ROZDZIAŁ 2. 'ILE DAŁBYM, BY ZAPOMNIEĆ CIĘ'

152 4 2
                                    

*Cassandra*

Nie kocham go, nie kocham go, nie kocham go...

Trzy pieprzone słowa, które na darmo próbuję sobie wmówić. I tak, na pewno przekonam się do tego 5 godzin po rozstaniu. Próbuj dalej, Cassandra.

Okej, podsumowując to, co się działo. Wybiegłam z tamtego parku z płaczem, a ja już od dawna nie płakałam, potem znalazłam się w moim samochodzie i tam miałam na nowo zacząć się nad sobą użalać, ale zadzwonił pieprzony Tomlinson, który nie odzywał się od ponad 3 lat i tak po porostu, jakby nigdy nic, poprosił mnie o pomoc. Do teraz nie wiem do końca, dlaczego się na to zgodziłam. Powinnam zapytać go już na początku, wprost: Dlaczego ja to w ogóle mam robić? Ale jestem głupia i nie odważyłam się na to. Albo po prostu wcześniej o tym nie pomyślałam...

Myślałam, że po tej sytuacji z przed 3 lat, już więcej się nie usłyszymy, a co gorsza – zobaczymy. O zgrozo, jak bardzo się wtedy myliłam. Nie przewidziałam tego, co może przynieść przyszłość. Myślałam, że gdy wyjechał wtedy z Nowego Jorku i wrócił do Los Angeles, nie będę go nawet pamiętać, chyba że ktoś o nim przy mnie wspomni. Ale musiał przeprowadzić się do Londynu, gdzie teraz ja też mieszkam i znów nakręci mi w życiu. Nie tego chciałam w Anglii, chciałam tylko na nowo zacząć żyć i zostawić przeszłość za sobą. Z perspektywy czasu widzę, że to nie całkiem mi się udało.

To co mi wtedy zrobił i to co się stało potem rozbiło moje serce i sprawiło, że długo nie mogłam się po tym pozbierać. Ale on do dziś nie wie, co zrobił. I możliwe, że będzie lepiej, gdy nadal tak pozostanie.

Te dwie osoby, ci dwaj mężczyźni sprawili, że gdy wróciłam do domu całkiem zaczęłam wariować. Louis i Nick, obaj w tym momencie mocno popieprzeni. Najpierw rzuciłam się przed drzwiami w moim apartamencie i płakałam przez jakąś godzinę, bo nie mogłam się pozbierać po rozstaniu. Potem, gdy wszystkie łzy już wypłakałam, nie wiedziałam co ma ze sobą zrobić i poszłam na zakupy do Tesco, bo nic nie było w lodówce. Spędziłam w sklepie dłuższy czas, bo nie ogarnęłam, że makaron, którego szukam był na półce przede mną. Nie zorientowałam się też, że wydałam bardzo dużo pieniędzy, a kupiłam same zbędne rzeczy. A gdy wróciłam do domu spostrzegłam, że tak naprawdę nie kupiłam żadnego pieczywa ani tez nabiału. Ponad to, zaczęłam w końcu sprzątać swoje mieszkanie i doszło do tego, że zbiłam z 5 talerzy, a do prania nie dodałam żadnego proszku ani płynu i musiałam prać jeszcze raz.

W końcu jednak wyszło na lepsze, bo w jakiś sposób jednak ogarnęłam to mieszkanie. Ale potem ponownie nie miałam nic do roboty, więc pojechałam do centrum i machnęłam sobie nowe czarne paznokcie hybrydowe. Gdy w końcu znów znalazłam się w domu, przypomniałam sobie, że miałam jechać do Tomlinsona i jego gangu i wtedy już większego wyboru raczej nie miałam.

Doprowadziło to też do tego, że w końcu coś ze sobą zrobiłam i się ogarnęłam. Oznaczało to też, że wygrzebałam z szafy ubrania, których nie nosiłam na sobie spory czas. Spodnie ze skóry, czarny T-shirt, ciemna ramoneska i buty na koturnach to nie był jedyny powrót do starych czasów. Pierwszy raz od starych czasów pomalowałam się tak jak przestępca: bronzer, strasznie ciemne oczy i brązowa szminka. Rozpoczęłam też nowe perfumy, te, które dostałam od Kelly i wylałam je na siebie chyba całe.

Nie wiem co mi się stało. Naprawdę. Może tak właśnie mój umysł reaguje na rozstanie i na to, że ponownie zobaczę szatyna o niebieskich oczach, który nieźle namieszał. Może dlatego, że chcę pokazać i jemu, i wszystkim, że jest ze mną okej. W miarę okej, że nie płaczę na każdej minucie. Może też dlatego, że chcę pokazać światu, że jestem taka sama, jaka byłam, albo przynajmniej znów wyglądam na taką samą. A tak naprawdę, nie jestem taka sama ani na zewnątrz, ani w środku. Wiele się zmieniło od tych 3 lat, znacznie dużo. Może jednak mogłabym wciąż być taka sama jak kiedyś, ale to nie jest łatwa sprawa.

ALL THE SAME (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz