15.Jeszcze nie skończyłaś pracy

481 15 0
                                    

Wstałam z szerokim uśmiechem na ustach. Ubrałam szybko wszystkie potrzebne rzeczy na dziś. Gdy myłam zęby zadzwonił do mnie Peter. 

-Wyglądasz, jak te wszystkie pracownice w sklepach z kosmetykami co uważają, że na nic cię nie stać z tego miejsca-zaśmialiśmy się, a ja wypłukałam zęby i wytarłam twarz ręcznikiem.

-Dziś będę pracownicą, ale nie w sklepie z kosmetykami tylko z biżuterią-zaczęłam robić makijaż

-Opowiadaj! O i opowiedz o wczorajszym. Właśnie, dlaczego nie mówili o tym?-zmarszczył brwi i przechylił delikatnie głowę.

Opowiedziałam mu cały plan na dziś i zaczęłam opowiadać o dzisiejszej nocy.

-Laska! Wy się prawie pocałowaliście-cały był podekscytowany.

-Nie pocałowalibyśmy się nawet. To był przypadek, że znaleźliśmy się tak blisko siebie. Musiał usiąść-zaczęłam się bronić i detektywa również.

-Mów swoje, ale ja wiem, jakby to się skończyło-poruszył znacząco brwiami przez co prychnęłam. 

-A ty, jak tam? Masz już jakiegoś nowego na oku?

-No własnie muszę ci powiedzieć, że wprowadził się tutaj jeden taki-uśmiech sam wpłynął na jego usta-Jest fajny, zabawny, inteligenty, a w dodatku taki przystojny. Ostatni raz jak kosiłem trawnik to zobaczyłem go, jak naprawia coś w samochodzie. Był bez koszulki! Wjechałem w jakieś krzaki, a on się zaczął śmiać-parsknęłam śmiechem na jego historię-To nie jest zabawne-skarcił mnie-Co on sobie teraz o mnie myśli?

-Że jesteś napalonym gejem, który ma na niego ochotę-spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.

-Nawet tak nie mów, bo już nigdy nie wyjdę z domu. Kurde -spojrzał na zegarek-Musze kończyć. Mam zaraz wykład.

-Jasne. Kocham cię.

-A ja ciebie-rozłączył się, a ja skończyłam robić makijaż. 

Ubrałam soczewki, perukę i byłam gotowa do wyjścia, które wiązało się z odebraniem tego co powinno być już moje dzisiejszej nocy. 

Weszłam do budynku i podeszłam do recepcji.

-Dzień dobry-przywitałam się ze sztucznym uśmiechem-Miałam dzisiaj rozpocząć pracę. 

-A to pani-odwzajemniła uśmiech-Winda zaprowadzi panią na ostatnie piętro, a tam zajmie się panią mój przyjaciel Calum-skinęłam głową i weszłam do windy wjeżdżając na ostatnie piętro. Wyszłam i podeszłam do chłopaka, który był w uniformie. 

-Czy to ty jesteś Calum?-zapytałam z szerokim uśmiechem.

-Tak-odpowiedział i zlustrował mnie wzrokiem-Ty jesteś Mia?-skinęłam głową-Chodź za mną-weszliśmy na zaplecze. Pokazał mi mój strój, w który się przebrałam, a następnie pokazał mi gdzie, co jest i co mam robić-Tutaj jest najcenniejsza biżuteria w całym sklepie.

Pierścionek

Podeszliśmy do niego bliżej. 

-Wczoraj nawet próbowała go ukraść ognista złodziejka- oderwałam wzrok od biżuterii i spojrzałam na niego zaskoczona- Na szczęście agent Ashton Miller zapobiegł temu. 

-Od czego zaczynamy?-zmieniłam temat. 

-Może posprzątasz na zapleczu póki nie ma nikogo, a ja posprzątam tutaj?-zaproponował na co przystałam. 

Weszłam do wcześniej wspomnianego miejsca i pierwszy raz w życiu dziękowałam sobie, że zapomniałam wziąć czegoś z miejsca zbrodni. W szybie wentylacyjnym w dalszym ciągu był gaz usypiający, którego dzisiejszej nocy nie użyłam całego. Podciągnęłam się i założyłam maskę, aby sama nie wpaść w swoją pułapkę. Gaz rozprzestrzeni się po całym piętrze. Wypuściłam gaz, a sama kanałami przedostałam się do monitoringu. Wyszłam wentylacją i wyłączyłam kamery na danym piętrze oraz zabezpieczenia, jakie tam były. 

Szybko wróciłam do wcześniejszego miejsca, gdzie Calum już ucinał sobie drzemkę. Podeszłam do pierścionka i bez żadnych obaw podniosłam szklaną ochronę i zabrałam pierścionek. Schowałam go do mojej torebki, ściągnęłam maskę i wyszłam z pomieszczenia idąc do windy. Zjechałam na sam dół.

Wyszłam i kierowałam się do wyjścia, lecz zatrzymała mnie dziewczyna z recepcji.

-Jeszcze nie skończyłaś pracy-posłała mi uśmiech, który odwzajemniłam.

-Skończyłam. 

Gra pozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz