11. Capo Bostone

7.8K 337 32
                                    

GIOVANNI

Wszedłem do sali tanecznej, którą Lorenzo stworzył dla swojej żony. Ujrzałem Vittorię. Ćwiczyła przed występem, który pewnie wkrótce miał się odbyć w jednym z klubów mojego brata. Widziałem, że taniec sprawiał jej radość i miała do tego talent oraz wkładała w to wiele pracy. Mogłem odczytać każdą emocję poprzez ruchy jej ciała. Wyrzucała z siebie każdą emocję: złość, smutek, strach i niepokój. Nie potrzebowała słów. Ciało Vittorii wyrażało wszystko.

– Nie powinnaś się przemęczać – zauważyłem, a on stanęła, ciężko dysząc. Policzki miała zaróżowione od wysiłku. Pukiel włosów przykleił się do jej spoconej twarzy. Ciuchy przylegały do jej ciało, a jej przyspieszony oddech odbijał się od ścian niczym echo.

– Ruch jest zdrowy także w ciąży. – Posłała mi lekki uśmiech, ale szybko spochmurniała. Choć mnie wiele razy irytowała, nienawidziłem widzieć smutek na jej twarzy. Dotknęła delikatnie swojego brzucha, jakby bała się, że skrzywdzi życie, które w niej powstawało i zaczęła go delikatnie masować. – Oni chcą naszej śmierci. – Jej głos się załamał. Wskoczyłem pospiesznie na scenę, widząc, jak jej kolana się ugięły. Złapałem ją, zanim zderzyła się z ziemią. Przyjaciółka zaczęła drżeć w moich ramionach, a kobiecy płacz wypełnił boleśnie pomieszczenie.

– Nikt z nas do tego nie dopuści – przysiągłem. – Nie możesz się denerwować, to nie dobre dla dziecka – zauważyłem, głaszcząc ją po głowie. Nie wiedziałem, jak ją pocieszyć. Nie znałem się na takich rzeczach. Starałem się od takich sytuacji trzymać z daleka, ale choćbym chciał, nie potrafiłem zostawić Vittorii. Stała za mną murem, gdy tego potrzebowałem. Byłem potworem, ale nie aż takim, aby zostawić ją w potrzebie.

– Jak mam się nie denerwować, Giovanni? – spytała przez łzy. – Chcą mi zabić dziecko i przy okazji mnie – wyłkała, przytulając się do mnie. – Od samego początku wiedziałam, że wiążąc się z Lorenzo, to mnie czeka, ale nie spodziewałam się, że tak szybko – wyszeptała, a ja nie wiedząc, co powiedzieć, po prostu ją mocniej przytuliłem.

Kątem oka zauważyłem ruch. W progu sali pojawił się Lorenzo, a jego twarz wykrzywiła się w bólu, widząc żonę w takim stanie. W oczach brata dostrzegłem bezradność. Znałem tę bezsilność i zamierzałem zrobić wszystko, aby nigdy jej nie stracił. Nie pozwolę, aby mój braciszek stracił coś, co daje mu szczęście. Nawet jeśli miałbym umrzeć.

****

CLAIRE

Ostatni raz obejrzałam się w lustrze, wpatrując się w ciemnoniebieską sukienkę, którą podarowała mi Elda. Dziwiło mnie, że pasuje na mnie jak ulał. Siostra Giovanniego pomogła mi z makijażem i fryzurą. Okazała się naprawdę miła. Owszem miała charakter, a potrafiła być ciepłą osobą. Tyle zdołałam się o niej dowiedzieć.

Wyglądałam naprawdę ślicznie. Białe szpilki komponowały się z kiecką. Włosy miałam rozpuszczone, ale przednie kosmyki zostały zaplecione w warkoczyki i spięte z tyłu głowy.

Nagle do pokoju weszła brunetka. Miała na sobie czarną sukienkę, która podkreślała jej krągłości i wcięcie w talii. Włosy zostały zakręcone i opadały na nagie ramiona.

– Giovanni jest już na miejscu. Pojedziesz ze mną – poinformowała, a ja posłusznie za nią ruszyłam.

Opuściłyśmy dom, w którym się obudziłam. Przyjrzałam mu się. Wyglądał na stary i zbudowany w typowej architekturze włoskiej. Wsiadłyśmy do czarnego Jeepa. Dziewczyna zsunęła szpilki z stóp i prowadziła na boso.

Sicario Italiano | La Mafia Italiana #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz