Nie mogłam patrzeć jak bardzo cierpi Tae. Mając jego głowę przy mojej czułam szczęście ale i smutek. Byłam szczęśliwa że między nami jest już wszystko w porządku i nie straciłam go, ale też byłam smutna bo on był.
Było tak zawsze i jest i prawdopodobnie będzie. To co on czuje i ja czuję. Zawsze wiązała nas wyjątkowa więź. Niby zwykły przyjaciel z dzieciństwa...tak by powiedział każdy tylko nie ja. Była to osoba, którą kocham, ale też cierpię przez to że nie potrafię tego przerwać.
Tego po prostu nie da się przerwać a nawet tego nie chce nawet za cenę mojego cierpienia.Na zegarze na który cały czas zerkałam, czas płynął tak szybko akurat wtedy kiedy nie chciałam. Tae prosił żebym została z nim więc zostałam. Rozglądałam się po jego pokoju a czasem na niego. Spał na mojej klatce piersiowej bo był wyczerpany. Kiedyś było na odwrót...to ja gdy miałam problemy w szkole zamykałam się w pokoju i z nikim nie chciałam rozmawiać. To on wchodził sprytnie przez okno i siedział bądź leżał ze mną. Choćbym nie chciała to zwierzałam mu się.
Mijała godzina 1, 2, 3 w nocy a ja nadal nie mogłam spać. Mając cały czas na ustach wrażenie jego ust tych miękkich i delikatnych nie mogłam zmróżyć oka. Przez jeden pocałunek w głowie mam istną burzę myśli, których nie potrafię uporządkować. Niewiarygodne że jedna osoba potrafi mi tak namieszać w głowie i w życiu.
Zauważając na jego nadgarstku znajomy rzemyk zaczęłam się nim bawić. Mimowolnie na mojej twarzy zagościł uśmjech. Sama mam taki sam i również ma go Jungkook. Jak przystało na muszkieterów musieliśmy mieć coś wspólnego. Jungkook miał zawieszkę słońca, Tae gwiazdy a ja księżyca.
Choć przez te lata zdążyły się trochę zniszczyć to nadal je mamy. Myślałam że on już tego pozbył się, ale teraz wiem że to dla niego też jest ważne.Sama nie wiem jakie emocje mi towarzyszyły. Było to jak mieszanka wybuchowa. Szczeście, smutek, żal, wściekłość wszystko wymieszane.
Minęły kolejne dwie godziny i była już piąta nad ranem a przez okno zaczęły wbijać się pierwsze promienie słońca.
Taehyung nadal spał. Wyglądał tak spokojnie i zarazem uroczo.
Nie chciałam ale musiałam go delikatnie odsunąć od siebie. Mruknął coś pod nosem i zabrał swoją ręke z mojej talii a ja powoli i po cichu wstałam i na palcach wyszłam z jego pokoju.Zeszłam na dół i udałam się po cichu do kuchni. Zdziwiłam się spotykając tam Jina, który siedział przy blacie i pił mleko.
- nie mów że codziennie tak wstajesz? - powiedziałam po cichu i zerknęłam na zegar wiszący na ścianie, który ukazywał godzinę 5:08
- o hej Labella, nie no skąd - zaśmiał się - nie mogłem spać - podniósł szklankę z białym napojem a ja przytaknęłam i nalałam sobie do szklanki wody z cytryną - a ty spałaś? - zapytał widząc pewnie moje zmęczenie
- wogóle nie spałam - upiłam łyk chłodnej cieczy
- a gdzie ty wogóle byłaś? Byłem u ciebie jak wróciliśmy i nie było cię - trochę wahałam się czy powiedzieć prawdę, ale nie chciałam już zaczynać dnia od kłamstwa
- byłam u Tae - oparłam się tyłem o blat i byłam naprzeciwko najstarszego - i zanim się odezwiesz z tymi swoimi podtekstami to nic nie było - od razu dopowiedziałam
- to ty to powiedziałaś - uniósł ręce w geście obronnym - nic takiego nie miałem na myśli
- taa jasne - odłożyłam szklankę do zlewu i poszłam do swojego pokoju przebrać się bo i tak bym już nie zasnęła
Założyłam czarne legginsy i czarny top na ramiączka a na to szarą rozpinaną bluzę. Nie miałam co robić więc stwierdziłam że pójdę na spacer z Yeontanem.
Zeszłam na dół i założyłam jeszcze białe tramki.
Od razu do przedpokoju wpadła ta kochana kuleczka futerka. Zapięłam mu smycz i wyszłam z dormu udając się po prostu przed siebie.
Było lato ale i tak było z rana trochę chłodno jak na początek lipca.Spacerowałam razem z psiakiem jakieś 2 godzinki po czym stwierdziłam że wracamy już do dormu. Chłopacy i tak pewnie jeszcze śpią.
Nie myliłam się. Po wejściu do dormu było cicho jak w kościele.
Odpięłam pieskowi smycz i poszłam wlać mu wody.
Poszłam potem do kuchni i wstawiłam wodę w czajniku. Wyciągnęłam saszetkę herbaty i wrzuciłam ją do kubka. Nie była to herbata dla mnie tylko dla Taehyung'a.Gdy woda się zagotowała zalałam herbatę a gdy się zaparzyła to osłodziłam ją i razem z Yeontanem udałam się do pokoju Kima.
Weszłam po cichu do środka a psiak tam wręcz wpadł. Tae nadal spał ale czułam że długo to nie potrwa bo Yeontan zaczął go budzić biegając po łóżku. Usiadłam na łóżku i patrzyłam jak Kim sie budzi.- Yeontan przestań - usłyszałam zachrypnięty i rozbawiony głos Tae - o hej - zauważył mnie tuląc swojego psa
- hej, proszę - podałam mu kubek a on podniósł sie na łokciu i napił się - byłam też z Tanniem na spacerze - dopowiedziałam a Kim zmarszczył brwi i spojrzał na zegar, który ukazywał prawie godzinę 8
- nie wyglądasz jakbyś spała - wrócił wzrokiem do mnie
- nie mogłam - chciałam wstać ale w tym czasie Tae odstawił kubek i złapał mnie w talli ciągnąc do siebie po czym przeżucił mnie na drugą stronę łóżka
- zajmujesz się mną lepiej niż matka - spojrzał w moje oczy z tym swoim cwaniackim uśmiechem
- no widzisz - zaśmiałam się - i nie patrz tak na mnie bo wiem o co ci chodzi - próbowałam wyrwać się i uciec, ale nic mi z tego nie wychodziło. On po prostu zaczął mnie łaskotać a ja zaczęłam się śmiać ledwie łapiąc powietrze
Czułam że ten dzień będzie lepszy.
★♡★
Nie planowałam tak długiego rozdziału ale samo tak wyszło hah
CZYTASZ
ðð²ð»ðŒðœ ððžð¿ð® || ðð²ð¶ ð£ðªð®ð±ððŸð·ð° â
FanficBella, JeongGuk i Taehyung odkÄ d znali siÄ byli bardzo zwiÄ zani. Mówili ÅŒe sÄ trójkÄ muszkieterów, która wspiera i broni siebie nawzajem. Siostra JeongGuka zawsze czuÅa do Taehyunga wyjÄ tkowÄ wiÄź...z czasem zrozumiaÅa ÅŒe zakochaÅa siÄ w przyjacielu...