22. Ja nie byłam ważna dla niego, a on dla mnie

420 18 0
                                    

Ognista złodziejka:

Czekaliśmy w samochodzie i rozmawialiśmy na temat dzisiejszego wydarzenia. Nagle zamilkłam czym przyciągnęłam uwagę mojego towarzysza. 

-Co się stało?-zapytał, a ja wskazałam głową na dwójkę kobiet, które weszły w kombinezonie do banku. 

-Sprzątaczki przychodzą przed otwarciem i po zamknięciu banku. To one są złodziejkami- szybko wysiedliśmy z pojazdu i pobiegliśmy w stronę wejścia. 

Kobiety się przywitały z ochroniarzem, a następnie weszły do jednej z windy. My weszliśmy do drugiej i wjechaliśmy na poziom, gdzie znajdował się podmieniony diament. Wyszliśmy zaraz po dwójce dziewczyn, lecz gdy one poszły na prost my przystanęliśmy za dwoma kolumnami. 

Wychyliłam się delikatnie, by sprawdzić sytuację, a detektyw posłał mi ostrzegawcze spojrzenie. Przewróciłam oczami i wróciłam do początkowej pozycji. Gdy usłyszeliśmy część ich rozmowy o planie kradzieży byliśmy już na 100% pewni tego, że to one.

Popatrzyłam na Ashton' a, a on jedynie skinął głową i razem wyszliśmy zmierzając w ich stronę. 

-Stójcie! Jesteście zatrzymane!- agent wyciągnął z kieszeni oznakę i pokazał przestępczyniom.

One spojrzały na nas wielkimi oczami i zaczęły się tłumaczyć, lecz agent już je skuwał w kajdanki. Inni ludzie zawieźli je na komisariat, a my dostaliśmy podziękowania od całego zespołu za dobrze wykonaną robotę.

Następnie udaliśmy się do naszych mieszkań. Gdy przechodziliśmy obok agenta pożegnałam się z nim i chciałam wejść na kolejne piętro, lecz złapał mnie za łokieć. Nie spodziewałam się tego, dlatego straciłam równowagę, a po chwili znajdowałam się w ramionach pana detektywa. Jego ręce znajdowały się na mojej tali, a ja miałam swoje zarzucone na jego karku. Do moich nozdrzy dostał się zapach jego perfum. 

Cytrusy. 

Nasze twarze dzieliły jedynie milimetry. Nikt z nas się nie przysunął ani nie odsunął. Staliśmy w tej samej pozycji bez ani jednej zmiany. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy zastanawiając się. Czy gdyby któreś z nas odważyło posunąć się o krok dalej, czy coś by to zmieniło? 

Odpowiedź była prosta. 

Nie.

Ja nie byłam ważna dla niego, a on dla mnie. 

Odchrząknęłam i odsunęłam się od niego.

-Chciałeś coś?

-Tak. Wejdziesz?-wskazał ręką na drzwi.

-Chętnie-uśmiechnęłam się, a on zrobił po chwili to samo.

Weszliśmy do środka. Ściągnęłam buty i weszłam głębiej mieszkania nie czekając na agenta. Rozejrzałam się, a wystrój od razu mi się spodobał. Różnił się od mojego, który znajdował się u mnie w apartamencie. Na niektórych ścianach znajdowały się brązowe cegiełki. Do o koła było pełno roślin, lecz one nie zagracały. Całe mieszkanie było w odcieniu brązu. 

-Wiem, że to nie takie luksusy, jak u ciebie, ale...-przerwałam mu, gdy stanął obok mnie.

-Ładnie tu jest. W moim pierwszym domu był taki wystrój-spojrzałam na niego.

-Był?-zmarszczył brwi i wszedł do strefy kuchennej. 

-Był.

Chciał pewnie, bym rozwinęła, ale ja go zostawiłam z taką wiedzą, jaką miał. Nie zapomniałam, że jest agentem FBI. Nie mogłam sobie pozwolić na zapomnienie. To by zrujnowało wszystko, a na to pozwolić nie mogłam. Nie, gdy byłam już tak blisko celu. 

Gra pozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz