Prolog

958 31 6
                                    

Cisza w Komnacie Narodzin nie była przerwana żadnym dźwiękiem od wielu lat. Kapłani, którzy w niej przebywali, byli świadomi każdego nowego istnienia na Ziemi. Trudno ich było zaskoczyć, więc gdy w tamtej chwili pomieszczenie rozświetlił oślepiający blask, ich oczy natychmiast skupiły się na jednym punkcie hologramu planety. Na miejscu, w którym właśnie się znajdowali. Doskonale wiedzieli, co się właśnie stało.

Narodziła się ich Nadzieja.

Jeden z Kapłanów natychmiast wybiegł z Komnaty i ruszył na poszukiwanie Królowej, aby poinformować ją o tym niezwykłym wydarzeniu. Kobieta jak tylko usłyszała nowinę, ruszyła za mężczyzną, by na własne oczy zobaczyć to potężne światło. Nie mogła oderwać od niego wzroku, jednakże musiała się upewnić, musiała sprawdzić... Obróciła się na pięcie i szybkim krokiem ruszyła na wyższe piętra pałacu. Wpadła w jeden z korytarzy, aby po chwili zatrzymać się w bezruchu – usłyszała płacz niemowlęcia. W tym momencie była już pewna. Przyszłość zarówno jej Królestwa, jak i całej planety, spoczywała na barkach malutkiej istoty, która właśnie przyszła na świat z łona jej najlepszej przyjaciółki. Szeroki uśmiech pojawił się na twarzy Królowej i spokojnym krokiem weszła do komnaty, gdzie ujrzała kobietę o załzawionych niebieskich oczach, które znała od lat. Podeszła bliżej łoża i w objęciach błękitnookiej dojrzała drobne ciałko jej nowonarodzonej córeczki. Uklękła tuż obok, łapiąc dłoń kobiety. Nie zdążyła jednakże powiedzieć choć słowa, bo do jej boku wtulił się kilkuletni chłopiec, który pojawił się znikąd. Z ciekawością przyglądał się noworodkowi. Gdy tylko spojrzenia dzieci się spotkały, pojawił się w nich tajemniczy blask, a chłopiec, z nieznaną dotąd nikomu odwagą, podszedł do dziewczynki i złożył na jej czółku czuły pocałunek.

Królowa już wtedy wiedziała, jak zapisane są karty ich przyszłości.

RuvatarisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz