- Byłam z Pansy. Poprosiła mnie, żebym z nią poszła.. - Tak strasznie nie lubię okłamywać przyjaciół.. Ale boję się, że złamie Evie serce a ona obrazi się na mnie. Z Draco moja relacja polepszała się i rozkwitała. Nie chciałam jej kończyć, chyba za bardzo mi zależało.
- No rozumiem.. - Odpowiedziała przyjaciółka. Nie chciałam, żeby pytała o coś jeszcze, więc skupiłam się na lekcji. Po niej było jeszcze wróżbiarstwo, zielarstwo, historia magii, opieka nad magicznymi zwierzętami, zaklęcia i obrona przed czarną magią, na której Snape był wyjątkowo zły na Dracona co prawie nigdy się nie zdarzało. Chłopak wyszedł zdenerwowany kiedy lekcje się skończyły. Pobiegłam za nim i złapałam go za ramię.
- Co się stało? - Zapytałam a chłopak spojrzał na mnie i odetchnął ciężko.
- Przyjdź dzisiaj do Pokoju Życzeń.
- O której mam być? - Chłopak uśmiechnął się lekko na moją odpowiedź.
- O 17 byłoby idealnie. - Odpowiedział i odszedł. Ludzie już i tak gadali, że coś pomiędzy nami jest ale nie chcieliśmy tego pokazywać. Bynajmniej nie teraz jak sytuacja jest nie jasna. Po obiedzie wyciągnęłam Pansy na błonia, żeby się jej poradzić.
- Chodzi o Eve. Od dawna jest 'zakochana' w Draco. - Pansy pokręciła głową. - Wiem, że to tak nie powinno być ale to się stało tak nagle. Boję się, że ją skrzywdzę chyba sama rozumiesz.
- No fakt.. Nie za dobrze wygląda to z twojej strony ale to nie znaczy, że masz odpuścić.
- Nie chce. Zależy mi. - Przerwałam dziewczynie na co ta się uśmiechnęła.
- Wiem, widzę. Tym bardziej nie powinnaś odpuszczać ze względu na Dracona. Jeszcze nigdy nie był w takiej sytuacji. Jemu też zależy, widzę to.
- Dzisiaj mnie poprosił, żebym przyszła do Pokoju Życzeń. - Pansy spojrzała na mnie podejrzliwie jakby wiedziała o czymś tajemniczym.
- Spokojnie, będę Cię kryła. - Powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
- Dziękuję. - Powiedziałam i przytuliłam ją. Wróciłam do dormitorium, żeby trochę odpocząć i wziąć się za lekcję. Została mi tylko jeszcze praca z astronomii ale nie zdąrzyłam jej zrobić, bo dochodziła powoli 17, więc postanowiłam dokończyć ją w pokoju życzeń. Wzięłam ze sobą podręcznik a w nim pergamin i wyszłam z dormitorium. Po drodze przez Pokój Wspólny czułam na sobie smutny wzrok Shawna. Przy wyjściu zatrzymała mnie Eva pytając gdzie idę.
- Idę na moment do Pansy. - Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i szybko wyszłam. Szłam szybko, żeby nikt nie zobaczył gdzie idę. Kiedy dotarłam pod Pokój w ścianie zaczęły pojawiać się wielkie, czarne drzwi, które po chwili otworzyłam i weszłam do środka. Było tam cicho, pełno książek i regałów. Nie widziałam nigdzie ślizgona, więc rozglądałam się po pomieszczeniu. Podeszłam do jakiegoś wysokiego regału albo szafy, że bardzo nie wiedziałam co to jest, bo było zasłonięte czarnym materiałem. Złapałam delikatnie za koniec tkaniny i kiedy chciałam pociągnąć usłyszałam głos.
- Przyszłaś. - Odwróciłam się o zobaczyłam ślizgona stojącego dwa metry przede mną. Podszedł wolnym krokiem i złapał moją twarz w dłonie. Mój oddech pogłębiał się a on przybliżył twarz i lekko mnie pocałował. Spojrzałam w jego szare teńczówki. Tak nie lubiłam w nie patrzeć, bo nic nie ukazywały ale były hipnotyzujące. Uśmiechnął się lekko i odsunął się.
- Co tam masz? - Wskazał na książkę, którą trzymałam w ręce.
- Astronomia. Nie zdążyłam odrobić, więc dokończę tutaj.
- Pomóc ci? - Zaproponował.
- Nie dzięki. - Zaśmiałam się. Nikt nigdy nie pomagał mi w lekcjach. Chłopak wzruszył ramionami i podszedł do witrynki.
- Chcesz coś do picia?
- Tylko nie alkochol. - Chłopak wyciągnął butelkę drogiej Ognistej i uśmiechnął się. - O nie, ja podziękuje. - Odpowiedziałam na co zaśmiał się cicho. Na początku nasza rozmowa była dość uboga ale po czasie kiedy oboje się rozluźniliśmy nie mogliśmy się nagadać. Draco był opanowany ale czasem zdążyło mu się zaśmiać. Wydawał się taki spokojny..
- Dobra ja muszę coś znaleźć i poczytać to w tym czasie możesz odrobić astronomię Rose. - Moje imię z jego ust było tak perfekcyjnie wypowiedziane. Wyciągnęłam książkę i zaczęłam pisać. Szybko uwinęłam się z zadaniami ale z ostatnim miałam problem. Nie chciałam go prosić o pomoc, bo wiedziałam, że będzie dumny z tego, że jednak się przyda.
- Cholera. - W końcu nie wytrzymałam. Popatrzył się na mnie pytająco ale po chwili uśmiechnął się.
- Coś nie tak? - Zadrwił.
- Ymm.. TaaNie. - Zmieszałam się, natomiast Draco podszedł bliżej i nachylił się nade mną. Poczułam jego perfumy i od razu się rozluźniłam.
- To w czym problem? - Wskazałam mu miejsce, w którym ciągle wychodził mi błąd. Chłopak ponownie się zaśmiał i wziął ode mnie pióro i zaczął rozwiązywać mi zadanie. Wszystko było idealnie.
- Nie ma za co. - Powiedział i odszedł z uśmiechem na ustach.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam zdziwiona i lekko skruszona. Pierwszy raz ktoś mnie pouczył i był lepszy(z wyjątkiem nauczycieli).
- Co robisz? - Spytałem się. Skończyłam swoją pracę, więc nie miałam co robić.
- Chodź. - Powiedział i wystawił rękę w moją stronę. Podeszłam a on złapał mnie za biodro i posadził na swoich kolanach. Przeglądał jakąś starą księgę.
- Czy to jest o czarnej magii? - Zraziłam się trochę.
- Tak ale nie bój się. Spójrz. - Pokazał mi stronę, która go interesowała. - Chodzi mi o szafkę zniknięć. Wiesz coś o niej?
- Czytałam kiedyś coś o tej szafie ale nie rozumiem po co ci to?
- Ciekawi mnie jak działa i czy można naprawić taką starą szafę. - Nie powiem, że też mnie tym zaciekawił. Zaczęliśmy doszukiwać się więcej informacji na jej temat. Po jakimś czasie kiedy zrobiło się późno zaczęłam ziewać. Byłam już bardzo zmęczona a nie widziałam już większego sensu w szukaniu informacji na temat szafki. Chciałam wstać ale Draco przytrzymał mnie, dzięki czemu dalej siedziałam u niego na kolanach.
- To nie ma sensu. Nic więcej nie znajdziemy.
- No co ty. Wystarczająco dużo znaleźliśmy. - Popatrzyłam na niego pytająco. Nawet nie zwróciłam uwagi ile informacji zebraliśmy.
- Już chyba będę szła.
- Nie idź. - Powiedział patrząc mi w oczy. - Zostań ze mną proszę. Nie wiem kiedy ostatnio byłem taki skupiony. Twoje towarzystwo mnie uspokaja. Poza tym jest już późno, jak Filch albo jakiś nauczyciel cię złapie to będzie koniec.
- Czemu nie. Miło tu. - Odpowiedziałam na co chłopak rozluźnił się i zaczął składać pojedyńcze pocałunki na mojej szyi. Były delikatne co wprawiało moje ciało w miły dreszcz. Odsunął moją koszulkę ukazując moje gołe ramię i przesuwając po nim swoją dłonią. Szedł coraz wyżej. Składał pocałunki po twarzy, przy kąciku aż w końcu doszedł do ust. Pociągnął mnie delikatnie za sobą tak, że leżałam na nim. Jego ręce schodziły coraz niżej, zaczął podwijać moją spódnicę. Kiedy ścisnął moje pośladki oderwałam się od niego. Wiedziałam do czego zmierza.
- Masz rację. Za szybko. - Powiedział i odsunął się. Zdjął z siebie koszulę i przytulił do siebie. W takiej pozycji zasnęliśmy. Obudziłam się rano dość wyspana. Uwolniłam się po malutku z uścisku Draco i spojrzałam na swoje pogniecione ubrania. Korzystając z chwili, że chłopak śpi zdjęłam swoje zostając tylko w bieliźnie i założyłam jego koszulę, która sięgała przed kolana. Spojrzałam przez okno, pogoda była piękna. Mój wzrok przykuł mebel, który wcześniej analizowałam z czarną tkaniną. Stanąłem przed nim i przyglądałam się mu. Poczułam, że ktoś przytula mnie od tyłu i całuje w głowę.
- Chcesz wiedzieć co to jest? - Zapytał zachrypniętym głosem. Pokiwałam twierdząco głową. Nie zauważyłam tego wcześniej ale teraz wydawało mi się, że było mniejsze. Draco ściągnął czarną tkaninę i ujrzałam regał z nagrodami i dyplomami. Wszystkie należały do rodziny Malfoyów. Podziękowania za przekazanie funduszy na szkołę, osiągnięcia naukowe, sportowe i różne inne pochwały.
- Wow.
- Robi wrażenie co? Ale to nic takiego. - Odwrócił się i podszedł do stolika przygotowując jakiś eliksir po czym go wypił.Ahh było ciężko. Jakieś takie pomieszane mi się to zdaje no ale cóż. Ważne, ze następny i dość długi rozdział.

CZYTASZ
The Dark Hero
FanfictionCo się stanie jeżeli ktoś oszuka przeznaczenie? Co jeżeli jego historia skończy się zupełnie inaczej niż Czarny Pan przewidział? Do czasu wszystko szło gładko, jednak kiedy nastąpił pewien nowy etap w życiu młodych czarodziejów wszystko po woli za...