Prolog

14.8K 320 25
                                    

Kilka lat temu każdy z nas żył w spokoju. Największym zmartwieniem większości osób w moim wieku, były oceny, chłopacy i kłótnie z rodzicami. Te kilka lat temu, wszystko było normalne. Nikt nie spodziewał się tego co nadejdzie.

Na jaw wyszła prawda ukrywana przez lata. Wilkołaki istniały i żyły wśród nas w ukryciu. Postanowiły się jednak ujawnić. Nie trzeba zapewne mówić, że wywołało to ogromny chaos w naszym świecie. Jedni się ich bali, drudzy wręcz przeciwnie, a trzeci zaś, czyli głównie naukowcy byli nimi zafascynowani i chcieli wykorzystać wilkołaki, dowiedzieć się jak to się stało, że są tym czym są. Miałam wtedy tylko dwanaście lat, jednak dużo mówiło się o tym, że wyłapuje się wilkołaki i poddaję je przymusowym eksperymentom. Rok później coś się zmieniło. Wilkołaki stanęli przeciwko ludziom i wygrali. Przejęli cały świat. Każdy kontynent miał swojego władcę, Alfę. Na samym początku chciano dojść do porozumienia, jednak ludzie się buntowali i doprowadziło to do tego, że zostaliśmy zniewoleni przez wilkołaki. Chcąc nas sobie podporządkować ustalono, że raz na dwa lata odbywa się losowanie. Każda wylosowana osoba została zabierana do Głównej Siedziby Alfy i tam decydowano co z nimi będzie. Jedni trafiali do domów wilkołaków i im służyli, jeśli mieli szczęście, kobiety natomiast miały najgorzej, ponieważ jeśli się nadawały, często stawały się zabawkami wilkołaków, którzy wykorzystywali je seksualnie. Losowało się zawsze nie mniej niż dziesięć tysięcy osób. Każdy z nas żył w strachu, jednak staraliśmy się trzymać i doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, kto w tym wszystkim zawinił. MY.
To wszystko mogło wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie czyny ludzi.
W 2013 roku, kiedy moja siostra Isabelle miała trzy latka, odbyło się drugie losowanie. Ku rozpaczy całej mojej rodziny, tata został wylosowany. Zabrano go jak tylko się z nami pożegnał, a potem tylko usłyszeliśmy, że nastąpił bunt części grupy, którą trzeba było unieszkodliwić. Dostaliśmy list, że tata umarł. Został zabity, ponieważ uczestniczył w tym buncie. Byłam pewna, że to nieprawda. Zawsze powtarzał nam, że wilkołaki są takie jak my, też mają prawo do życia. Musiał nastąpić jakaś pomyłka, może próbował powstrzymać bunt, ale źle to zinterpretowano i został zabity. Nie wiedzieliśmy dokładnie jak to wyglądało, więc mogliśmy tylko się domyślać, jednak to wydarzenie mnie zmieniło. Bałam się o życie mamy i siostry, przysięgłam sobie, że zrobię wszystko by je tylko ochronić, nawet za cenę własnego życia. Chciałam nienawidzić gatunek przez który mój tata zginął, jednak nie potrafiłam. Obwiniałam ich o to, ale nie nienawidziłam, za co miałam szczerą ochotę strzelić sobie w głowę. Wracając...
Pozbierałam się razem z mamą i starałyśmy się żyć dla Izzy, która była jeszcze malutka i nie odczuła tej straty tak bardzo jak my. Chciałyśmy dla niej jak najlepiej.
Stało się jednak coś, co nami wstrząsnęło. Byłyśmy przerażone, bo życiu mojej siostry zagrażało śmiertelne niebezpieczeństwo, dlatego więc zrobiłam to co obiecałam. Ochroniłam ją, a tym samym weszłam w ogromny wir, który sprawił, że moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.
Dzięki temu, poznałam go.

BONDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz