𝟐𝟕. 𝑾𝒚𝒓𝒛𝒖𝒕𝒚 𝒔𝒖𝒎𝒊𝒆𝒏𝒊𝒂

631 21 5
                                    


Obudziałam się czując na mojej twarzy ostre promienie słońca przebijające się przez korony drzew.
Mruknęłam w koc i przetarłam rękoma twarz. Uchyliłam powieki i rozjerzałam się po pomieszczeniu od razu podnosząc się do pozycji siedzącej.
Dopiero teraz dotarło do mnie co się stało wczoraj i w nocy, tylko nie widziałam wogóle Taehyung'a.
Wstałam i założyłam bieliznę a na to moje ubrania, które zdążyły przez noc wyschnąć.
Założyłam jeszcze trampki i zabierając rozładowany telefon wyszłam z domku, aby poszukać Tae. Nie potrwało to długo bo zauważyłam go siedzącego niedalko na kłodzie.
Wzięłam wdech i podeszłam do niego siadając obok niego jakiś metr.
Chłopak nie odezwał się tylko patrzył cały czas w przestrzeń.

- Taehyu...

- Bella posłuchaj - przerwał mi nawet nie patrząc na mnie - uwierz mi że nie chciałem żeby do tego doszło...poniosło mnie i...nie chciałem cię skrzywdzić - spojrzał smutno w moje oczy

- nie skrzywdziłeś - zaprzeczyłam - też tego nie chciałam - skłamałam ledwo mówiąc to. Prawda była odwrotna chciałam tego już od dawna

- więc oboje popełniliśmy błąd...zapomnijmy o tym - złapał moją ręke a ja spojrzałam na niego miał błagalny wzrok wręcz - nie mam zamiaru stracić takiej przyjaciółki jak ty przez takie coś - dodał a ja poczułan w jednej chwili jak mi słabo

- dobrze zapomnijmy...ja też nie chcę cię stracić - odpowiedziałam wymuszając lekki ale szczery uśmiech dla mnie nnoe prawdziwy

- dobrze to idziemy bo Jin pewnie już czeka - podniósł sie z kłody i podał mi ręke i pomógł wstać - dasz radę iść? - zapytał a ja przytaknęłam choć kostka bardzo mnie bolała już nie wspominając o podbrzuszu

Taehyung poszedł przodem a ja za nim.

***

- Matko jedyna wy macie pojęcie do cholery jak się marwiliśmy?! - naskoczył na nas najstarszy gdy byliśmy już przy aucie - ta nawałnica zrobiła tyle szkód... już myśleliśmy że po was!

- zamknij się..ważne że nic im nie jest - podszedł do mnie mój brat i przytulił

- i tak pogadamy później - prychnął zdenerwowany Jin i wsiadł do naprawionego auta Tae a młodszy Kim do niego dołączył nie zaszczycając mnie już spojrzeniem

- chodź pojedziesz ze mną - złapał mnie za ręke Kookie i poprowadził do czarnego BMW

Wsiedliśmy i ruszyliśmy za nimi do dormu.

- nic ci się nie stało? Widziałem jak kulałaś - odezwał się Jungkook

- to tylko zadrapanie - mruknęłam opierając się o szybę

- mam nadzieję. Umieraliśmy ze strachu o was - poczochrał mnie po włosach

- naprawdę musisz? Już i tak wyglądam jakby mnie tir jebnął - strzepnęłam jego ręke i poprawiłan włosy za to mój brat zaczął się śmiać

- zawsze jesteś piękna - zaśmiał się a ja przewróciłam oczami - a tak poza tym był u nas Hongjoong bo nie mógł się do ciebie dodzwonić

- telefon mi padł a poza tym zasięg - pomahałam telefonem, który przez tą całą przygodę miał już na ekranie pajęczynę

- nadal jest u nas bo martwi się o ciebie - zaśmiał się a ja przytaknęłam zmęczona powoli przymykając oczy

★♡★

Przepraszam że taki krótki, ale mam ostatnio gorszy moment w moim życiu ;/
Mam nadzieję że u was jest wszystko w porządku i dbacie o siebie♡
Mam dziwne wrażenie że zepsułam już tą książkę :/



𝓕𝓲𝓻𝓼𝓽 𝓛𝓸𝓿𝓮 || 𝓚𝓲𝓶 𝓣𝓪𝓮𝓱𝔂𝓾𝓷𝓰 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz