- Bella! - pomachała mi Jasmin i podbiegła do mnie - ej co ty taka nie w sosie? - usiadła obok mnie na ławce nieopodal miejsca sesji zdjęciowej- tak jakoś - mruknęłam patrząc na błękitne niebo przez okulary przeciwsłoneczne - źle się czuję - skłamałam
- może powiem menagerowi żebyś pojechała dzisiaj do domu? - położyła mi ręke na ramieniu a ja spojrzałam najpierw na jej ręke a potem na nią
- nie, dzięki - wstałam z ławki i poszłam w kierunku leżaków niedaleko plaży
Mieliśmy właśnie dzisiaj sesję przy plaży. Po wczorajszej sytuacji Taehyung'a już nie widziałam a bangtani również mają tutaj dzisiaj być. Nawet jeśli bym go widziała to i tak bym nie przepraszała bo nie mam za co. Boli mnie nadal tylko to że on mi nie zaufał tylko HaeRin. Zna mnie już tyle lat przecież. Zmienił się i tyle.
Jeśli chodzi o Jasmin to chciałam po prostu być sama. Jej troska o mnie wcale nie jest stu procentowa. Jest fałszywa i nie ufam jej po prostu.
Udałam się na jeden z leżaków i położyłam się. Cień stwarzały korony drzew nade mną, wiem było idelanie a ich delikatny szelest i powiew wiatru uspokajał mnie.
Po chwili usłyszałam że ktoś przyszedł i usiadł na leżaku obok.
Uchyliłam powieki i przekręciłam głowę zauważając szczery i radosny uśmiech Jina.- miło cię widzieć - zaśmiałam się i poprawiłam okulary - co tu robisz?
- jak to co? - oparł się rękoma z tyłu - muszę cię pilnować - powiedział jak gdyby nigdy nic a ja usiadłam na leżaku po turecku i zsunęłam okulary
- niby po co? Nie mam pięciu lat - prychnęłam
- może nie masz, ale z takim ciałem... - zaczął się mi przyglądać
- Seokjin! - krzyknęłam rozbawiona i po chwili najstarszy wybuchł wycieraczkowym śmiechem
- ja rozumiem Jimina czy Namjoona ale że ty? - zaśmiałam się - rozczarowałeś mnie - położyłam się spoworotem zakładając ręce na piersi
- nic ci na to nie poradzę - powiedział prawie dusząc się ze śmiechu - a tak z innej beczki... - otarł łzy z kącików oczu - co się wczoraj stało? - zapytał a mi mina zrzedła
- a co się miało stać? - zapytałam cicho patrząc na korony drzew
- nie bądź zła na niego...ON po prostu jest ślepy - powiedział ze skruchą
- nie musisz go bronić Seokjin ja wiem że żyjecie jak bracia...tu chodzi o coś zupełnie innego - powiedziałam powoli dobierając odpowiednie słowa. Przecież nie powiem mu że kocham Taehyunga.
- o co? - uniósł brwi do góry i uklękł przy moim leżaku nachylając się żebym powiedziała mu na ucho. No zupełnie jak matka
- przestań - zaśmiałam się i uderzyłam go w ramię co wywołało znowu śmiech u naszej dwójki
- Bella złotko teraz ty! - usłyszałam głos kobiety z ekipy, która mnie szykowała
Pożegnałam się Jinem na razie i udałam się w kierunku kobiety. Chciała zrobić mi ostatnie poprawki, więc musiałam ściągnąć z siebie dużą kolszulkę do połowy ud, którą miałam dotychczas.
Miałam pod spodem dwuczęściowy strój.
Kobieta zaczęłam jakieś poprawki z makijażem i takie tam.Czułam na sobie wzrok nie jednej osoby, więc rozejrzałam się napotykając całą grupkę chłopaków. Jin i Jimin pokazali mi kciuki do góry i zrobili jakieś dziwne miny a potem odwrócili się widząc moją minę, tylko nie wszyscy.
Jedynie Taehyung przyglądał mi się skanując mnie wzrokiem. Nie wstydziłam się chłopaków a jego już tak. Jego hipnotyzującego wzroku. Miał obojętny wyraz twarzy lecz jego oczy go zdradzały. Dopiero po chwili, gdy podszedł do nich ktoś z ekipy odwrócił wzrok ode mnie.
Wypuściłam nadmiar powietrza z płuc bo przez jego wzrok nawet nie potrafiłam oddychać. Czując moje zarumienione policzki dotknęłam je. Paliły wręcz.Co jest do cholery?!
- słońce wiem że to nie jest komfortowe, ale nie wstydź się tak - kobieta najwyraźniej zauważyła moje rumieńce, które przykryła trochę dobrym pudrem
Ona nie wiedziała nawet o co chodzi, ale mniejsza.
★♡★
Wkońcu powoli ruszają rodziały mam nadzieję że nowy wam się podoba ;)
CZYTASZ
𝓕𝓲𝓻𝓼𝓽 𝓛𝓸𝓿𝓮 || 𝓚𝓲𝓶 𝓣𝓪𝓮𝓱𝔂𝓾𝓷𝓰 ✓
Fiksi PenggemarBella, JeongGuk i Taehyung odkąd znali się byli bardzo związani. Mówili że są trójką muszkieterów, która wspiera i broni siebie nawzajem. Siostra JeongGuka zawsze czuła do Taehyunga wyjątkową więź...z czasem zrozumiała że zakochała się w przyjacielu...