24. Rodzina Williama

384 12 0
                                    

Rano obudziło mnie walenie w drzwi. Ubrałam soczewki i wstałam z łóżka. Otworzyłam drzwi, a w nich ujawnił mi się Ashton z całą gromadką ubraną cało na czarno.

-Ktoś umarł, czy co?-zapytałam, gdy trójka mężczyzn wprosiła się do mieszkania bez zaproszenia.

-Byłaś blisko. Jest rocznica śmierci żony i córki Walkera-odpowiedział Ashton i rozglądnął się po mieszkaniu-Ładnie tu-stwierdził. 

-Córki?-zapytałam i zmarszczyłam brwi.

-Tak-odpowiedział James- Miał córeczkę, lecz ona razem z jej mamą zginęli. Co roku idziemy z Walkerem i paru innych agentów na ich grób. 

-Fajnie, a co robicie u mnie?-zapytałam unosząc brew. 

-Idziesz z nami-powiedział Harry, jakby to było oczywiste.

-Okej. Dajcie mi chwilę-powiedziałam i zniknęłam w swoim pokoju. Pomalowałam się delikatnie, rozczesałam włosy i z szafy wyciągnęłam czarną dopasowaną sukienkę z długim rękawem. Wróciłam do chłopaków, którzy oglądali telewizor, a gdy weszłam wzrok przenieśli na mnie.

-Rzadko się zdarza, aby kobieta powiedziała "chwila" i ona naprawdę była tą "chwilą"-powiedział Harry pod wrażeniem, a ja zjadłam jeszcze przed wyjściem jabłko.

-Mamy dziś wolne. Może po wszystkim skoczymy do kawiarni?-zaproponował James, a wszyscy się z nim zgodzili. 

Wyszliśmy i wsiedliśmy do czarnego SUV-a Harry'ego. 

-Znaliście ich?-zapytałam chłopaków podczas jazdy na cmentarz. 

Oparłam głowę o szybę i patrzyłam na niebo. 

-Nie-odpowiedzieli chórem. 

-Byli ważni dla Walkera-wypowiedział się James. 

-Może, dlatego Walker jest taki, jaki jest-pomyślał na głos Ashton. 

-Był już taki wcześniej-wymsknęło mi się, wyprostowałam się-Tak przypuszczam. Człowiek od tak się nie zmienia. 

-Nawet Victoria może mieć rację- James puścił mi oczko w lusterku. 

-Jesteśmy-zauważył Ashton. 

Zaparkowaliśmy na parkingu obok innych agentów. Wysiedliśmy i razem weszliśmy przez czarną bramę. W oddali dostrzegliśmy już małe zgromadzenie wokół grobu. Podeszliśmy tam i całą czwórką stanęliśmy w jednym rzędzie. Przy samym grobie stał William i patrzył na grób z złączonymi dłońmi za plecami. Nagle oderwał wzrok i spojrzał prosto na mnie, a gestem głowy pokazał, bym podeszła. 

Nie ruszyłam się z miejsca dopóki nie poczułam szturchnięcia z prawej strony, gdy tam spojrzałam dostrzegłam Jamesa, który posyłał mi uśmiech. Wzięłam głęboki wdech i powolnym krokiem wyminęłam agentów, którzy stali przed nami i podeszłam do Walkera. 

Przywitałam się z nim skinięciem głowy i obróciłam się do grobu. Na płycie nagrobkowej znajdowały się dwa zdjęcia. Małej dziewczynki i dorosłej kobiety. Obok zdjęcia dziecka znajdowały się informacje o niej.

Valeria Walker urodzona 14 marca 1997 roku. Zmarła 14 marca 2007. 

Zmarła w swoje urodziny. 

Obok kobiety również była krótka notatka.

Olivia Walker urodzona 16 styczeń 1980 roku. Zmarła 14 marca 2007.

-Przypominasz mi ją-odezwał się nagle szef, na którego popatrzyłam, lecz ten wzrok miał utkwiony w zdjęciu dziewczynki- Nie byłem dobrym ojcem, ale nie żałuję niczego. Gdybym mógł zrobiłbym to samo jeszcze raz. 

Gra pozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz