Gdy oglądaliśmy bajki jako dzieci, pokazywano nam potwory, jako postacie brzydkie, odrażające, straszne. Wpajano nam, że bohaterowie to piękni ludzie o idealnych ciałach. Po prostu kwintesencja piękna. Złoczyńcy zawsze byli nielubiani i tępieni przez świat, a dobre postacie były podziwiane przez wszystkich.
Zawsze trzymałam się z dala, od ludzi wyglądających podejrzanie, a samoistnie ufałam osobom, które wyglądały na dobre. To był mój największy błąd życia, ale skąd miałam to wiedzieć. Całe życie dobro i zło było szufladkowane. Byłam nauczona pewnych schematów, których się kurczowo trzymałam, dopóki nie poznałam go...
Potwora, który nie przypominał żadnego z tych bajkowych. Był kompletnie inny od wszystkich schematów, które znałam. Złoczyńcą o ciele stworzonym przez samego Apollo. Jego skóra była niczym płótno pokryte farbami przez najbardziej uzdolnionego malarza. Włosy miękkie i przyjemne w dotyku, jak u niewinnej owieczki. Mięśnie tak twarde i zarysowane, jakby był wyrzeźbiony z kamienia.
Z zewnątrz był niezaprzeczalnie idealny, ale od środka kompletnie zepsuty, aż do szpiku kości. Bez uczuć, jakby jego serce zmieniło się w bryłę lodu, której nikt nie mógł rozkuć.
Nie był diabłem, bo był zbyt piękny, ale nie mógł być też aniołem, bo był zbyt zepsuty.
Był koszmarem. Moim pięknym koszmarem...
Złoczyńca zawsze będzie złoczyńca, jeśli bohater opowiada historię
CZYTASZ
Sicario Italiano | La Mafia Italiana #2
RomanceNawet zabójca potrafi kochać ❗️Uwaga❗️ Nie wolno romantyzować relacji głównych bohaterów. Trzeba pamiętać, że jest to fikcja literacka. Pojawia się tutaj wiele brutalnych scen i erotycznych! Nie jest ona przeznaczona dla młodych czytelników. Jeśli c...