29.

275 16 1
                                    

To była jedna z najbardziej podniecających rzeczy w ostatnim czasie. Oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie jakiś czas prosto w oczy z przyśpieszonym oddechem. Czułam, że potrzebowałam tego od dawna.
- Tak bardzo za tym tęskniłem - Wyszeptał mi do ucha. Nic nie odpowiedziałam tylko ponownie go pocałowałam. Chciałam znów zatracić się w tym świecie. Pocałowałam go po woli i czule. Chłopak chciał przyspieszyć ale chciałam, żeby był to tylko czuły pocałunek z uczuciem. Nie mogłam uwierzyć, że w końcu do tego doszło. Jeszcze na początku roku nie mogłam z nim normalnie porozmawiać a teraz całujemy się potajemnie w drodze do szkoły. W końcu kiedy oderwaliśmy się od siebie na dobre nastała niezręczna cisza.
- Lepiej już wracajmy, bo zaczną podejrzewać. - Chłopak kiwnął głową i wróciliśmy do ślizgonów. Kiedy zobaczyłam tylko minę Pansy zdenerwowałam się lekko. Patrzyła na mnie z rozbawieniem jakby wszystko widziała. Spojrzałam szybko na Malfoya i zorientowałam się, że moja szminka była cała rozmyta. Na szczęście była w kolorze beżowym to nie rzucała się szczególnie w oczy. Wróciłam na swoje miejsce a obok usiadł blondyn. Zrobiło mi się miło, bo praktycznie przez całą podróż siedział gdzie indziej. Pansy mrugnęła do mnie znacząco a ja wyszeptałam w jej kierunku słowo 'później' z zamiarem wytłumaczenia jej wszystkiego. Reszta podróży minęła dość wesoło. Blaise opowiadał przeróżne historie dotyczące jego imprez z arystokratą. Nie spodziewałam się tego, że Malfoy może być tak otwartą osobą niestety tylko po alkoholu.. W między czasie Draco kładł swoją rękę na moim kolanie albo na nodze pod stołem. Tak Draco. W końcu zaczynam używać jego imienia. Kiedy byliśmy na miejscu pożegnałam się ze ślizgonami i poszłam razem z Shawnem do zamku. Powiedziałam mu jak wyglądają moje relacje z nimi i o dziwo nie był zły. Miał wspaniały humor i jak widać nic nie mogło go mu popsuć. Był strasznie zmobilizowany i przejęty, bo miał nadzieję, że wygrają ten sezon w quidditchu. Dotarliśmy do Hogwartu i udaliśmy się do Wielkiej Sali. W tak krótkim czasie zdążyłam zatęsknić. Usiadłam razem z Shawnem. Czekałam na to aż przyjdzie Eva. Po jakimś czasie weszła do WS Ale nie dosiadła się do nas. Zapytałam się Shawna czy się z nią pokłócił ale twierdził, że wszystko między nimi jest okej. Powiedziałam mu jak to wygląda z mojej strony oczywiście nie wspominając o Malfoyu. Wiem, że to nie dobrze ale nie chciałam, żeby znowu cierpiał. Shawn przyznał mi rację, że dziewczyna jest uległa w sprawie mężczyzn. No ale cóż takie życie, resztę uczty rozmawialiśmy z Shawnem i innymi znajomymi z Gryffindoru o następnym semestrze i innych mniej istotnych rzeczach. Po kolacji rozeszliśmy się do swoich dormitoriów. Byłam tak zmęczona podróżą, że poszłam się myć i od razu położyłam się spać. W końcu miałam jakiś miły sen. Dzięki ci Merlinie. Od dawna nic mi się nie śniło a wcześniej nawiedzały mnie koszmary. Tym razem śnił mi się Hogwart. Rozmawiałam z przyjaciółmi. Czułam jakąś pustkę ale byłam szczęśliwa. W pewnym momencie nastał błysk światła a po nim ta pustka zniknęła i byłam jeszcze szczęśliwsza jak wcześniej.
Rankiem kiedy się obudziłam usiadłam na parapecie okna i wpatrywałam się w niepowtarzalnie piękny widok. Cały zamek był obsypany śniegiem wraz z lasami w około niego. Sięgnęłam po książkę, którą zaczęłam w pociągu i zaczęłam czytać. Ten stan przerwała mi drobna, brązowa sowa pukająca w okno. Otworzyłam je a ta wręczyła mi mały liścik i odleciała.
Hej Rose!
Jak możesz spotkajmy się piętnaście minut przed śniadaniem. Chciałabym porozmawiać.
Buziaki, Pansy.
Spojrzałam na zegarek. No cóż za pół godziny muszę być gotowa. Wstałam i poszłam do łazienki się umyć. Później standardowo makijaż, włosy i szaty szkolne. Wrzuciłam do torby książkę i zeszłam na dół pod WS. Z Pansy przyszłyśmy jednocześnie i wyszłyśmy na błonia, żeby nikt nam nie przeszkadzał.
- No to dalej mała. Opowiadaj jak było wczoraj. - Powiedziała podekscytowana dziewczyna.
- Nie wiem za bardzo jak to opisać. Wyszłam z wagonu i nagle ktoś wciągnął mnie do pustego przedziały i zaczął całować. To było takie.. - Zrobiło mi się gorąco na samą myśl o tym.
- Podniecające? Niesamowite? - Dokończyła za mnie dziewczyna.
- Dokładnie.. Potrzebowałam tego. Tak czułam. - Dziewczyna zachichotała.
- Jak na was patrzę to aż mi serce ściska, że nie jesteście ze sobą. Tak idealnie do siebie pasujecie.
- Na to jeszcze za wcześnie. - Zaśmiałam się i spojrzałam na dziewczynę. Widziałam, że coś ją męczy. - Ej Pansy o co chodzi? Widzę, że coś ci jest. - Spytałam się z troską.
- Bo widzisz czasami wspominam sobie czasy jak to ja byłam z Draco. Byłam pierwszą jego prawdziwą dziewczyną. Nie mówię, że tęsknię za tym, bo Blaisa kocham sto razy bardziej ale wiem jak trudna była ta relacja i wiem ile przez niego wycierpiałam i nie chcę, żebyś miała tak samo, więc lepiej pilnuj samej siebie. - Uśmiechnęła się do mnie po czym przytuliła. W tak krótkim czasie naprawdę ją polubiłam. Była bardzo kochaną osobą i wiem, że może mi pomóc w takich sprawach i których lepiej Evy nie pytać. Postanowiłyśmy wrócić już do zamku, bo zrobiło nam się zimno i śniadanie się zbliżało. Po drodze Blaise zabrał Pansy przepraszając mnie ale twierdził, że nie miał okazji jeszcze nacieszyć się swoją dziewczyną. Poszli w swoją stronę a ja w swoją. Kiedy szłam pustym korytarzem poczułam, że ktoś obraca mnie w swoją stronę. Zobaczyłam wyższego ode mnie, umięśnionego blondyna. Na jego widok od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Szybko zbliżył swoje wargi do moich i zaczął wolno i namiętnie całować. Zdziwiło mnie to bardzo, że na środku korytarza chłopak mnie całuje. Nie chcę, żeby wyszło, że całowałam się z Draconem Malfoyem. Kiedy się od siebie oderwaliśmy przywitał mnie pięknym uśmiechem.
- No witam.
- Część Draco. - Dzisiaj chyba pierwszy raz usłyszał swoje imię z moich ust. Widać było, że go ucieszyło. - Nie bałeś się, że ktoś nas zobaczy? - Zapytałam lekko zdezorientowana.
- Przecież nikogo nie było. - Uśmiechnął się złośliwie i ruszyliśmy w stronę Wielkiej Sali. Po woli czułam, że Draco zaczyna się przede mną otwierać ale jeszcze długa droga przed nami. Po wejściu do WS rozeszliśmy się bez słowa. Dosiadłam się jak zawsze do Shawna i spoglądałam co jakiś czas w stronę Slytherinu. Raz na Pansy, raz na Blaisa aż w końcu moje oczy napotkały wzrok Dracona. Siedział z przygryzioną wargą i wpatrywał się we mnie. Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok. Co czułam na daną chwilę? No właśnie to dobre pytanie. Na pewno nie doświadczyłam jeszcze miłości ale bałam się tego, że nie mogę określić co się konkretnego właśnie ze mną dzieje.


The Dark HeroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz