65. - „Czuję, że Cię kocham"

438 32 4
                                    

Za mną są trzy dni pełne smutku i rozmyślania, co mam począć dalej. Była u mnie Zoe, chciała mnie ukatrupić, kiedy dowiedziała się o tym wszystkim. Bardzo polubiła Davida, choć nie spędziliśmy wiele czasu razem. Natomiast mojego byłego męża szczerze nienawidzi. Jeszcze za czasów naszego małżeństwa wyciągała mi jego toksyczne zachowania, których nie potrafił zmienić. Z biegiem czasu wiem, że miała rację. Jednak nie myślałam o tym tamtego cholernego wieczoru. Emocje i uczucia przeważyły nad rozsądkiem...
Była również moja mama, która miała podobne podejście, co moja przyjaciółka. Obydwie pomogły podjąć mi decyzję, aby nie wchodzić drugi raz do tej samej rzeki. Wiem, że nigdy nie wybaczyłabym mu tej krzywdy, którą mi wyrządził, a uczucia może z czasem miną...

Dotarło do mnie również, że te miesiące przy Davidzie zaznaczyły dla mnie naprawdę dużo. Co najważniejsze sprawił, że moje serce zaczęło bić również dla niego. Nie wiem, czy kocham go naprawdę, czy to chwilowe uczucie spowodowane ostatnimi dniami. Jedno wiem, chcę go pokochać i sprawić, aby zaufał mi na nowo. Nie chcę go po raz kolejny skrzywić. Dał mi tyle szczęście i uśmiechu, dlatego pragnę tego samego dla niego. Chcę o niego zawalczyć. Chcę zawalczyć o nasz związek...

***

Chodzę przez chwilę po klatce schodowej, bojąc się zapukać do jego drzwi. Wiem, że wrócił już do Sydney. Zdradziło go auto, które jest zaparkowane pod budynkiem. Muszę z nim porozmawiać, jednak boję się tej rozmowy. Co jeśli już mnie przekreślił? Ma do tego prawo, bo przecież zdradziłam go...

W końcu odważam się i stukam do jego mieszkania. Nie mam już odwrotu. Muszę z nim porozmawiać. Nawet jeśli odrzuci mnie teraz, to nie będę chociaż żałować, że nie spróbowałam.

- Sharon? - Jest bardzo zdziwiony moim widokiem.

Ubrany jest niecodziennie. Rzadko mogłam widzieć go w dresach, a jeszcze dziś można dostrzec na jego twarzy lekki zarost. Czy on przez te dni nie ruszał się z mieszkania? Przeze mnie olał pracę i został w mieście?

- Mogę wejść? - Od razu przepuszcza mnie w drzwiach.

Pierwsze co rzuca mi się w oczy, to stos kartonów. Część z nich nie jest jeszcze złożona. Czy on się pakuje i chce wyjechać?

- Pakujesz się? - Upewniam się, a ten kiwa głową.

- Wypowiedziałem już umowę właścicielowi mieszkania. Na początku miesiąca wyjeżdżam z Sydney. - Tłumaczy.

Nic dziwnego, tylko ze względu na nasz związek zdecydował się tutaj przenieść. Teraz już nic go nie trzyma.

- Chciałabym z Tobą porozmawiać. - Wyciągam niepewnie dłoń w jego stronę. - Usiądziemy? - Zgadza się i razem przechodzimy na kanapę. - Zraniłam Cię, ale uwierz, że cholernie tego żałuję. Nigdy w życiu nie podjęłabym takiej głupiej decyzji po raz kolejny. - Nadal trzyma mają dłoń. - Bardzo Cię przepraszam.

- Shar, ja w sumie nie dziwię się, że do tego doszło. To była moja największa obawa od początku naszego związku. Doskonale wiem, jak bardzo go kochasz... - Chce zabrać rękę, jednak nie pozwalam mu na to.

- Fakt, uczucia grały dużą rolę. Przysłoniły mi wszystkie myśli. Miałam teraz dużo czasu, aby zastanowić się nad tym wszystkim. Doszłam do wniosku, że powrót do Chrisa to byłby mój największy błąd. - Przerywam swój wywód, gdy spogląda mi prosto w oczy. Zaskoczyłam go ostatnim zdaniem. - David, może zrozumiałam to zbyt późno, ale właśnie z Tobą chcę być. To przy Tobie czuję ogromne szczęście i wsparcie. Ogromnie cieszę się, że znów pojawiłeś się w moim... - Przerywam, kiedy niespodziewanie zbliża się do mnie.

- Cholernie cieszę się, że to słyszę. - Składa delikatny pocałunek na moich wargach. - Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś dotknę Twoich ust. - Uśmiecha się lekko.

Zarzucam ręce na jego szyję, uśmiechając się jak głupia. Nie mogę uwierzy w to, co się teraz dzieje.

- David, chcę żebyś wiedział, że nigdy w życiu Cię już nie skrzywdzę. Nie chcę Cię stracić. - Mówię najpoważniej w świecie.

- Też tego nie chcę. Moje życie bez Ciebie nie ma większego sensu. Może jestem głupi, ale nic nie sprawi, że Cię przekreślę. - Wtula się w moją szyję. - Jesteś dla mnie najważniejsza. - Szepcze.

- Jeszcze jedno sobie uświadomiłam. - Zaczynam, kiedy zaczęliśmy tkwić w ciszy. - Naprawdę zaczynam coś do Ciebie czuć. Chyba nawet Cię kocham. - Wiem, że nie brzmi to najlepiej, ale chcę, aby to wiedział.

- Co? - Odsuwa się gwałtownie ode mnie. Nie potrafię jednoznacznie określić jego emocji. Na pewno jest bardzo zaskoczony. - Ty mnie kochasz? - Pyta z pełną nadzieją, jakby bał się, że przesłyszał się chwilę temu.

- Czuję, że Cię kocham. - Oznajmiam, a ten ciągnie mnie na swoje kolana.

- Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo dużo to dla mnie znaczy. - Bez żadnego problemu pokazuje mi swoje wzruszenie. Uwielbiam u niego tę otwartość oraz wrażliwość. - Marzyłem o tej chwili od tylu lat. Jesteś najwspanialsza. Ostatnie wydarzenia tylko udowodniły mi, że nie chce już żyć bez Ciebie, kochanie. - Załącza nasze usta namiętnymi pocałunkiem. - Bardzo Cię kocham, Sharon.

- Wiem, David. Czuję to każdego dnia. To absurdalne, ale nigdy nie czułam tego samego od Christiana, choć byliśmy tyle lat razem. - Przyznaję. - Będę starać się z całych sił, abyś czuł się tak samo wyjątkowo jak ja. - Muskam jego czoło.

Wiem, że nie będzie to wcale takie łatwe. Nie wiem, czy zdołam obdarzyć Davida takimi sami uczuciami, jak mojego byłego męża. Wielokrotnie słyszy się, że pierwsza miłość jest najważniejsza i najsilniejsza, ale chcę złamać ten stereotyp. Chcę raz jeszcze pokochać tak bardzo drugą osobę. Ten mężczyzna zasługuje na to w stu procentach.

***

Resztę dnia spędziliśmy w jego sypialni. Leżeliśmy i po prostu rozmawialiśmy. Brakowało mi tego przez ostatnie dni, bo uwielbiam z nim rozmawiać.

- Jestem okropnie zmęczona. - Wzdycham, a ten jeszcze bardziej wtula się w moje nagie plecy.

- Ja też. - Splata nasze dłonie. - Dziś będę spał spokojnie, bo mam Cię przy sobie, skarbie. Chciałbym budzić się przy Tobie każdego ranka. - Wyznaje, a do mojej głowy przychodzi pewna myśl.

- Zamieszkajmy razem. - Obracam się lekko, aby móc na niego spojrzeć. - Skoro już dałeś wypowiedzenie umowy. - Zauważam.

- Chcesz tego? - Kiwam głową.

Już i tak ostatnio był u mnie w mieszkaniu praktycznie codziennie. Jedyną większą zmianą będzie przewiezienie jego rzeczy.

- Czyli już nie muszę się zastanawiać, jak odkręcać zerwanie umowy. - Śmieje się, a zaraz potem zatapia się w moich ustach. - Czeka nas dużo zmian. - Zauważa.

- Oby na dobre.

- Będą dobre, Sharon. Zadbamy o to razem. - Obiecuje. - A teraz chodźmy spać. Obydwoje tego potrzebujemy. - Przymykam powieki, przez co czuję dużą ulgę. Naprawdę potrzebuję snu. - Kocham Cię. - Szepcze wprost do mojego ucha.

- Ja Ciebie też, David. - Czuję się dość dziwnie, gdy w końcu mogę mu odpowiedzieć na te dwa proste słowa.

Tak bardzo się cieszę, że mężczyzna mi wybaczył i przede wszystkim zrozumiał moje posunięcie. Wiem, że będę musiała postarać się, aby odzyskać jego zaufanie. Przed nami sporo zmian i przede wszystkim pracy nad związkiem. Wierzę, że będzie tylko lepiej, jednak obawiam się jutra. Muszę w końcu skonfrontować się z Christianem. Nie widziałam go od dnia, kiedy wziął ze sobą dzieci. Miałam je dziś odebrać, jednak postanowiłam, że zrobię to na następny dzień. Musiałam poświęcić ten dzień Davidowi, przy obecności dzieci nie zdołalibyśmy porozmawiać w pełni.
Za kilkanaście godzin będę musiała przedstawić tę całą sytuację mojemu byłemu mężowi. Obyśmy zakończyli ten temat bez jakiejkolwiek dyskusji. Chcę po prostu, abyśmy poszli w swoje strony.

Others IV Historia SharonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz