Bella, JeongGuk i Taehyung odkąd znali się byli bardzo związani. Mówili że są trójką muszkieterów, która wspiera i broni siebie nawzajem.
Siostra JeongGuka zawsze czuła do Taehyunga wyjątkową więź...z czasem zrozumiała że zakochała się w przyjacielu...
Kropelki deszczu pukały w okno po czym każda w swoim tępie spływała po niej zostawiając za sobą ścieżkę. A ja kolejny raz nieudolnie rozplątywałam pęk utworzony z moich sznurówek. Siedziałam na parapecie w moim pokoju znów sama. Jedynie słyszałam śmiech z dołu mojego brata i jego przyjaciela. Nie byłam towarzyska i wolałam siedzieć sama zawsze. Uczyć się naprzykład czegoś tak jak w tej chwili wiązania sznurówek, ale z każdą kolejną próbą miałam już dość.
- kochanie nie rób nic na siłę - westchnęła mama opierając się o framugę
- ale prawie mi się udało - zrobiłam smutną minę i rozłożyłam ręce a mama się zaśmiała
- jeśli się denerwujesz to napewno ci nie wyjdzie - podeszła do parapetu i usiadła obok mnie poprawiając moją sukienkę - spróbuj później - pogłaskała mnie po policzku
- no dobrze - westchnęłam i zrobiłam naburmuszoną minę
- chodź skarbie na dół, nie siedź sama - powiedziała a ja zeskoczyłam z parapetu i usiadłam na łóżku - Kookie chciał żebyś wkońcu przyszła - próbowała mnie przekupić
Nigdy nie lubiłam jak mój brat się smucił a tym bardziej przeze mnie. Dlatego westchnęłam i wstałam z łóżka zmierzając do drzwi od mojego pokoju. Mama również wstała i szła za mną.
- ale tylko na chwilę - odwróciłam się do niej i pokazałam palcem
- dobrze - zaśmiała się - idź są na dole - mama poszła w innym kierunku niż na dół a ja zaczęłam powoli schodzić po schodach trzymając się barierki.
Jak na sześciolatkę potrafiłam częściej się wywrócić niż dziecko, które dopiero uczyło się chodzić. Jeszcze do tego miałam rozwiązane buty.
Zeszłam na parter i weszłam do salonu gdzie był mój brat i jeszcze jeden chłopiec. Siedzieli na kanapie i grali w coś. Schowałam się lekko za ścianą lecz ten chłopiec i Kookie mnie zobaczyli.
- wkońcu jesteś - odezwał się mój brat a ten chopiec wstał z kanapy i ze śmiesznym kwadratowym uśmiechem podszedł do mnie
- hej, jestem Taehyung, ale mów mi Taeś - przykucnął i pacnął mnie w nos na co się uroczo uśmiechnęłam.
Chłopiec zauważył mojego rozwiązanego buta schylił się i poprawnie go zawiązał lecz powoli.
- widzisz to nie jest trudne - spojrzał na mnie i znów się uśmiechnął - jak masz na imię?
- Bella - odpowiedziałam cicho splatając ręce za sobą
- to co Bello? Pobawisz się z nami? - przechylił głowę na bok a ja spojrzałam też na Kookiego, który z pełną buzią kiwał energicznie głową
- pewnie - odpowiedziałam i poszłam usiąść koło Kooka a obok mnie usiadł Taeś.
Zabrałam Kookiemu połowę chrupek i podzieliłam się z Taesiem. Podziękował i oglądaliśmy razem bajki.
- ej, przestało padać idziemy na dwór? - zapytał Kookie po czym zeskoczył z kanapy i złapał mnie za ręke a za drugą moją ręke złapał Taehyung.
Wspólnie poszliśmy na dwór lecz nie przewidzieliśmy tego że będą kałuże. Spędziliśmy razem na dworze dużo czasu. Po zabawie byliśmy cali brudni. JeongGuk miał włosy w błocie tak samo jak Taeś a ja miałam policzki i nos. Moja sukienka nie była już jasno niebieska tylko w kolorze błota. Mimo to naprawdę polubiłam Tae.
3 lata później
- po co tu przyszliśmy? - próbowałam złapać oddech i spojrzałam na Tae i Kooka
- bo dawno tu nie byliśmy? - bardziej stwierdził niż zapytał Taehyung i jak to ma w zwyczaju pacnął mnie w nos
- a ty siostra powinnaś nad formą popracować - zaczął się śmiać Kookie i po chwili dołączył do niego Tae
- bardzo śmieszne - burknęłam i popchnęłam Kooka tak że wpadł w stos skoszonej trawy i tym razem to ja z Tae zwijaliśmy się ze śmiechu
W miejscu, w którym byliśmy przychodziliśmy bardzo często. Rok temu znaleźliśmy to miejsce. Jest tu spokój i dużo przestrzeni na nasze wygłupy.
- Bella? - zapytał uroczym głosem Tae za mną a ja uspokoiłam śmiech i odwróciłam się
- co tam masz? - zapytałam podchodząc do niego i próbowałam zobaczyć co trzyma za plecami, ale odwracał się i nie mogłam niczego zobaczyć
Po chwili jednak zrezygnowałam założyłam ręce na piersi. Jednak mój uśmiech po chwili znów się pojawił gdy brunet wyciągnął zza pleców mały bukiecik z zerwanych kwiatów.
- ej! Siostry to mi nie manipuluj! - krzyknął Kookie i rzucił się na Tae jednak on zdąrzył dać mi bukiet.
Patrzyłam z politowaniem jak ich dwójka tarza się po trawie i jeden drugiego próbuje obezwładnić.
- i to ja jestem niby najmłodsza - pokręciłam głową z rozbawieniem
***
- wiecie my tak w sumie to jesteśmy jak trzej muszkieterowie - stwierdził Tae patrząc na zachód słońca, który był idealnie widoczny z górki na polanie
- to prawda - potwierdził Kookie kiwając głową - tylko że jest jedna dziewczyna - oboje spojrzeli na mnie siedzącą po środku nich
- no i? - uniosłam brwi - to że jestem dziewczyną to mogę być muszkieterką - cała nasza trójka po chwili wybuchła śmiechem.
★♡★
Jak wam się podoba pierwszy rozdział? Bo według mnie w sumie jest spoko, ale jak zawsze czegoś mi tu brakuje. Mam nadzieję że po pierwszym rodziale nie opuścicie mnie i będziecie dalej wyczekiwać następnych rozdziałów❤
Jeszcze jedno takie info mianowicie rozdziały nie będą zbyt długie. Będą miały od około 600 do 700 słów może się zdarzyć że czasami będą dłuższe ale raczej rzadko.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.