56. - „Chcę z Tobą być, David"

351 35 3
                                    

Od samego rana jestem nadmiernie nerwowa, przez co wszyscy w koło obrywają. Nie wiem, czy to wina zbliżającego się okresu, czy po prostu dzisiejszych urodzin mojej córki.

Jestem już z dziećmi u moich rodziców, którzy od samego początku testują moją cierpliwość, a już na pewno ojciec. Nie potrafię przetłumaczyć mu, że jego były ulubieniec musi być obecny na urodzinach własnej córki.

- I zamierzasz udawać, że wszystko jest okej? Nawet nie licz na to, że będę życzliwy dla tego drania. - Ciągnie dalej temat.

- Tato, daj mi proszę spokój. - Przymykam powieki, odkładając nóż, którym akurat kroiłam owoce. - Dziś jest dzień Twojej wnuczki, więc uszanuj to. Gdybym wiedziała, że masz taki problem do tego, to wynajęłabym jakąś salę i tam wyprawiła urodziny.

- Przecież nie o to mi chodzi... - Podchodzi do mnie. - Chcemy z mamą, abyś była szczęśliwa. Nie chcę po prostu widzieć faceta, który tak Cię skrzywdził. - Otula mnie ramieniem.

- Tato, staram się żyć dalej. Jednak nie zmienię moim dzieciom ojca. One do końca życia będą nas łączyć. - Zauważam.

- A z tym Davidem to na poważnie? Pytam, bo nie wiem, jaką rozmowę z nim dziś przeprowadzić.

O nie... Ojciec i jego pogadanki. Wolałabym tego uniknąć, ale on i tak zrobi po swojemu. Już współczuję mojemu partnerowi.

- David kocha mamę! - Jacob pojawia się niespodziewanie w kuchni w towarzystwie mojego brata. Od razu piorunuję go spojrzeniem. - No co? Słyszałem ostatnio, jak Ci to mówił.

- Kolego, chyba już coś mówiłam na temat podsłuchiwania.

- Chodź, pogadamy sobie we dwójkę i znikniemy Twojej mamie z oczu. - Mój ojciec porywa małego na ręce i zaraz potem wychodzą na taras.

- O co chodzi? - Tym razem Nick zamierza wdać się ze mną w konwersację.

- Nie wiem, chyba mam znów namieszane w głowie. - Mam ochotę opaść z sił. - Są pierwsze urodziny naszej córki i zarówno on, jak i ja będziemy z nowymi partnerami. To jest chore! - Wyrzucam z siebie.

- Spokojnie, siostra. - Od razu zabiera mnie w swoje ramiona. - Pamiętaj, że możesz na nas wszyskich liczyć. Nie jesteś sama w tym wszystkim.

- Czuję się okropnie. Tak bardzo chciałabym, żeby wszystko było po staremu. Ja, Christian i dzieciaki... - Na moje policzki wypływają łzy.

- Hej, ale nie patrz już w tył. Uwierz, że nawet jeżelibyście wrócili do siebie, to nie miałabyś pewności, że to się nie powtórzy. A co z Davidem? - Patrzy prosto w moje zapłakane oczy.

- Nie wiem, Nick. Bardzo staram się, aby żyć na nowo, jednak jak widzisz, nie wychodzi mi to najlepiej. - Kończę swoją wypowiedź i dopiero teraz zauważam, że do domu moich rodziców dotarł mój partner.

Mam nadzieję, że nie słyszał za wiele. Tak bardzo nie chce go skrzywdzić swoimi słowami.

- Hej, mam tort. - Mówi cicho, przypatrując się mi, jakby chciał przeanalizować moje wszystkie emocje wypisane na twarzy.

- Miło Cię widzieć, David. - Brat wypuszcza mnie z ramion i po chwili zostawia nas samych. Czy on też ma obawę, że mężczyzna usłyszał naszą rozmowę?

- Co się dzieje, Sharon? - Przy moim boku pojawia się mój partner. - Czemu płaczesz, kochanie? - Pyta z niezwykłą troską w głosie.

- Nie radzę sobie dziś z myślami. - Wtulam się w jego tors.

- Jestem przy Tobie. - Składa pocałunek na moim czole. - Jeśli chcesz, to możemy porozmawiać.

- Może później, jest dużo do roboty. Pomożesz mi? - Pytam, choć znam doskonale odpowiedź.

Others IV Historia SharonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz