𝟑𝟒. 𝑌𝒄𝒊𝒆𝒄𝒛𝒌𝒂 𝒛 𝒑𝒊𝒆𝒌ł𝒂

565 22 4
                                    


Czekałam parę godzin. Zbliżał się wieczór a na dworze zaczęło się ściemniać. To był dobry moment zwłaszcza że Ryan trochę wypił i już prawie spał na fotelu. Czy ryzykowałam? Nawet bardzo, gdyby się obudził i przyłapał mnie na tym że chcę uciec zapewnie od razu by mnie zabił albo zrobił niewiadomo co zanim by to zrobił.
Patrzyłam raz na prawie śpiącego mężczyznę raz zegar i okno, za którym panował pół mrok.
Gdy usłyszałam jego ciche pochrapywanie ledwie wstałam z kanapy wydając z ust jęk bólu. Podeszłam po cichu do niego i pomahałam mu przed twarzą. Zero reakcji. Założyłam jakąś dużą bluzę, która leżała na fotelu i po cichu poszłam do jego biura oglądając się za siebie czy nadal śpi.
Po wejściu do równie nowoczesnego gabinetu co reszta domu zaczęłam przeszukiwać szafki w poszukiwaniu mojego telefonu. Znalazłam go na dosyć wysokim regale. Z trudem go dosiągnęłam i próbowałam włączyć, ale był rozładowany.
Zrezygnowana włożyłam go do kieszeni bluzy i wyszłam z gabinetu wracając do salonu. Nie raz widziałam że klucze od domu nosi ze sobą Ryan, więc wzięłam do ręki jego marynarkę i wyciągnęłam pęczek kluczy.

Podeszłam po cichu do drzwi i słysząc jakieś mamrotanie mężczyzny pospiesznie próbowałam dopasować klucz czując jak moje serce zaczyna walić.
Spanikowałam gdy usłyszałam jakieś hałasy z salonu. Naszczęście udało mi się otworzyć drzwi i wyszłam z domu niechcący przez przeciąg zimnego wiatru trzaskając drzwiami. Teraz to miałam już pewność że zorientował się że to ja.
W panice rozejrzałam się dookoła zapominając, w którą stronę mam się udać. Pomimo bólu ledwie mogłam biec i prawie przewracając się o jakiś kabel czy wąż ruszyłam przed siebie nie zważając w jaką stronę biegnę.
Biegłam przed siebie nie zwracając na ludzi, którzy patrzą na mnie jak na wariatkę.
Biegnąc przed siebie odwróciłam głowę do tyłu patrząc czy nie biegnie czasami za mną, ale nikogo nie było. Po chwili poczułam jak na kogoś wpadam i upadłam na chodnik kalecząc sobie dłoń.

- ej dziewczyno co się stało? - zapytał jakiś facet w siwych włosach i podeszłym wieku. Przestraszona zaczęłam się cofać i pokręciłam głową. Ledwie podniosłam się i wymijając zdezorientowanego mężczyznę biegłam dalej.

Zaczęłam kojarzyć miejsce, w którym się znajdowałam. Mijając znajomą herbaciarnię niedaleko zauważyła parę dużych i nowoczesnych domów w tym dorm chłopaków. Prawie nie widocznie uśmiechnęłam się i przebiegając przez ulicę dobiegłam do drzwi znanego mi dormu.
Po cichu weszłam do środka dziękując że drzwi były otwarte.
Było cicho i ciemno odziwo nie było nikogo co mnie zdziwiło, ale może i dobrze. Nie mogłabym im spojrzeć w oczy czy pokazać się w takim stanie.
Trzymając ręke pod żebrami gdzie widniał ogromny purpurowy siniak weszłam po schodach i od razu weszłam do swojego pokoju zamykając za sobą na klucz.
Odetchnęłam z ulgą osuwając się po drewnianych jasnych drzwiach czując jak serce omało nie chce mi wylecieć z klatki piersiowej.

Podciągnęłam nogi do piersi i objęłam je rękoma chowając twarz w kolanach. Zaczęłam po prostu gorzko płakać. Dziękowałam niebiosom że udało mi się stamtąd uciec, ale płakałam też przez to co odczuwałam przez te parę dni. Tylko ból i cierpienie.

Pov. Taehyung

- cholera jasna - rzucił zdenerwowany Yoongi kopiąc pustą puszkę napotkaną na parkingu

- naprawdę jej u mnie nie ma i nie było - powiedziała smutna Jasmin opierając o słup za nią

- to kto do cholery pisał to?! bo to napewno nie ona - krzyknął zmęczony Jungkook nie wiedząc zupełnie co robić

- Kookie uspokój się - powiedziała spokojnym tonem Nami łapiąc go za ręke i ciągnąc w swoją stronę

- Namjoon? Ty wogóle zamknąłeś dorm? - zapytał zmęczony Hobi masując sobie skronie

- Jimin miał zamknąć - powiedział święcie przekonany co mówi

- ja?! - ożywił się Park wstając z krawężnika

- o fuck - Nam zbladł widząc już wściekłego Jina

- jakie kurwa fuck?! Czy ty zrobisz człowieku raz porządnie coś o co cię poproszę?! - krzyknął odsuwając się od maski busa rozkładając ręce - dobra wracamy - rzucił pewnie nie chciał go udusić na jakimś odludnym parkingu

★♡★

Ehh chyba tym razem naprawdę zwaliłam ten rozdział zwłaszcza końcówkę ;(


𝓕𝓲𝓻𝓌𝓜 𝓛𝓞𝓿𝓮 || 𝓚𝓲𝓶 𝓣𝓪𝓮𝓱𝔂𝓟𝓷𝓰 ✓Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz