𝟑𝟕. 𝑲𝒐𝒔𝒛𝒎𝒂𝒓𝒚

605 22 1
                                    


Tydzień później

Trzecia noc z rzędu przez którą obudziłam się z krzykiem cała spocona i przerażona. Kolejny raz ten sam koszmar, który nie dawno był jeszcze na jawie.

Usiadłam na łóżku ciężko łapiąc powietrze. Schowałam twarz w dłonie i szlochałam. Odkąd to wszystko się zaczeło nadal żyję w strachu a nie chcę powiedzieć chłopakom kto to zrobił. Nie jem przez co znacznie schudłam nie przypominając już siebie. Nie wychodzę z pokoju. Nie potrafię zasnąć a gdy zasnę chociaż na chwilę to kończy się właśnie tak.

Płakałam chowając twarz w dłoniach bujając się na łóżku. Pragnęłam żeby ta męczarnia się skończyła.
Po chwili poczułam uginający się materac i ręke na moich plecach.

- nie płacz..jestem już - powiedział delikatnie przyjaciel objemując mnie na co od razu odwróciłam się do niego i wtuliłam w jego klatkę piersiową

- chciałabym zniknąć..przynajmniej nie byłoby problemu - załkałam mocząc jego koszulkę. Szarowłosy od razu mnie od siebie odsunął i złapał za ramiona

- nigdy tak nie mów - powiedział patrząc w moje oczy - nie jestem dla nikogo problemem rozumiesz? - przybliż swoją twarz do mojej łapiąc za podbródek

Myślałam swoje, ale nie miałam zamiaru się kłócić. Tak bardzo cisnęły mi się na usta dwa słowa.

- kocham cię - wypaliłam myśląc że tylko pomyślałam to, ale nie..te słowa musiały do cholery padnąć - jak brata - dokończyłam żeby wybrnąć z sytacji za to chłopak szeroko się uśmiechnął

- ja ciebie też siostrzyczko - zaśmiał się cicho - tylko nie mów Kookiemu - uśmiechnął przez co i na mojej twarzy zagościł wkońcu ten szczery uśmiech

Na zewnątrz może się lekko uśmiechałam za to w środku krzyczałam i wyzywałam siebie od najgorszych.

- chodź - wstał i podał mi szarą bluzę, którą założyłam i dałam się prowadzić chłopakowi

Złapał mnie za ręke i zszedł ze mną na parter poc zym wyszliśmy z dormu. Była godzina 1 w nocy.

- przyjdziemy się i obiecuję że nic ci się nie stanie - założył kaptur mojej bluzy na moje włosy

Zawsze mu ufałam, więc nie sprzeciwiłam się za to mocno złapałam jego dłoń.

Chodziliśmy ulicami ze dwie godziny. Ani na chwilę Tae mnie nie puścił za to częściej przytulał. Odkąd go znam zastanawiałam się czym zasłużyłam na takiego przyjaciela. Kocham go, ale jednocześnie chce dla niego jak najlepiej.

- wiesz co? - odezwałam się cicho patrząc przed siebie - chciałabym żebyś kiedyś poznał dziewczynę, która będzie na ciebie zasługiwała i kochała bezgranicznie chcąc oddać całe swoje serce

- też bym chciał żebyś poznała chłopaka, który będzie o ciebie dbał i kochał - zaśmiał się - narazie ja to będe robić - spojrzałam na niego czując jednocześnie smutek jak i szczęście.

★♡★

Przepraszam że taki krótki, ale zaraz zabieram się za pisanie następnego i mam nadzieję że wyjdzie dłuższy. Jesteśmy co raz bliżej końca książki jak i wyznania.
Książka powinna być skończona jeszcze w tym tygodniu :c
Kolejne dwa rozdziały, które zaplanowałam będą ciekawe więc czekajcie( ͡° ͜ʖ ͡°)

𝓕𝓲𝓻𝓌𝓜 𝓛𝓞𝓿𝓮 || 𝓚𝓲𝓶 𝓣𝓪𝓮𝓱𝔂𝓟𝓷𝓰 ✓Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz