- Zaczęło się od tego, że musiałem udowodnić swoją wartość. Czarny Pan musiał sprawdzić czy jestem wierny i czy się nadaje.- Chłopak zaciął się na chwilę ale zaraz znowu kontynuował. - Wysłali mnie na jedną misję z innymi śmierciożercami. To była katorga. Znęcali się nad wszystkimi kogo spotkali. Torturowali ich bez żadnych skrupułów. Przyszła kolej na mnie. Miałem rzucić Cruciatusa na małą dziewczynkę. Jedyne co mnie uratowało to ministerstwo, które już zmierzało w naszym kierunku i musieliśmy uciekać. Nie dał bym rady. - Z każdą chwilą byłam w coraz większym szoku ale, także z każdą chwilą cieszyłam się, że tu jestem, bo wiedziałam, że to ja mogę pomóc Draconowi.
- Czarny Pan powierzył mi nowe zadanie. Pierwsza część uwolnienia taty. Nie wiem jaka będzie druga. Kazał mi naprawić szafkę, żebym mógł swobodnie teleportować się do nich i im o wszystkim donosić. Ale z każdym dniem kiedy coraz bliżej Cię poznawałem zacząłem odbiegać od tego tematu. Nie wiem co robić. Teraz chce to wszystko rzucić, zapomnieć i póki co zająć się tobą. Nie stracić.. - Widać, że ciągle go coś martwiło. Ale nie chciałam pytać. Wiedziałam, że teraz potrzebuje wsparcia. Kiedy skończył opowiadać wzruszyłam się. Ale ze szczęścia. Cieszyłam się, że w końcu się przede mną rozwinął. Przytuliłam go mocno do siebie a chłopak przyciągnął mnie do siebie tak, że siedziałam na nim przytulona. Odsunęłam się i pocałowałam go delikatnie. Ślizgon od razu odwzajemnił pocałunek i zaczął całować namiętnie i szybko. Zdecydowanie nam obojgu brakowało czułości. Kochałam jego usta, były tak perfekcyjne. Sunął swoimi dłońmi po moich plecach, aż w końcu ściągnął ze mnie koszulkę a ja zaczęłam rozpinać mu koszulę. Kiedy ją ściągnęłam poczułam mięśnie pod swoimi dłońmi. Draco kładł się powoli ciągnąć mnie za sobą i nie przerywając pocałunków. Znaleźliśmy się w pozycję gdzie on leżał a ja siedziałam na nim okrakiem. Złapał mnie gwałtownie za pośladki a ja jęknęłam cicho mu do ucha na co chłopak się uśmiechnął. Nie przerywając pocałunków zaczął podwijać moją spódniczkę do góry. Oderwałam się od niego i powiedziałam stanowczo.- Nie.
- Wiem. - Uśmiechnął się i przyciągnął mnie z powrotem do siebie. - Chociaż przytul się i zostań tu ze mną. - Zrobiłam co kazał. Leżeliśmy oboje w ciszy. Była to przyjemna cisza, nam obojgu odpowiadała. Nawet nie wiem kiedy przysnęłam. Obudziłam się kiedy Draco próbował naciągnąć na nas koc.
- Nie trzeba. - Było mi ciepło. Ogrzewało mnie rozgrzane ciało Malfoya. Podniosłam się na chwilę i założyłam na siebie koszulkę. - Chyba będę już szła.
- Nie poczekaj. - Powiedział chłopak łapiąc mnie za rękę. - Nie wiesz jeszcze jednego. - Popatrzyłam się na niego pytająco. - Na prawdę liczę na ciebie i wierzę w to, że nikomu nie powiesz. Inaczej..
- Teraz nie mam wyjścia. - Wzruszyłam ramionami.
- Snape też jest w to zamieszany. - Odparł chłopak.
- Zawsze mi się wydawał podejrzany. - Powiedziałam z grymasem na twarzy.
- Poczekaj to nie wszystko. Byłaś wcześniej w tym pokoju już i wiedziałaś o szafce.
- Niemożliwe. - Przerwałam mu.
- Możliwe. Zaraz po tym jak Snape się dowiedział rzucił na ciebie zaklęcie zapomnienia.
- Obliviate.. - Wyszeptałam.
- Dokładnie. Nie chce żebyś wiedziała.
- Rozumiem ale mogę już iść? - Chciałam wrócić do siebie i przespać się z tym.
- Nie rozumiem. Czemu chcesz już iść? - Zapytał się ślizgon.
- Draco nie rozumiesz tego, że muszę o tym pomyśleć? Nie codziennie słyszy się o takich sytuacjach. to jest dla mnie cięższe niż myślisz. Cięższe jest to, że dotyczy to osoby, na której na prawdę mi zależy. Muszę się z tym po prostu przespać. Odpocząć. - Chłopak uśmiechnął się. - A ty co? - Zapytałam zdziwiona jego reakcją. Myślałam, że się zdenerwuje.
- Podobało mi się to co powiedziałaś. - Poszerzył uśmiech. - Na której na prawdę mi zależy.. - Powtórzył szeptem z szerokim uśmiechem. - Idź już jeśli musisz. - Uśmiechnęłam się i szłam w stronę wyjścia. Kiedy go mijałam chłopak pocałował mnie w czoło na co uśmiechnęłam się. Impulsywnie pocałowałam go namiętnie w usta. Sama byłam zdziwiona swoim zachowaniem. Kiedy się oderwałam chłopak patrzył przez chwilę na mnie ze zdziwieniem po czym zaczął się śmiać. Wróciłam do dormitorium i od razu opadłam na łóżko. Już dawno nie byłam tak szczęśliwa. Przez chwilę nawet nie dochodziło do mnie to czego się dowiedziałam. Cały czas rozmyślałam o tym jak się czułam będąc tak blisko Dracona. Robiło mi się gorąco od tego, więc poszłam przemyć twarz. W odbiciu lustra zobaczyłam cień, który po chwili od razu zniknął. Postanowiłam to zignorować i wróciłam do łóżka. Weszłam pod kołdrę z nadzieją, że zasnę. Męczyłam się dobre półtorej godziny. W głowie miałam wielką burzę mózgów. Wszystkie myśli nachodziły na siebie. Miałam wielki mętlik w głowie. Sięgnęłam do szuflady po listek rośliny dzięki której szybciej zasnę. Włożyłam go do buzi i połknęłam. Od razu poczułam się odprężona ale do czasu.. Podczas snu znowu zaczęły mnie nawiedzać koszmary.
Jedno wielkie łoooł! Jeszcze w poprzednim poście dziękowałam za 7k wyświetleń a tu już zbiera się 9k! Jest coraz lepiej, oby tak dalej! Jesteście wielcy, dziękuję. ♥
CZYTASZ
The Dark Hero
FanfictionCo się stanie jeżeli ktoś oszuka przeznaczenie? Co jeżeli jego historia skończy się zupełnie inaczej niż Czarny Pan przewidział? Do czasu wszystko szło gładko, jednak kiedy nastąpił pewien nowy etap w życiu młodych czarodziejów wszystko po woli za...