21. Przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej

456 18 0
                                    

Obudził mnie dzwonek, który rozniósł się po całym mieszkaniu. 

Pierwszy dzień w nowej pracy.

Po wstaniu wyprostowałam włosy, ubrałam się w czarne jeansy, zabudowane buty na obcasie, biały top, a na to czarną skórzaną kurtkę. Pomalowałam się delikatnie i na nos założyłam swoje czarne przeciwsłoneczne okulary. 

Gdy otworzyłam drzwi, aby wyjść z mieszkania w tym samym czasie pan detektyw chciał zapukać do moich drzwi.

-Dzień dobry-przywitałam się i zamknęłam drzwi.

-Dzień dobry-zeszliśmy na podziemny parking.

Gdy zobaczyłam do jakiego samochodu się kierujemy przystanęłam w miejscu. 

-Co?-zatrzymał się parę kroków przede mną i spojrzał na mnie marszcząc brwi.

-To twoje?-zapytałam i wskazałam na czarnego jaguara-Przecież to jest pieprzony jaguar e-type!-podeszłam bliżej samochodu i przyglądałam się dokładniej.

-Był w naprawie, ale teraz znów jest u mnie-powiedział dumnie, a ja w dalszym ciągu zbierałam szczękę z ziemi.

Wsiadłam szybko do samochodu, a detektyw się uważnie mi przyglądał.

-Co tak stoisz? Wsiadaj. Chcę przejechać się tą maszyną- przyglądałam się teraz pojazdowi od środka.

-Już już-zaśmiał się i zajął miejsce kierowcy. 

Wyjechaliśmy z krytego parkingu, a wiatr rozwiał moje włosy. 

-No to jesteśmy partnerami-powiedział Ashton szeroko uśmiechnięty, nie odrywając wzroku od drogi.

-Co się zmieniło, że mówisz to z taką, jakby radością? -zmarszczyłam brwi.

-Jak to mówią: "Przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej"-spojrzał na mnie, a jego uśmiech się poszerzył. 

-Jaką sprawę mamy dzisiaj?-zapytałam i dopiero teraz przyglądnęłam się bardziej agentowi.

Miał kilkudniowy zarost, który podkreślał kształt szczęki, która wydawała się większa i bardziej męska. Dodawała mu atrakcyjności. Miał ubrany czarny podkoszulek oraz czarne jeansy. Z moich myśli wybudziło mnie odchrząknięcie. 

-Złodzieje wczoraj napadli na muzeum, lecz nie udało im się wynieść diamentu, dlatego podmienimy go na falsyfikat i będziemy czekać, aż znów się pojawią-pokiwałam głową, a na moją twarz wszedł szeroko uśmiech- Co?-spojrzał na mnie kątem oka. 

-Przypomniało mi się, jak zrobiłeś to samo ze mną-spojrzałam na niego i mogłam dostrzec tyci uśmieszek na jego twarzy-Będzie fajnie.

-Ale ty siedzisz w aucie-spojrzałam na niego marszcząc brwi.

-Co?-dach zaczął się zamykać, a my zaparkowaliśmy na parkingu przed muzeum. 

-Jesteśmy partnerami, ale to nie oznacza, że będę cię brał na akcje-powiedział poważnie odpinając pas.

-Idę-stałam przy swoim i założyłam ręce.

-Zachowujesz się, jak dziecko-skomentował, a po chwili stał już na prostych nogach. 

Chciałam również wysiąść, lecz kluczykiem zamknął pojazd. Gdy obchodził auto zapytałam podnosząc ton głosu, aby na pewno mnie usłyszał. 

-Chyba zablokowałeś drzwi-szarpnęłam za klamkę.

-Zachowujesz się, jak dziecko, więc tak cię będę traktować-odpowiedział z chytrym uśmiechem i ruszył w stronę budynku.

Gra pozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz