*Cassandra*
Siedziałam w firmie, pochylona nad dokumentami i nie tylko mój wzrok ponownie na tym cierpiał – znów miałam okulary korekcyjne, by sobie ulżyć; ale też i głowa. Zamiast myśleć o tym, co mam do zrobienia, to w moim umyśle tworzą się wszystkie inne rzeczy, ale nie te, które mówią, że muszę pracować. Nie mogę skupić się na niczym, bo nie mogę dać sobie spokoju z Natalie. Wiem, że powinnam już z tym skończyć, ale za wszelką cenę nie potrafię powstrzymać myśli o tym, a przede wszystkim o tym śnie z nią w roli głównej, o czym, oczywiście, nie wspomniałam nawet Louisowi i w najbliższym czasie nie zamierzam.
Już prawie tydzień minął, odkąd dowiedziałam się prawdy i może to było wystarczająco, aby przyswoić sobie te informacje, ale wciąż jakaś cząstka tego tkwi w mojej głowie i nie daje mi spokoju. I nie wiem, co to jest, ale czuję, że coś jeszcze musi się wydarzyć, żebym pogodziła się z faktem, że nie jestem dla Louisa tylko dziewczyną na zastępstwo. Ale jednak coś się zmieniło i wydaje mi się, że jest może nawet lepiej niż było do tej pory w naszym związku. Możliwe, że to naprawdę umocniło naszą relację, jakbyśmy wskoczyli na kolejny poziom. Po ponad siedmiu miesiącach razem, żadne z nas już raczej nie skrywa niczego – to naprawdę ogromny krok do przodu. Oboje tego potrzebowaliśmy, bo, bądźmy szczerzy, życie w ciągłym zakłamaniu nie jest łatwe. Dzięki temu mam prawo wierzyć, że teraz może być już tylko dobrze.
Louis przestał krzyczeć i wołać Natalie przez sen i to dosłownie, przesypia spokojnie całą noc, bo już mu się nie śni, a przynajmniej tak mi powiedział. Ponadto, wszyscy wiedzą, że wyznał mi całą prawdę – chłopaki, jego rodzina, Cindy... A więc to naprawdę koniec ukrywania tego, co było przez tyle miesięcy. I cieszę się, bo nareszcie uniknę niezręcznych sytuacji, gdy ktoś mnie porównuje do Natalie, a ja nie mam bladego pojęcia o niczym. I wiem, że im też ulżyło, bo nie muszą już tego kryć dłużej w sobie, abym się nie dowiedziała. Domyślam się, jakie musiało być to dla nich trudne - nie mniej niż dla mnie. Najbardziej chyba obawiam się ponownego spotkania z rodzicami szatyna, bo boję się, że będą chcieli o tym rozmawiać, ale w głowie tli się nuta nadziei, że może jednak nie będzie tak. Poza tym, to ja cały czas na nowo coś sobie wymyślam i potem tylko się nad tym zamartwiam, kiedy w końcu powinnam wyluzować.
I ciągle, bądźmy szczerzy, drażni mnie sen z Natalie, a w szczególności te białe stokrotki, które mi w nim podarowała. A dopóki się nie dowiem, nie da mi to spokoju, więc odsunęłam od siebie dokumenty, których nie zdążyłam jeszcze wypełnić i przysunęłam sobie bliżej laptop. Szybko wpisałam w przeglądarkę pytanie, co symbolizują te kwiaty i zaczęłam wczytywać się w tekst:
„Co oznaczają stokrotki? Niewinność, czystość, ale też nowe początki i prawdziwą miłość. Występują w kilku kolorach..."
Przerwałam czytanie i przewinęłam treść na ekranie aż do momentu, w którym zobaczyłam białe roślinki.
„Kwiaty białej stokrotki reprezentują duchowość. Są idealnym prezentem dla tych, którzy szukają prezentu dla noworodka lub jego rodziców."
Szerzej otworzyłam oczy, kiedy przeczytałam ostatnie słowa i o mało co się nie zakrztusiłam. Że co? Przecież to tylko brednie, nie jestem w ciąży. A przynajmniej nie jest to możliwe. Po co ja to w ogóle czytam? Przecież to tylko jakieś stare wierzenia. Jaka jest szansa, że w tych czasach to się sprawdza i ktokolwiek trzyma się tych symboli? Znikoma.
Z wewnętrznego zagubienia wybiła mnie dopiero moja sekretarka, stawiając przede mną na biurku kubek z mrożoną herbatą, o którą prosiłam wcześniej.
- Dziękuję, Jordyn. – Wymusiłam uśmiech, bawiąc się kolczykiem w uchu.
- Pan Tomlinson jest na dole. Wpuścić go do pani, gdy będzie na górze? – zapytała przy wyjściu, a ja początkowo w zamyśleniu, kiwnęłam głową.
CZYTASZ
ALL THE SAME (ZAKOŃCZONE)
FanficPo trzech latach... Ich ponowne spotkanie. Tym razem to nie będą już znajomi. Tym razem poznają się na poważnie. Dwie tajemnice. Jedna przykryta tatuażem, druga ciszą wokół imienia. Dwie największe firmy, dwie kryminalne dusze. I dwoje ludzi, któryc...