31.

203 15 2
                                    

Siedziałam z Pansy a chłopcy zajmowali się sobą w wodzie, gdzie po chwili dołączyła do nich Astoria. Pansy widziałam po mnie, że trochę mi to przeszkadza.

- On ma ją gdzieś. - Zaczęła dziewczyna. Popatrzyłam się na nią pytająco. - Widzę jak na ciebie patrzy a jak na nią. - Uśmiechnęła się do mnie i wstała. - No chodź do nich. Chyba nie chcesz siedzieć i się na niego gapić. - Odwzajemniłam uśmiech i wstałam z dziewczyną. Astoria z Teodorem siedzieli na brzegu a Draco z Blaisem stali w wodzie na przeciwko nich. 

- Czekaj ja zaraz przyjdę. - Powiedziała dziewczyna pchając mnie w ich stronę ze złośliwym uśmiechem. - Draco chodź ze mną. - Zawołała ślizgona a ja lekko rozkojarzona stałam bez ruchu ale po chwili wpadłam na pomysł, żeby odwdzięczyć się Blaisowi, więc tym razem ja skoczyłam w jego stronę chlapiąc przy tym Teodora i troszkę Astorię. 

- O ty! - Zaśmiał się Blaise i pochlapał.

- Zwariowałaś! - Krzyknęła zdenerwowana ślizgonka ale nikt nie zwracał na nią uwagi.

- Daj spokój. - Powiedział do niej Nott i dołączył do nas. Zabawa z chłopakami była świetna. Nawet nie zauważyłam kiedy Astoria poszła do Pansy i Draco. Szczerze to nie wiem o co jej chodziło. Od początku jest na mnie źle natawiona. Kiedy Asroria podeszla do ślizgonów Pansy od razu się wycofała i dołączyła do nas. Nagle do wielkiego okna na końcu łazienki zapukała sowa. Sowa, którą bardzo dobrze znałam. Podeszłam do okna i wzięłam wiadomość.
Rose gdzie jesteś? Mieliśmy się uczyć. Wiesz, że jak się nie poprawię to zawale rok.. Jest już późno i dzięki za pomoc..
Shawn.
Cholera. Całkiem zapomniałam. Żal mi było ich zostawiać ale nie miałam wyboru, Shawn był moim przyjacielem. Podeszłam do Pansy i powiedziałam jej, że muszę iść do Shawna. Pożegnałam się jeszcze z Blaisem i Teodorem i wyszłam. Nie zwróciłam nawet uwagi na Dracona, całkiem o nim zapomniałam przez to, że dalej stał z Asrorią i rozmawiał z nią. Może się wydać, że byłam zazdrosna ale wolałam o tym nie myśleć. Założyłam szybko ubrania i pobiegłam do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Było już dość późno ale jeszcze parę osób nie spało łącznie z chłopakiem, który miał dormitorium z Shawnem. Podeszłam do niego i poprosiłam, żeby Shawn zszedł. Zgodził się i zaraz wrócił z nim. Podszedł do mnie z rozczarowaną miną ale ja pociągnęłam go za rękę do swojego dromitorium. Zaczęłam go przepraszać w kółko i użalać się nad sobą jak ja go zawiodłam ale w końcu przerwał mój monolog przytulając mnie do siebie mocno. Ulżyło mi.
- Dzięki, że przyszłaś. - Powiedział z uśmiechem na ustach. Zaczęliśmy się uczyć. Zeszło nam to do 2 w nocy ale Shawn w miarę szybko ogarnął temat. Zaproponowałam mu, żeby został na noc. Jesteśmy przyjaciółmi i dla mnie nie było w tym nic dziwnego, że będziemy spać w jednym łóżku. Nie trzeba było tp przekonywać, bo zgodził się od razu. Zasnęłam wrulona w niego. Może to było nieodpowiednie zachowanie po tym co przeszliśmy ale czułam, że w nim jedynym mam wsparcie w 100%. Rankiem obudziłam się i pierwsze co zobaczyłam to przyjaciela wpatrującego się we mnie z zachwytem. Uśmiechnęłam się i przywitałam.
- Dzień dobry.
- Witam piękną panią. - Zaśmiałam się i chciałam już wstawać ale nagle Shawn przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Szybko odsunęłam się ze strachem w oczach. Nie chciałam, żeby do tego wracał.. Kocham go najbardziej na świecie ale jako przyjaciela. Nie potrafię inaczej.
- Przepraszam. Zapomniałem.. Nie zasługuje na Ciebie.
- Shawn nie o to chodzi.
- Tak wiem.. Idę.
- Przecież rozmawialiśmy już o tym. - Nie odpowiedział mi tylko wyszedł bez słowa. Super, właśnie zepsuł mi humor. Ubrałam się, pomalowałam i wyszłam. Nie wiadomo skąd podbiegła do mnie Eva.
- To prawda Rose? Co jak co ale na raczej powinnam wiedzieć. - Patrzyłam na nią jak na idiotke. Nie miałam pojęcia co mówi.
- Ale o co ci chodzi?
- No wszyscy gadają. Shawn wyszedł rano od ciebie bez koszulki, wyglądał jakby był po seksie. - Zrobiłam wielkie oczy. Nie wierzyłam w to co słyszę. Wzięłam ją na bok i wszystko wyjaśniłam. Kiedy skończył się o tym temat stałyśmy bez słowa.
- No także.. - Zaczęła Eva. - Przepraszam za wszystko. Tak cholernie mi przykro. Nie dałam jej już szansy na dalsze wywody tylko ją mocno przytuliłam.
- Tak mi cie brakowało. - Powiedziałam ze smutkiem i znowu się przytuliłyśmy. Przynajmniej jeden plus na początek dnia. Zeszłyśmy na dół i po drodze minęłam się z Astorią, którą mnie zmierzyła jakby chciała zabić. Nie zwracając na nią większej uwagi weszłyśmy do Wielkiej Sali i zajęłyśmy stare miejsca. Rozglądnęłam sie po Sali szukając znajomych ślizgonów. Zobaczyłam Blaisa, ktory szczerzył się do mnie z buzią pełną jedzenia, następny był Teodor, ktory siedział bez ruchu i wpatrywał się w jedzenie z niesmakiem. Pewnie miał niezłego kaca. Nastepnie Pansy, która uśmiechnęła sie do mnie lekko ale widać było, że coś ją dręczy. Spojrzałam w stronę Dracona. Jego mina mówiła sama za siebie...

Załamuje się:( Miałam kompletny brak weny na ten rozdział. Wyszedł zupełnie inaczej niż planowałam ale to chyba nawet dobrze. Mam nadzieję, że choć w najmniejszym stopniu was zadowoli♡

The Dark HeroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz