𝟒𝟏. 𝑵𝒊𝒆 𝒛𝒓𝒂𝒏𝒊ę 𝒋𝒆𝒋 𝒘𝒊ę𝒄𝒆𝒋

632 18 7
                                    


Pov. Taehyung

- zanim miałeś pieniądze...zanim miałeś sławę...zanim się zmieniłeś
- dla mnie wtedy byłeś kimś Tae...to teraz jesteś nikim!
- jesteś zwykłą podróbką Taehyunga, którego poznałam kiedyś...
- jesteś ślepy i żałosny

W głowie miałem cały czas jej słowa, które nie dawały mi spokoju. O niczym innym nie potrafię myśleć jak o niej.
Czy ja naprawdę byłem tak ślepy?

Wiedziałem że jest coś na rzeczy, ale nie wiedziałem że moja własna przyjaciółka, którą miałem za siostrę nawet darzy mnie wyjątkowym uczuciem. Chciałem ją obronić przed złem całego świata zwłaszcza przez ostatnie wydarzenia. Chciałem, aby niczego nie musiała się bać, aby była szczęśliwa i cieszyła sie z życia. Tym czasem to ja sprawiałem jej nagorsze cierpienie zachowując się jak kompletny dupek. Miała rację jestem żałosny i to bardzo.

Może jednak nie była dla mnie jak przyjaciółka z dzieciństwa czy siostra. Może już od dawna stała się kimś o wiele ważniejszym a byłem tak ślepy.
Miałem kompletny mętlik w głowie. Nie wiedziałem co robić ani myśleć.
Patrząc na ciemne chmury rozciągające się po niebie czułem jakby i wszystko wokół stawało się bardziej ponure.
Moja wina że doprowadziłem do tego.

Opadłem ciężko na trawę przymykając oczy i czując woń zapewne nachodzącego deszczu.
Całą cichę przerwał dźwięk powiadomienia. Sięgnąłem po obok lężacy telefon i podświetliłam. Ujrzałem jakieś zdjęcie z nieznanego numeru. Kliknąłem w ikonkę i powiększyłem zdjęcie czując narastającą złość. Prychnąłem pod nosem patrząc na zdjęcie Jasmin z jakimś nadzianym facetem w garniaku.
Z

nowu wszystko zjebałem.
Wyłączyłem telefon i rzuciłem gdzieś na trawę nie patrząc gdzie nawet.

- młody zaraz będzie padać - usłyszałem nad sobą głos Yoongiego

- mam to gdzieś - mruknąłem przymykając oczy. Usłyszałem westchnięcie starszego i zapewne usiadł obok mnie

- co masz zamiar zrobić? - zapytał poważnym tonem głosu

- nie wiem...nie mam pojęcia co robić a nawet co myśleć - wypuściłem powietrze

Zapanowała cisza przerywana może tylko głosami chłopaków ze środka.
Teraz dopiero uświadomiłem sobie coś.
Podniosłem się na przedramieniach i spojrzałem na Sugę, który był wpatrzony a niebo uściechając się pod nosem.

- wiedziałeś o wszystkim prawda? - zapytałem wgapiając się a niego a jemu uśmiech znikł z twarzy. Westchnął i odwrócił wzrok na mnie

- wiedziałem - odparł bez zastanowienia - i nie raz chciałem ci w ryj dać - prychnął wracając wzrokiem do chmur

- ehh sam bym sobie najchętniej dał - opadłen znów na zieleń

- zawsze mogę cię wyręczyć - zaśmiał się - ale to zależy od tego co masz zamiar teraz zrobić - dokończył znowu zaczynając ciszę między nami, która została przerwana dzwonkiem mojego telefonu - nie odbierzesz? - zapytał a ja zaprzeczyłem ruchem głowy

Suga wypuścił powietrze i sięgnął po telefon odbierając go.

- Halo?...znaczy się no niby jest.. - powiedział a ja uchyliłem powieki ciekawiąc się kto dzwoni - dobra już nie denerwuj się tak okej?.. Nie okej? - pokręcił do siebie głową robiąc dziwną minę a ja zmarszczyłem brwi - dobra to jego opierdalaj a nie mnie - odezwał się i wcisnął mi telefon do ręki

- Kim chyba mamy sobie do pogadania - rozpoznałem od razu po głosie kto to

- Hongjoong po co do mnie dzwonisz? - zapytałem ciężko wzdychając

- jak to po co? Ja wiem że to nie moje sprawy, ale Bella jest ważną dla mnie przyjaciółką... - zrobił na chwilę przerwę żeby złapać tchu - wyjeżdża - oznajmił a ja zerwałem się od razu do pozycji siedzącej

- co? Coś ty powiedział? - zapytełem nie wierząc jego słowom

- Bella wyjeżdża tumanie - westchnął smutno

- gdzie? Kiedy?

- do Polski zaaa... Jakąś godzinę - oznajmił a ja podziękowałem mu i od razu się rozłączyłem

- co jest? - zapytał starszy zauważając moje zdenerwowanie

- Bella wyjeżdża - powiedziałem przeczesując włosy i przecierając twarz.

Nie mogłem tego tak zostawić i pozwolić na to, aby wyjechała. Ona nie może być z daleka ode mnie.
Wstałem z trawniak, na który zaczęły już skapywać krople deszczu.

- ej ej poczekaj - zatrzymał mnie Suga ciągnąc za kaptur bluzy - jesteś pewien tego co robisz? Ona już dosyć przez ciebie wycierpiała jeśli jej nie kochasz to pozwól jej odejść. Nie rań jej więcej jeśli nie czujesz niczego. Nie rób jej więcej nadzieji... - przerwałem mu

- Suga ja naprawdę sobie to przemyślałem...ona nie jest dla mnie tylko przyjaciółką czy siostrą. Jest ważniesza już od dawna, ale byłem tak głupi że nie zauważałem tego. Chcę wszystko naprawić - spojrzałem błagalnie na starszego a ten po chwili szeroko uśmiechnął się sięgając do kieszeni

- masz i powodzenia - rzucił mi kluczyli od swojego auta a ja podziękowałem mu i wbiegłem do dormu

★♡★

Miało to być w tym rozdziale, alee jednak nie heh
Następny rozdział chyba nie będzie taki łatwy 😑
Postaran się abyście prędko o tej książce nie zapomnieli😏

𝓕𝓲𝓻𝓌𝓜 𝓛𝓞𝓿𝓮 || 𝓚𝓲𝓶 𝓣𝓪𝓮𝓱𝔂𝓟𝓷𝓰 ✓Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz