-Podpytywali cię prawda? Co robiliśmy na śmiertelnym nokturnie - stwierdził idąc wraz z Narine na kolacje do wielkiej sali.Wreszcie mogli normalnie porozmawiać.
-Oni nawet się mnie nie spodziewali - przerwała mu widząc jak robi się coraz to bardziej dumny ze swojej racji.
-Jak to nie spodziewali?
-Też jestem tym zaszokowana, Hermiona mnie zaprosiła, ale Harry i Ron o niczym nie wiedzieli - wyjaśniła.
-To jaki był prawdziwy motyw tego spotkania?
-Hermiona chce mnie bliżej poznać, tyle - powiedziała znudzona.
-Że słucham? - wnerwił się i stanął na środku korytarza- dlaczego?
-Bo ja wiem? Jednak...nie wyczuwam w niej żadnych złych intencji.
-Grenger szuka przyajciół, zabawne - uśmiechnął się kpiąco.
Narine spojrzała na swojego chłopaka przyglądając się jego twarzy intensywnie. Wyrażała strach, a zarazem gniew. Marszczył brwi jakby o czymś myślał, a zapewne był to motyw Hermiony.
-To nie wróży nic dobrego - dodał po dłużej chwili wtapiając wzrok przed siebie.
Przejmował się, nie wiedział dlaczego ta dziewczyna tak bardzo chce się zbliżyć do jego Narine, ale wiedział, że to oznacza kłopoty, w końcu ładowali swoje wścibskie nosy w życie innych.
Widząc to dziewczyna zrozumiała jego obawy, misja musiała się udać, tak właśnie chciał Draco, a jeżeli Hermiona chciała przeszkodzić w jakiś sposób to nie widziała innego wyjścia i jako pierwsza powinna wykorzystać dziewczynę. Może sama Hermiona nie miała złych intencji, ale musiała być ubezpieczona, dla bezpieczeństwa Draco.
-Zakoleguje się z nią - powiedziała spokojnie.
-Co? - Draco jakby nie uwierzył w jej słowa musiał je sobie powtórzyć kilka razy w głowie.
-Harry tylko czeka, aż podwinie ci się noga w jakiejś chwili, czeka tylko, aż wykonasz jakiś krok który zauważy, ma na ciebie oko od chwili gdy tylko zobaczył cię na śmiertelnym nokturnie.
Draco się spiął, dobrze wiedział jaki jest Potter, nie przepuści żadnej okazji, musiał wiedzieć wszystko i tak też było tym razem co tylko dodawało mi kłopotów i strachu nad niepowodzeniem.
-Wykorzystam ją - stwierdziła, a Draco odwrócił się w jej stronę patrząc jak na obrazek.
-Wykorzystasz?
-Hermiona wydaje się miła, ale jej uprzejmość ma jedną wadę - Draco się skwasił na słowo „miła" - i ta uprzejmość może odwrócić się przeciwko niej, naiwność.
-Ale nie rozumiem...po co?
-Jak po co? - skarciła go wzrokiem - Przecież to przyjaciółka naszej błyskawicy, musi wiedzieć o nim wszystko, co planuje, co robi...
-Ale dlaczego chcesz to zrobić? - spoważniał.
-Dla ciebie - złapała chłopaka za policzek uśmiechając się delikatnie - wiem jak bardzo chcesz, aby powierzona tobie misja była sukcesem, dlatego nie mogę pozwolić, aby nikt się mieszał.
-Nari...- złapał ją rękę leżącą na jego poliku.
Zrobiło mu się ciepło na sercu, a jednocześnie był przerażony tym, że Narine jest silniejsza od niego, mądrzejsza, działa według swojego planu, za to on nie wymyślił jeszcze nic.
-Harry nie będzie przeszkadzał - stwierdziła ze spokojem - i nikt inny.
Ona była złotem, jego aniołem, który zawsze czuwał nad nim, nie potrafił wyrazić wdzięczności jaką darzył dziewczynę, nie potrafiłby opisać jej w słowach.
Zamiast słów ruchem reki objął jej podbródek i skierował do góry schylając się do twarzy dziewczyny. Podarował jej urokliwego całusa który po raz kolejny był niesamowity i intrygujący.
Weszli do wielkiej sali trzymając się za ręce, niby nic niezwykłego dla innych gapiów, ale dla nich była to już inna czynność, bardziej intymna.
-O patrz Teo - zaśmiał się Blaise czkając do kilka sekund - mówiłem, że te bułeczki ich pogodzą.
-Przez żołądek do serca - zachichotał Teodor.
-To nie przez te bułki, pijaku - Draco zmarszczył czoło.
-Jasne, przecież widzę jak Narineczka jest szczęśliwa morda jej się cieszy - pokazał palcem na dziewczynę.
-To ty nie zauważyłeś? - przewrócił oczami blondyn.
-Co? Czego? - wymienił wzrok z Teodorem który wzruszył ramionami.
-Ślepy jesteś czy udajesz?
-Wszystko jest po staremu, oprócz tego, że jesteście mokrzy jak kaczki - zaśmiał się wraz z
przyjacielem.Draco usiadł zrezygnowany.
-Jesteśmy parą - wyznała brunetka siadając koło Draco.
-AAAA - wrzasnął i wstał z miejsca skacząc i unosić ręce ku górze - tyle na to czekałem!
-Przecież to można było zauważyć od razu - skwitował go Draco.
-Zawsze się trzymacie za ręce - skomentował Teodor podziwiając dziwaczny taniec swojego przyjaciela - teraz tylko dochodzą pocałunki i seks, a cała reszta jest po staremu.
Draco prychnął jakby obrażony, myślał, że to będzie wielka nowina, a wyszło zwyczajnie.
Jedynie Blaise jakoś się cieszył wyginając sówkę ciało i ręce w wszystkie strony świata obracając się wokół własnej osi.Narine wyciągnęła z torby bułeczki dyniowe i położyła na stół częstując nas. Wyglądała uroczo gdy włożyła do buzi jedną z nich.

CZYTASZ
Uratuj mnie ku wolności |DRACO MALFOY
FanfictionNarine od dzieciństwa przeżywa koszmarne i nędzne życie z którego się uwolniła, na swojej drodze spotyka Draco. Uczucia których nie potrafi pojąć, czym one są? Czym są te uczucia skrywane głęboko w sercu którymi darzą siebie nawzajem? Miłość jest pi...