𝟒𝟎. 𝑺𝒌𝒐ń𝒄𝒛𝒐𝒏𝒂 𝒊𝒅𝒊𝒐𝒕𝒌𝒂

596 20 2
                                    


- może dobrze zrobiłaś że uświadomiłaś go jak bardzo ci na nim zależy - zasugerował Hyesung popijając ciepłą herbatę

- dobrze? - zaśmiałam się nerwowo - czemu ja do cholery nie mogę trzymać języka za zębami mam aż tak nie wyparzony? - opadłam ciężko na fotel i załamana schowałam twarz między kolana - straciłam przyjaciela i zrobiłam z siebie idiotkę - mruknęłam niewyraźnie i usłyszałam śmiech blondyna, który przysiadł się do mnie i objął ramieniem

- nie zrobiłaś z siebie idiotki - powiedział spokojnym i rozbawionym głosem przytulając mnie - to on jest głupi że nie zauważał takiego skarba

- Hye? - zadarłam lekko głowę do góry spoglądając na chłopaka - czemu nie mogłam się w tobie zakochać? Jesteś idealny - powiedziałam mrużąc oczy a blondyn zaczął się śmiać

- też się nad zastanawiam przecież jestem idelany - powiedział i spojrzeliśmy po sobie wybuchając głośnym śmiechem

Uwielbiałam przebywać w towarzystwie Hyesunga. Nikt tak nie potrafił poprawić mi humoru jak on. Po tym jak wyszłam z dormu udałam się do knajpki pani Yu. Po spędzonych 2 godzinach na moim lamentowaniu Hyesung zaproponował żebym zatrzymała się u niego. Może mieszka tylko w małej kawalerce ale mi to nie przeszkadza.

- jesteś głodna? Może zamówię pizzę? - zaproponawał a ja przytaknęłam z uśmiechem. Blondyn sięgnął po swój telefon i zadzwonił do pizzeri

Ja w tym czasie wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni i podświetliłam go. Od razu rzuciło mi się kilknaście jak nie kilkadziesiąt nieodebranych połączeń i wiadomości. Znalazłam numer Yoongiego i przyłożyłam telefon do ucha.
Odebrał po kilku sygnałach.

- dzwonię tylko po to żeby powiedzieć że nic mi nie jest i narazie nie wracam do dormu

Powiedziałam swoje i rozłączyłam się. Nie miałam ochoty na jakąkolwiek rozmowę i tłumaczenia.

- no i gotowe - zatarł ręce Hye a ja zaśmiałam się - to co oglądamy stare bajki? - zapytał z szerokim uśmiechem a ja pokręciłam z dezaprobatą głową

- czemu akurat bajki? - zapytałam wstając na równe nogi

- bo są śmieszne heloł? - zapytał bujając się - ehhh, ale ty jesteś dziwna - ręce mu opadły a ja parsknęłam śmiechem

***

- Bella chyba ktoś do ciebie - podszedł do lady Hyesung kiwając w stronę wejścia do knajpki

Odwróciłam wzrok zauważając uśmiechniętego Hongjoonga. Pomahał mi a ja uśmiechnęłam się do niego i przepraszając Hyesunga wyszłam zza lady i podeszłam do przyjaciela przytulając go.

- hej co tu robisz? - zapytałam obejmując go w pasie

- przechodziłem i zobaczyłem cię - zaśmiał się nie mając zamiaru wogóle mnie puścić - pracujesz tu?

- nie, pomagam - wkońcu udało mi się od niego oderwać

- to mogę ci zaproponować spacer? - zapytał unosząc brew jednak gdy otwierałam usta żeby coś powiedzieć wyminął mnie i podszedł do Hyesunga

Wymienili parę zdań i wrócił do mnie.

- czyli ja już nie mam nic do powiedzenia? - założyłam ręce na piersi

- Bella przestań dobrze ci to zrobi! - krzyknął nadal zza lady Hyesung a Hongjoong spojrzał spowrotem na mnie wzrokiem ,,tym razem nie masz nic do gadania"

Wywróciłam oczami i wzięłam swój telefon żegnając się z Hyesungiem. Wyszłam z knajpki razem z Hongjoongiem udając się w stronę pobliskiego parku.

- Bella co się stało? - zapytał blondyn zerkając na mnie

- a co się miało stać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie mając nadzieję że nie będe musiała jeszcze jemu się spowiadać

- może coś związane z tym że nie mieszkasz narazie z chłopakami? - zapytał a ja spojrzałam na niego zszokowana

- skąd o tym wiesz?

- a czy to ważne? Ważne jest to co się stało

Naprawdę miałam już powoli dosyć tego że każdy w kółko zadaje te same pytania. Czy nikt nie może mieć własnego życia, tylko interesuje się moim?

- w skrócie? Zakochałam się, ale to było najgorsze w moim życiu co mogło mnie spotkać - powiedziałam już zdenerwowana odchodząc od zlagowanego Kima

- ale w kim? W Taehyungu? - dorównał mi kroku będąc cały czas w szoku

- nie w świętym mikołaju - sarknęłam udając rozbawionie

- ale on wie o tym? - zadał kolejne pytanie a ja wypuściłam głośno powietrze

- Tak. Tym co powiedziałam zniszczyłam wszystko i teraz mam ochotę sobie strzelić w łeb tylko - powiedziałam niby zirytowna, ale do oczu zaczęły mi nachodzić znowu te denerwujące łzy

- ej, mała nie płacz - blondyn stanął naprzeciwko mnie zgarniając w swoje ramiona - może jeszcze jest szansa - zaczął delikatnie głaskać moje włosy

- nie ma - zaprzeczyłam od razu czując już mokre policzki - tyle cierpiałam mając i tak głupią nadzieję teraz wiem jakie to było bez sensu...cierpię teraz jeszcze bardziej - rozpłakałam się już na dobre mocniej ściskając przyjaciela

- wiem piękna...naprawdę cię rozumiem - powiedział cicho głaszcząc mnie po plecach - to samo czułem i nadal czuję w sumie, ale zobaczysz z czasem będzie lepiej

- napewno nie będzie, gdy tu zostanę - odsunęłam się od niego i wytarłam mokre policzki patrząc smutno na przyjaciela

- chcesz wyjechać? - zapytał smutnym głosem

- chyba...tak. To miejsce nigdy nie było dla mnie dobre, tylko kojarzy mi się teraz z cierpieniem - powiedział delikatnie kiwając głową mając w głowie wszystkie te przeklęte sytuacje i wydarzenia z czasu wakacji spędzonych tutaj

Trochę tego się nazbierało. Nie wiem co bym robiła w Warszawie bo rzuciłam karierę modelki, ale jest jeszcze ciocia tam, więc nie będe sama. Znów zostawię brata a także cudownych przyjaciół i inne osoby, które mi pomogły. Choć i tak nie zapomnę to nie chce już na niego spojrzeć. Nie zniosłabym tego już. Po tym co się właśnie stało.

★♡★

Zbliżamy się wielkimi krokami do końca książki😉 zostało jeszcze dosłownie kilka rozdziałów :(
Może nawet jeszcze dzisiaj będzie zakończona😔




𝓕𝓲𝓻𝓼𝓽 𝓛𝓸𝓿𝓮 || 𝓚𝓲𝓶 𝓣𝓪𝓮𝓱𝔂𝓾𝓷𝓰 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz