- Pierwszy dzień i od razu wtopa. Ale jesteś fajtłapą, Karla - naśmiewa się Justin, przechodząc obok mnie. Kulę się i spuszczam głowę. Minęło już kilka dni, a oni nadal nie przestali mi tego wypominać. Dzisiaj Jauregui ma oddawać prace, które pisaliśmy. Wiem, że chłopcy zignorowali to kompletnie.
Pani Jacobs każde wypracowanie sprawdzała tylko na pierwszej i ostatniej stronie. Zawsze nam powtarzała, że najważniejszy jest wstęp, a później wnioski. Pamiętam, że temat niezbyt mi pasował, więc w środek dałam przepis na zapiekankę, żeby wyszło więcej stron. I faktycznie się sprawdziło. Dostałam piątkę oraz pochwałę od nauczycielki. Stwierdziła, że to była jedna z najlepszych prac, jaką kiedykolwiek czytała. Choć wątpię, że w ogóle to zrobiła.
Odbijam się lekko od ściany i wchodzę do klasy. Przy biurku siedzi jedynie Jauregui, więc zajmuję swoje miejsce przed nią. Podnosi na mnie wzrok, na co się rumienię, ale nie komentuje mojego przybycia. Wiem, że do końca przerwy zostało jeszcze ponad dziesięć minut, lecz nie mogę już znieść drwin ze strony chłopaka i jego kolegów. Ostatnimi czasy stałam się głównym celem ich kpin.
Wyciągam z plecaka swoje rzeczy, czując na sobie spojrzenie nauczycielki. Przez to zawstydzam się jeszcze bardziej, aż muszę zakryć policzki włosami. Mogłabym przysiąc, że słyszę cichy chichot, ale nie mam odwagi podnieść głowy. Skupiam się na zaginaniu i odginaniu stron podręcznika, posłusznie czekając na dzwonek.
- Camila, czy oni się z ciebie naśmiewają? - słyszę nagle. Spoglądam niepewnie na kobietę, oblizując usta. Jestem pewna, że moja twarz przypomina teraz dojrzałego buraka. Jak ona to robi?
- To nic - mówię cicho i zaciskam palce na rękawie bluzki. Nauczycielka przygląda mi się uważnie, ściągając swoje okulary. Jej oczy lśnią zielonymi płomykami, aż muszę odwrócić wzrok, ponieważ siła jej spojrzenia jest tak zniewalająca.
- Odpowiedz mi - brzmi stanowczo. Zbyt stanowczo. Zaciskam uda, czując, jak robi mi się mokro od dźwięku jej głosu. Co się ze mną dzieje?
- Tak, proszę pani - szepczę automatycznie. Słyszę, że przełyka ciężko ślinę i poprawia się na krześle. Zagryzam wnętrze policzka do krwi, wolną dłonią wsuwając materiał spódniczki między nogi, bo moja skóra zaczyna się kleić od... soczków. Chryste.
Gęstą atmosferę przerywa pojawienie się kilku osób oraz dźwięk dzwonka. Reszta klasy dopiero się schodzi, więc mam chwilkę, aby uspokoić szybko bijące serce. Jauregui jak zwykle zakłada maskę obojętności i wyciąga z biurka nasze prace.
- Sprawdziłam już wasze wypracowania - przysiada na krawędzi biurka, zwracając się do wszystkich. Korzystam z tego, że mogę przyjrzeć się jej prawemu profilowi. Jest naprawdę piękna. Chłodna i stanowcza, wręcz władcza, ale to najpiękniejsza kobieta, jaką kiedykolwiek widziałam. I te cudowne zielone tęczówki... - Przykro mi, że niektórzy całkowicie zignorowali moje polecenie. Dlatego też każdy, kto dostał ocenę niedostateczną, do końca semestru będzie pisał dziesięciostronowe referaty z kolejnych tematów z podręcznika.
Znowu wybucha poruszenie. Szczególnie w grupce Justina. Pewnie nie tak wyobrażał sobie ten rok szkolny. Kilka osób zaczyna coś krzyczeć, ale szatynka sprawnie ich ucisza. Zielone spojrzenie przeszywa każdego na wskroś. Pomimo dziwnego niepokoju czuję także podniecenie... Moje libido chyba robi sobie dzisiaj ze mnie żarty.
Nauczycielka zerka w książkę i wypisuje na tablicy po kolei zagadnienia. Wzdycham ciężko, przygotowując się mentalnie na spędzanie całych dni w domu na nauce historii. Nie żebym jakoś szczególnie z niego wychodziła...
- Nie wstawię ci oceny niedostatecznej - kartka z moim wypracowaniem pojawia się nagle na ławce, a kobieta nachyla się nade mną. Oblizuję usta, zaciągając się dyskretnie jej zapachem. Chyba umrę od tej słodyczy. - Ale proszę, żebyś została w piątek po lekcjach. Będę na ciebie czekać w tej sali - mruczy, na co się rumienię. Jauregui wraca do rozdawania reszty prac, a ja w tym czasie zerkam na swoje wypracowanie. Zauważam, że zostało tam coś dopisane ładnym charakterem pisma, znacznie różniącym się od mojego. Po chwili odkrywam, że to dokończenie wstępu. Cholera... Czy ona napisała za mnie referat?
Podnoszę głowę i spoglądam na kobietę. Stoi na końcu zwrócona tyłem w moją stronę. Przygryzam wargę, chowając kartkę do podręcznika. Dlaczego to zrobiła?
CZYTASZ
Walking in the dark || Camren FF || ✔️
ФанфикDobra Lauren i zła Michelle. Kiedy dobra Lauren jest krzywdzona przez całe dzieciństwo, stwarza potwora, jakim jest Michelle. Czy jedna dziewczyna będzie w stanie to zmienić? FF pisane razem z @nattom0204