Claire
List od Giovanniego sprawił, że rozpadłam się na kawałki. Bezsilna i bezradna. Czemu list brzmiał jak pożegnanie? Chciałam pomóc. Chciałam być przydatna, ale wszyscy uważali, że lepiej będzie, jak nie będę się wychylać. Jak mogłam usiedzieć w miejscu, wiedzieć, że niewinne dziecko ma podzielić mój los? To było jeszcze trudniejsze po odezwaniu się mężczyzny.
Gdy się uspokoiłam, Lucas udał się zrobić mi gorącą czekoladę. Podkuliłam kolana, opierając o nie brodę i wpatrywałam się pustym wzrokiem w kartę papieru, który była zmoczona od moich łez.
Nigdy nie byłam typem, który zatraca się w romansach, marząc o odbierającej dech miłości ukazywanej w filmach bądź książkach. Jednak nie dało się uciec od idealizowanego okazu tego uczucia, które istniało tylko w fikcyjnym świecie. Taka miłość istnieje naprawdę, a pokazał mi ją morderca. Dusiłam się łzami przez niego. Czułam pustkę bez niego. Moje życie przestało mieć sens, bo nie było go obok mnie. To okropne uczucie zaciskało pięść na moich płucach, utrudniając oddychanie. Umierała jednocześnie przez niego i bez niego.
Chłopak wrócił i podał mi napój. Podziękowałam, po czym upiłam ostrożnie łyk, gdy jego telefon wydał dźwięk przychodzącego powiadomienie. Wyciągnął ją z kieszeni, spoglądając na ekran. A wtedy zbladł.
– Co jest? – Zmartwiłam się, opierając kubek o uda.
Nic nie odpowiedział, tylko rzucił się w kierunku laptopa. Pospiesznie klikał w klawiaturę, jakby od tego zależało jego życie. Gdy znalazł to, czego szukał, przymknął powieki, wypuszczając z trudem powietrze przez nos. A to oznaczało tylko jedno: nadchodzącą katastrofę.
– Powiedz mi. Proszę. – Podeszłam do niego, kucnęłam i złapałam jego dłoń. Rozchylił usta, ale żadnego dźwięku nie wydał. – Błagam, powiedz mi, co się dzieje. – Zacisnęłam palce na jego dłoni.
Jego wzrok powędrował na moją twarz i w ciemnych oczach dostrzegłam rozpacz.
– Lorenzo wydał wyrok na Giovanniego – wyszeptał tak cicho, że ledwo wydał jakikolwiek dźwięk. Zamarłam, rozszerzając przerażona powieki.
– Co to znaczy? – wydusiłam.
– Że każdy z półświatka na niego poluje – wyjaśnił krótko, ale nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.
– W celu? – drążyłam dalej, choć najprawdopodobniej nie chciałam znać odpowiedzi. Modliłam się, że cichy głosik w głowie się myli. Nie mógł mi tego zrobić.
– Wiesz, Claire. Nie każ mi mówić tego na głos – prosił, starając się, aby głos mu nie drżał.
Podniosłam się, przytykając dłoń do ust. Kolejna fala łez nadchodziła nieubłaganie szybko. Oddech ugrzązł mi w gardle, a moje ramiona zaczęły się trząść, gdy walczyłam z ogarniającym mnie strachem.
– Claire – zaczął, podnosząc się i wyciągając dłonie, jakby chciał mnie złapać, ale szybko go odtrąciłam, roniąc pierwszą łzę.
– Obiecał... – Mój głos się załamał. – Obiecał, że będzie mnie chronić.
– Dotrzymuje słowa.
– Nie! – wydarłam się, robiąc krok do tyłu. – Zabijając go, zabija mnie. – Wbiłam palce w klatkę piersiową, a łzy przysłaniały mi widoczność. – Trzeba to jakoś powstrzymać, on nie może... – Dławiłam się własnymi łzami, opadając bezwładnie kolanami na ziemie.
Lucas zamknął mnie w uścisku, przyciągając do swojego torsu, a ja po prostu łkałam, wtulając się w niego.
– Słuchaj, zadzwonię do Enzo i spróbuję z nim porozmawiać. Musi być jakiś poważny powód, że tak postąpił.
CZYTASZ
Sicario Italiano | La Mafia Italiana #2
RomanceNawet zabójca potrafi kochać ❗️Uwaga❗️ Nie wolno romantyzować relacji głównych bohaterów. Trzeba pamiętać, że jest to fikcja literacka. Pojawia się tutaj wiele brutalnych scen i erotycznych! Nie jest ona przeznaczona dla młodych czytelników. Jeśli c...