6. Polowanie.

8.1K 316 53
                                    

GIOVANNI

Wsiadłem na motor, po czym założyłem kask na głowę. Ostatni raz spojrzałem w okno, które znajdowało się w pokoju blondynki. Zauważyłem ruch i uśmiechnąłem się pod nosem. Wiedziałem, że mi się przyglądała i jeśli miała wystarczająco rozumu, nie odważyłaby się uciec. Nie chciałbym być w jej skórze, jeśli zwieje. Wzbudziłaby mój gniew, a gdy jestem zły, nie mam hamulców.

Gnałem przez miasto, a ciemne ulice kryły mojego wewnętrznego potwora. Ostatnio miałem za dużo na głowie i potrzebowałem wyluzować, więc oczywistym wyborem było pojechać do jednego z klubu oddziału. Zaparkowałem pojazd, po czym wszedłem do środka. Śmierdziało tu ludzkim potem, alkoholem i oczywiście seksem.

Przeczesałem włosy palcami, podchodząc do baru. Oparłem się o blat i zerknąłem na informatora, który był pod przykrywką barmanem. Gdy mnie zauważył, od razu do mnie podszedł, skinąwszy głową na powitanie i chwycił szklankę, do której nalał burbony.

– Coś ciekawego? – spytałem, upijając spory łyk alkoholu. Zaczął polerować szklanki, przelatując dyskretnie wzrokiem po wnętrzu, aby upewnić się, że nikt nas nie podsłucha.

– Capo Petro ostatnio spotkał się tutaj z jakimś człowiekiem. Poszli do strefy zakazanej, więc nie mogłem za dużo zauważyć – poinformował, nie patrząc na mnie. Wymruczałem ciche potwierdzenie.

– Miej oczy dookoła głowy. Don oczekuje informacji. – Posłałem mu srogie spojrzenie, pod którym się ugiął. Dopiłem resztę i postawiłem szklankę na blacie.

Odszedłem, poszukując ofiary na tę noc. Jednak los tak chciał, że ona znalazła mnie. Średniego wzrostu szatynka podeszła do mnie z uśmiechem, który miał mnie uwieść. Zaczęła przy mnie tańczyć, czym rozpoczęła grę. Zbliżyłem się do niej, a jej biodra zaczęły się o mnie ocierać. Mój kutas od razu zareagował na to nieme zaproszenie. Złapałem ją w talii, dociskając do siebie. Wsunąłem nos w jej włosy i zaciągnąłem się jej różanym zapachem. Chwyciłem jej dłoń, naciskając palcem na jej żyły. Tętno miała przyspieszone, zagryzła wargę, a jej źrenice delikatnie się rozszerzyły. Wszystkie te oznaki wskazywały na to, że mnie pożądała.

Nie kręciły mnie długie zagrywki, więc pociągnąłem kobietę w stronę łazienki. Posłałem ochroniarzowi znaczące spojrzenie, żeby dopilnował, aby nikt nam nie przeszkodził. Od czasu porwania tej smarkuli nie miałem czasu ani okazji zaspokoić swoich potrzeb.

Pchnąłem szatynkę, a jej pośladki zderzyły się z blatem. Wciągnęła gwałtownie powietrze, a w jej oczach pojawił się ogień. Szybko do niej podszedłem, zaciskając palce na jej biodrach i pospiesznie odwróciłem ją tyłem do siebie. Położyłem ją koło zlewu. Jęknęła mieszanką podniecenia i bólu. Byłem brutalny nie tylko w pracy, ale i w seksie.

Podwinąłem jej krótką spódniczkę, po czym rozpiąłem zamek spodni i założyłem prezerwatywę na członka. Wszedłem w nią gwałtownie, zaciskając palce na jej włosach i uniosłem jej głowę, aby patrzyła w lustrze, jak ją pieprze do utraty sił. Nie dając jej się przyzwyczaić do mojej wielkości, zacząłem się szybko i rytmicznie poruszać. Jej jęki rozbijały się o ściany łazienki. Jej tęczówki zniknęły w oczodołach, zostawiając same białe.

Zamknąłem oczy, a w mojej głowie pojawiła się ona. Jej kruche ciało, porcelanowa skóra. Wyobrażałem sobie, jak mnie dotyka i zaciska się na moich chuju. Nigdy nie czułem takiego pożądanie na myśl o jakiejś kobiecie. Z każdą kolejną sprośną wizją Claire czułem, że jestem bliższy szczytowi.

Po wszystkim szybko się ogarnąłem i zanim kobieta się zorientowała, opuściłem łazienkę. Nagle moja komórka zaczęła dzwonić. Na ekranie wyświetlał się numer Silvestro, na co uniosłem prawą brew z podejrzeniem.

Sicario Italiano | La Mafia Italiana #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz