13. Rozwiązanie.

8.1K 324 48
                                    

CLAIRE

Zacisnęłam niepewnie palce na klamce i wyszłam na ciemny korytarz. Mój brzuch zaburczał, na co otuliłam się ramionami. Zważając na każdy krok, ruszyłam na dół. Bałam się wydać jakikolwiek dźwięk. Poruszałam się na palcach, aby nie zwrócić na siebie niczyjej uwagi. Postawiłam ostrożnie stopę na stopniu, kładąc dłoń na barierce. Schody zaskrzypiały, na co zaklęłam w myślach.

– Czemu się skradasz? – Doszedł za moich pleców cichy głos. Pisnęłam, gwałtownie się odwracając, przez co się przewróciłam. Mój świat się zachwiał i poczułam, jak lecę do tyłu. Jednak nie spadłam. Poczułam mocny uścisk w nadgarstku, a następnie pociągnięcie. Moje ciało zderzyło się z twardym torsem, a palce zacisnęłam na białym materiale koszuli. Uniosłam przerażona wzrok i napotkałam parę ciemnych tęczówek, które wpatrywały się we mnie bez wyrazu.

Stał przede mną wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Nie znałam go. Wyraz jego twarzy był kamienny. Gdy się dłużej mu przyglądałam, zauważyłam podobieństwa do Giovanniego.

– Czemu się skradałaś? – Ponowił pytanie z bijącym chłodem w głosie. Puścił mnie, gdy upewnił się, że utrzymam równowagę.

– Nie skradałam się. Przysięgam. – Spanikowałam. – Nie chciałam zwracać na siebie uwagi. Zgłodniałam – odparłam, a mój brzuch jak na zawołanie wydał dźwięk. Mężczyzna chwile mi się przyglądał, po czym skinął głową.

– Panuje jedna ważna zasada. Tylko moja siostra i szwagierka mogą swobodnie poruszać się po domu – poinformował, a ja wymruczałam potwierdzenie.

– Mogę coś zjeść? – spytałam i czułam się okropnie, z tym że muszę prosić o pozwolenie na podstawowe potrzeby człowieka.

– Mhm... – mruknął. – Chodź za mną – polecił, a ja posłusznie za nim ruszyłam.

Weszliśmy do kuchni. Mężczyzna pokazał mi, abym usiadła przy wyspie kuchennej. Spojrzał na kobietę, która miała na sobie fartuszek i była pobrudzona mąką. Brat Giovanniego powiedział coś cicho do niej, a ona zerknęła w moim kierunku. Na jej twarzy malowała się skupienie. Nieznajoma cicho potaknęłam, po czym mężczyzna podszedł do mnie. Musiał zwiesić głowę, aby spojrzeć mi w oczy.

– Zdradzę ci sekret Giovanniego – szepnął. – Zawsze jesteś obserwowana, nawet jeśli jesteś pewna, że jesteś sama i tysiące kilometrów od niego.

Przełknęłam głośno ślinę, a wszystkie mięśnie w moim ciele się spięły.

– Czemu mi to mówisz? – wydukałam, nerwowo wybijając palce.

– Znam swojego brata. Jest tym koszmarem, który wybudza cię w nocy całą spoconą i z szybko bijącym sercem. Im szybciej pogodzisz się z tą sytuacją, łatwiej będzie ci ją przetrwać – rzucił, po czym mnie wyminął.

– Na co masz ochotę? – spytała, podpierając się dłonią oblat.

Dopiero teraz mogłam się jej przyjrzeć. Mogła być jakieś dziesięć lat starsza ode mnie. Włosy miała wykonane w stylu ombre, brąz delikatnie przechodził w blond. Była mojego wzrostu. Mogła mieć między metr sześćdziesiąt pięć, a siedemdziesiąt.

– Coś niekalorycznego. – Posłałam jej blady uśmiech, a ona otworzyła szeroko oczy w zdumieniu.

– Dziewczyno, ty jesteś praktycznie sama skóra i kości. Co nie powiem, zadziwia mnie to, bo pan Squillacte uwielbia gotować. Przy nim z głodu się nie umrze. Jak już to z przejedzenia – parsknęła, ściągając z ramienia ścierkę.

– Jestem jego więźniarką. Jeśli dostałam od niego śniadanie, to był luksus – zauważyłam, siadając przy stole i zwieszając wzrok.

– A inne posiłki? – Wzruszyłam ramionami w odpowiedzi. – Jak długo cię więzi?

Sicario Italiano | La Mafia Italiana #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz