-Narine, masz chwilkę?
Na drodze do wyjścia z wielkiej sali stanęła dziewczynie Millicenta nieśmiało trzymając książkę z zaklęć i uroków.
-Chcesz pomocy? - spytała rzucając wzrok na książkę i wstążkę w której musiała być zaznaczona strona.
-Oh, tak... wiem, że świetnie sobie radzisz z tym-mruknęła widząc jak Draco podchodzi do boku dziewczyny przez co się speszyła- to zajmie tylko chwilkę, obiecuję! - krzyknęła uciekając wzrokiem.
-Idź Draco - złapała chłopaka za rękę bardzo delikatnie czując mrowienie w brzuchu - znajdę cię, mamy jeszcze pół godziny do końca wolnego czasu.
-No jak chcesz, ale ty- wskazał na pulchną dziewczynę palcem - nie możesz poprosić swoich głupich koleżanek? Czy są zbyt tępe nawet na to? - spytał z kpiącym uśmiechem.
-Poszły malować paznokcie - odparła gniotąc książkę w rękach.
-Draco ona się ciebie boi, nie widzisz? - dziewczyna puściła rękę chłopaka i walnęła go w biodro.
-Bywa - przewrócił oczami i odszedł w stronę wyjścia - 10 minut i Nari wraca - spojrzał na nią ostatni raz i poszedł wsadzając ręce w kieszeń od spodni.
Millicenta wypuściła ciężko powietrze czując ulgę, że chłopak sobie poszedł.
Nikt nie chciał z nim zadzierać, nawet jeżeli byli w tej samej klasie, domu.Draco miał obsesję na punkcie Narine, każdy o tym wiedział co było widoczne jak na dłoni.
-To w czym pomóc? - brunetka podeszła i wyrwała książkę od koleżanki otwierając stronę która była zaznaczona - cała strona?
-Tak... możesz mi wyjaśnić po co się je używa i jak wymawia? - spytała pokazując palcem na stronę.
Narine kiwnęła głową.
Millicenta była zachwycona postawą dziewczyny. Nigdy nie rozumiała swoich przyjaciółek które ją przeżywały i obgadywały gdy tylko nie było nikogo w pobliżu.
Narine miała dobre serce, ale rzadko kiedy się uśmiechała, nikt nie wiedział dlaczego.
Powód znał tylko i wyłącznie Draco.Draco przemierzał korytarze Hogwatu które świeciły pustkami.
Dotarł pod łazienkę jęczącej Marty słysząc wyraźnie rozmowy.
Gdy tylko podszedł bliżej zaczął podsłuchiwać tego piskliwego głosu którego nie cierpiał.-Umbridge ustawiła nowe zasady, widzieliście je?
-Kolejne?! - krzyknął Ron.
-Ciszej, bo ktoś usłyszy... nie wiem ile jeszcze to będzie trwało, Hogwart już totalnie przestaje być szkołą przez tą landrynę wszystko się wali.
Draco się uśmiechnął pod nosem i wyszedł zza korytarza dumnym chodem.
-No nie - westchnął Harry.
-No proszę kogo my tu mamy... - stanął przed trójką gryfonów mierząc ich wzrokiem - Grenger wszystko słyszałem - chrząknął - Tak więc, Granger, odejmuję Gryffindorowi pięć punktów za chamskie wyrażanie się o naszej nowej pani dyrektor...Potter, pięć, bo cię nie lubię... Weasley, koszula ci wyłazi, za to też pięć punktów...
Każdy z wymienionej trójki zaczął gniewnie patrzeć na blondyna który był rozbawiony sytuacją.
-Och, zapomniałem, ty, Granger, jesteś szlamą, więc za to dziesięć.
-Teraz już przesadziłeś! - warknął Ron.
-Coś jeszcze masz do powiedzenia Weasley? - spytał z pogardą.
-Ron wstrzymaj się - powiedział Harry trzymając przyjaciela za ramię gdy ten już zaciskał pięści.
-Bo jest szlamą?! A co powiesz o swojej przyjaciółce? Też jest szlamą!
Draco rozszerzył oczy i niczym kot zaczął się jeżyć słysząc jak ktoś obraża jego Narine.
Brunetka również usłyszała słowa które wykrzyczał gryfon. Już prawie zrobiła krok w ich stronę słysząc kłótnie, wiedziała, że to Draco ją wywołał, kto inny.
Nie wiedziała czy ma się tam znaleźć czy stać czy może iść stąd?-Dale jest szlamą i dobrze o tym wiesz! Może jej też odejmiesz punkty?! Powinieneś to zrobić przecież! - wydarł się zdenerwowany, nawet słowa Harrego i Hermiony nie umiały go uspokoić.
-Jeszcze jedno słowo o Narine, a własnoręcznie zatkam Ci ten biedny pysk - syknął przez zęby.
Był wściekły, nikt nie miał prawa nazywać jej przyjaciółki od szlam, a już na pewno nie taki rudy, biedny frajer.
-Co! Pobijesz mnie?! Za prawdę? Żałosne Malfoy - wyśmiał go pokazując na niego palcem.
Narine postawiła pewny krok, chciała uspokoić Draco, nie musiał jej cały czas bronić, a zresztą myślała, że Ron ma rację, przecież jest szlamą.
Brudna krew... mugolska.Draco nie myśląc za wiele zaczął biec w jego stronę. Ron widząc jak blondyn biegnie wyrwał się z uścisku Harrego i pobiegł również w jego stronę.
-Ron! - Hermiona zaczęła się wydzierać.
Gdy tylko podbiegli na dobrą odległość Draco pierwszy zadał mu cios prosto w nos, okazał się być szybszy niż rudowłosy chłopak.
-Draco... - Narine szepnęła stając w szoku pod nosem patrząc jak Draco wpadł na chłopaka i owala go pięści w nos.
-Zejdź z niego do cholery! - Harry podbiegł i oderwał Draco z bioder leżącego przyjaciela.
Draco usiadł na ziemi i spojrzał na zakrwawioną pięść. Uśmiechnął się pod nosem, był dumny z siebie, ale jeszcze bardziej wkurzony niż wcześniej. Nie wyżył się jeszcze. To za mało, żeby odszczekał to co powiedział o Narine. Definitywnie powinien dostać jeszcze.
Przyjaciele Rona zebrali go do siadu i zaczęli go odciągać w stronę swojego dormitorium.
Ron był pół przytomny, mruczał coś pod nosem, ale nikt go nie słuchał.-Draco.
Draco popatrzył w górę gdzie stała nad nim jego najbliższa osoba.
Nie rozumiała dlaczego posunął się, aż do takiego stopnia, jednak gdzieś w sercu była z tego powodu zadowolona i szczęśliwa.
-Ubrudził mnie, jeszcze złapie jakieś choróbsko - syknął blondyn patrząc się na swoją dłoń.
Poczuł nagle jak ktoś go przytula, a tym kimś była Narine.
Przywarła do niego od tyłu owijając ręce wokół jego szyi.Draco zrobiło się ciepło, a także poczuł przyjemny dreszcz.
-Dziękuję, Draco - szepnęła mu do ucha.
-Nigdy nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię obrażał - powiedział surowo i czystą ręką dotknął jej głowy miziając ją po włosach z małym uśmiechem na twarzy.
-Ale...nie musisz mnie bronić, nie powinieneś - powiedziała, a jednak bardzo była mu wdzięczna.
-Zasługujesz na to, Nari.
-Jesteś lekkomyślny - oderwała się od niego dotykając zakrwawionej ręki chłopaka.
-Zrobiłbym wszystko dla Ciebie.
Narine coraz bardziej nie mogła oderwać od niego oczu. Poczuła się taka lekka, a także serce przyspieszyło tempa.
-Właśnie... za taki wybryk powinien odjąć 50 punktów - uśmiechnął się w stronę dziewczyny.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
Draco świecił teraz jaśniej niż zazwyczaj...tylko dla niej.
CZYTASZ
Uratuj mnie ku wolności |DRACO MALFOY
FanfictionNarine od dzieciństwa przeżywa koszmarne i nędzne życie z którego się uwolniła, na swojej drodze spotyka Draco. Uczucia których nie potrafi pojąć, czym one są? Czym są te uczucia skrywane głęboko w sercu którymi darzą siebie nawzajem? Miłość jest pi...