7 - "Najlepszy dzień w życiu"

655 36 11
                                    

Nie mogę uwierzyć, że dziś zostanę żoną Christiana. Jeszcze kilka dni temu bałam się tego dnia, jednak teraz pragnę nosić nazwisko mojego narzeczonego. Sharon Wesley... Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.

- Ślicznie wyglądasz. - Obracam się, kiedy słyszę głos mojego taty. - Tak się cieszę, że widzę Cię teraz ciągle uśmiechniętą.

Wygląda świetnie, ubrał jeden ze swoich ulubionych garniturów. No przecież nie pokazałby się w byle czym na ślubie własnej córki. Jestem mu bardzo wdzięczna, że zapoznał mnie z Chrisem. Sprawił, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.

- Nie boisz się, że mnie stracisz? - Muszę się z nim trochę podroczyć.

- Nigdy w życiu na to nie pozwolę. To ja byłem Twoim ukochanym mężczyzną od samego początku. - Uśmiecha się szeroko, a zaraz potem porywa mnie w ramiona.

- Musimy jechać. - Zauważa mama, która weszła do mojej sypialni. - Chyba nie chcecie spóźnić się na ten ślub? - Śmieje się.

Ona również pięknie wygląda. Zawsze twierdziłam, że w czerwieni jej do twarzy. Wydaje mi się, iż zniosła myśl o moim ślubie. Nawet zaczęła dogadywać się z Christianem. Może w końcu zrozumiała fakt, że mój ukochany dobrze zadba o mnie.

***

Nie mogę uwierzyć, że już za chwilę złożę przysięgę małżeńską temu przystojniakowi, który stoi przede mną. Wygląda wprost idealnie, nie mogę uwierzyć, iż będę do końca życia z tym mężczyzną. Jestem cholerną szczęściarą.
Och, dlaczego to on musi zaczynać pierwszy, przez co do moich oczu napływają łzy. Dobrze, że trzyma moje dłonie, dzięki czemu jakoś się jeszcze trzymam, jednak nie wiem, jak powiem coś przez zaciśnięte gardło. Przenoszę wzrok na moją prawą dłoń, gdzie jeszcze do rana znajdował się pierścionek zaręczynowy, teraz w zastępstwie pojawia się złota, klasyczna obrączka.

Przełykam ślinę przed złożeniem swojej przysięgi. Długo głowiłam się, co chcę mu przekazać w tej chwili, aż w końcu obejrzałam ślub moich rodziców. Postanowiłam użyczyć przysięgę mamy. Nie mogę uwierzyć, że wtedy sypałam kwiatkami, a teraz sama stoję na ślubnym kobiercu.

- Ślubuję zostać przy Tobie... - Przymykam na chwilę powieki, aby nie wydostały się spod nich łzy szczęścia. - Nawet gdy nie będę miała sił wypowiedzieć Twojego imienia, kiedy będzie zabierać Cię choroba i gdy będziesz całkiem zdrowy. Kiedy będzie potrzeba oddać swoje życie za Ciebie, odebrać każde cierpienie, wysuszyć i schować każą łzę, która nie będzie łzą szczęścia - zrobię to bez wahania. - Dopiero teraz odczuwam cały stres, dlaczego mu poszło tak gładko? - Ślubuje, że nie będę dla Ciebie tylko żoną, ale także przyjaciółką u której zawsze znajdziesz zrozumienie, która będzie patrzeć na świat z dystansem i tą która podzieli z Tobą Twoje pasje. Ofiarowuję Ci całe swoje serce i głowę pełna myśli o Tobie oraz całą siebie ze swoimi wadami i zaletami, po prostu całą swoją bezwarunkową miłość. - Kończąc zakładam na jego serdeczny palec krążek..

- Ogłaszam Was mężem i żoną. Może Pan pocałować swoją żonę. - Oznajmia pastor, który udzielał nam sakramentu.

Uśmiecham się szeroko do mojego męża, a ten pochyla się nade mną, aby złączyć nasze usta. Nie mogę uwierzyć, że całuję się ze swoim małżonkiem... Czy mogę być bardziej szczęśliwa?

***

Zaraz po pierwszym tańcu podbiegł do mnie Riley. Co tu robi ten maluch? Od razu porywam go w ramiona. Stęskniłam się za tym małym szkrabem. Wzrokiem szukam jego mamy, jednak napotykam tylko Nicka, siedzącego przy stoliku z rodzicami.

Others IV Historia SharonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz