Camila's POV
Przed wyjściem do szkoły upewniam się, że dokumenty od Lauren znajdują się w bezpiecznym miejscu i zamykam swój pokój. Rodzice raczej rzadko tu zaglądają, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże. Drogę jak zwykle pokonuję pieszo, uważając, aby nigdzie się nie pobrudzić. Specjalnie dla nauczycielki założyłam białą sukienkę z delikatnym rozcięciem. Nigdy aż tak się nie stroiłam, więc to stresuje mnie bardziej. Jestem ciekawa, jak zareaguje kobieta.
Wpadam na nią jeszcze przed salą. Idzie gniewnym krokiem, lekko zgarbiona. Marszczę brwi, zastanawiając się, co mogło się stać. Nie widziałam jej w takim stanie. Zawsze ukrywa emocje i to chyba pierwszy raz, gdy wyraża jakikolwiek gniew. Kiedy przypadkiem na mnie wpada, słyszę, że ma ochotę coś odwarknąć, ale wtedy nasze spojrzenia się krzyżują. Jej oczy rozszerzają się na mój widok, a z gardła wydobywa się niski jęk.
- Do sali, natychmiast - warczy mi do ucha. Rumienię się mocno i idę posłusznie do klasy. - Potrzebuję się wyżyć - jedna z jej dłoni ląduje na moim pośladku, na co podskakuję.
Szybko siadam na swoim miejscu, a zielonooka na swoim. Widzę, jak niecierpliwie czeka, aż wszyscy się zejdą. Niemal zrywa się z krzesła, by włączyć film. Trochę się boję, że ktoś nas przyłapie, lecz staram się przełamać strach. Kiedy kobieta wciska play, ściągam powoli buty.
Niepewnie układam stopy na jej kroczu, przełykając ciężko ślinę. Wypycha delikatnie biodra, więc zaczynam ją pocierać przez spodnie. Sama muszę zacisnąć uda, gdy twardnieje pod moim dotykiem. Przejeżdżam po całej długości członka, a Jauregui dociska mnie mocniej do siebie. Od czasu do czasu jej powieki się przymykają, czym ukazuje mi, jaką sprawiam jej przyjemność.
Nie mam pojęcia, co robić dalej, więc kieruję się wyczuciem. Zginam lekko palce i drażnię ją. Zauważam, że oddech szatynki przyspiesza. Unosi gwałtownie biodra, zerkając na mnie. Zieleń jej tęczówek ustępuje znacznie ciemniejszej barwie. Zagryzam wnętrze policzka i ponawiam swoje ruchy. Kobieta przygryza wargę do krwi, a pod stopami wyczuwam lepką maź. I cholera... Doszła.
Opada lekko na krzesło. Zaciskam uda, oblizując usta. Lauren wyciąga z szuflady kartkę i coś na niej pisze. Chwilę później dyskretnie mi ją podrzuca. Rumienię się, rozwijając zawiniątko.
Grzeczna dziewczynka.
Dwa słowa. Cholerne dwa słowa, które powodują powódź w moich majtkach. Oblizuję usta i zerkam na szatynkę. Uśmiecha się łobuzersko, zakładając okulary. Ona będzie moją zgubą... Aż nie wierzę, że zrobiłam jej dobrze w szkole.
CZYTASZ
Walking in the dark || Camren FF || ✔️
FanfictionDobra Lauren i zła Michelle. Kiedy dobra Lauren jest krzywdzona przez całe dzieciństwo, stwarza potwora, jakim jest Michelle. Czy jedna dziewczyna będzie w stanie to zmienić? FF pisane razem z @nattom0204