopak. Nie chciałam za bardzo zaczynać tej znajomości. Nigdy nie ciągnęło mnie do ślizgonów. Kiedy już chciałam mu odpowiedzieć wtrącił się jakiś chłopak.
- Daj sobie spokój Brad. Te panie to nie twoja liga. - Wtrącił się Taylor i puścił mi oczko. Brad odszedł lekko spędzony a ślizgoni pod drzewem wybuchli śmiechem. Jedynie Malfoy stał nie reagując na nic.
- Przejdziemy się? - Spytał się chłopak. Pokiwałam głową i ruszyliśmy.
- Ja już chyba pójdę - Oznajmiła dziewczyna puszczając mi oczko. Kiedy patrzyłam jak dziewczyna wraca do zamku zauważyłam że Draco znowu zniknął. Starałam się tym nie przejmować. Chciałam zająć się teraz Taylorem.
- Nie dokończyliśmy naszej rozmowy w pociągu. - Przerwał ciszę.
- Teoretycznie nawet jej nie zaczęliśmy. - Uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Może teraz ja spróbuję. - Zatrzymał się - Masz wolne popołudnie? - Wyszczerzył swoje białe zęby.
- Tak, jestem wolna - Zaśmiałam się.
- To super. - Ucieszył się chłopak. - Bądź o 5 pod Wielką Salą. - Potwierdziłam i wróciliśmy do zamku. Czas żeby iść na pierwsze zajęcia z transmutacji.
Weszliśmy do klasy. Wszyscy już zajęli swoje miejsca. Dosiadłam się do Evy i opowiedziałam jej o moim spotkaniu z Taylorem po lekcjach. Dziewczyna ucieszyła się, nie ukrywałam tego, że Taylor podobał mi się. Lekcja minęła szybko, Następna była obrona przed czarną magią. No tak z moim ulubionym nauczycielem Severusem. Kiedy lekcja się zaczęła Snape przywitał nas chłodno i od razu zaczął prowadzić lekcję.
- Wilnson! Powell! Wstawać! - Rzucił chłodno Snape. Chłopacy wstali i czekali na dalsze wskazówki od nauczyciela. - Na co czekacie? Pokażcie co udało wam się nauczyć w tamtym roku. Do roboty! - Rozkazał Snape a chłopcy przyjęli pozycje.
- Obscuro! - Rzucił szybko Taylor nie czekając na przeciwnika. Shawn nic nie widział ale mimo to nie chciał się poddawać.
- Levicorpus! - Odegrał się i bez problemu trafił w Wilnsona. Unosił go do góry a Taylor panikował. Śmiesznie to wyglądało jak histeryzował a Shawn na dodatek nic nie widział.
- Dość zabawy. 10 punktów dla Gryffindoru. - Powiedział nietoperz i kazał wracać na miejsca. Shawn pozbył się czarnej opaski sprzed oczu i odłożył Taylora na miejsce. Lekcja z profesorem Snapem zawsze była najgorsza. Nie można było się odezwać, bo zaraz odejmował punkty. Po za tym był najbardziej wymagający i straszny. Kiedy był już koniec lekcji dorzucił jeszcze parę słów, bo przecież pierwszy dzień szkoły nie mógł być normalny.
- Na jutro przynieście wypracowanie dotyczące trzech niewybaczalnych zaklęć. - Oznajmił surowo i zniknął na zapleczu.
Reszta lekcji przebiegła normalnie i nie zbyt ciekawie. Po obiedzie wszyscy rozeszli się do swoich dormitoriów. Zaczęłam szykować się na spotkanie z Taylorem. Byłam bardzo podekscytowana i na dodatek Eva strasznie mnie nakręcała. Założyłam spodnie i na to jakiś sweterek. Kiedy dochodziła 5 postanowiłam, że pójdę już pod WS.
CZYTASZ
The Dark Hero
FanfictionCo się stanie jeżeli ktoś oszuka przeznaczenie? Co jeżeli jego historia skończy się zupełnie inaczej niż Czarny Pan przewidział? Do czasu wszystko szło gładko, jednak kiedy nastąpił pewien nowy etap w życiu młodych czarodziejów wszystko po woli za...