23. Zamknij się i zatańcz ze mną

425 15 0
                                    

Byliśmy w gabinecie pana detektywa razem z Jamesem i Harry'm. Obmyślaliśmy plan na złapanie złodziei. 

-Dziś odbywa się bal maskowy w muzeum Picassa-przejął głos Harry. 

-Będą planować kolejny atak-dodał James.

-Dużo ludzi, zamieszanie oraz muzyka. Idealna okazja dla złodziei-stwierdził Harry.

-Tylko na to trzeba mieć zaproszenie-zauważył Ashton, a ja wstałam z kanapy, na której siedziałam. 

Podeszłam bliżej biurka i położyłam swój telefon na nim. 

-Zaproszenie problemem nie będzie-powiedziałam z szerokim uśmiechem, gdy pozostała trójka patrzyła na telefon, który pokazywał maila z zaproszeniem na dzisiejszą uroczystość.

-Możesz wziąć ze sobą tylko jedną osobę-powiedział niezbyt zadowolony Harry. Wiedział kogo wybiorę.

-Więc, kto zaszczyci cię swoim towarzystwem dzisiejszego wieczoru?-spytał James pewny siebie.

-Pan detektyw-spojrzałam na wymienionego i puściłam mu oczko, który na moją odpowiedź się ucieszył.

-No okej-odchrząknął James, który już nie był taki zadowolony. 

-Ja z Jamesem wszystko przygotujemy, a wy idźcie gdzieś, ale żebyście się później nie spóźnili-ostrzegł Harry wychodząc razem z blondynem. 

-To co robimy?-zapytałam pana detektywa.

-Kawa?-zaproponował, a ja przytaknęłam głową.

Wyszliśmy z gabinetu, a następnie zjechaliśmy na parter. Wyszliśmy głównymi drzwiami i wsiedliśmy na mój motor. Ashton owinął swoje ręce o moją talię, a gdy to zrobił ruszyliśmy. Po chwili byliśmy już pod kawiarnią. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na najbardziej oddalonym stoliku, jak mieliśmy to w zwyczaju. Detektyw usiadł przede mną i poprawił swoją kurtkę. Podeszła do nas kelnerka, a my złożyliśmy zamówienie, które zapisała w zeszycie, a następnie odeszła pozostawiając nas samych. 

-Stresujesz się?-zagadnął.

-Nawet nie. Stresuje się jedynie tym, że działam z kimś.-zmarszczył brwi i przechylił delikatnie głowę.

-Stresujesz się tym, że masz wsparcie?

-Nigdy nie pracowałam z kimś na takich akcjach, więc nie wiem jakie to uczucie. Gdy czegoś nie przeżyliśmy mamy prawo się tym stresować-oparłam się wygodniej o oparcie. 

-Taka odpowiedź bardziej mnie satysfakcjonuje-odpowiedział, a ja się zaśmiałam-Co?

-Jesteś detektywem musisz wszystko wiedzieć, bo inaczej wykończy cię to, co?

Kelnerka przyniosła nasze napoje, a ja wzięłam duży łyk mojej kawy.

-Powiem ci w sekrecie, że jestem bardzo ciekawski, ale zasłaniam się tym, że jestem agentem-zaśmialiśmy się. 

-Czego jesteś, w tym momencie najbardziej ciekaw?-zapytałam, a jego zielone tęczówki spojrzały na mnie. Wyglądał, jakby się zastanawiał, czy to mówić, czy też nie. 

-Twojej przeszłości-odpowiedział, a ja patrzyłam na niego już bez żadnej emocji.

-Kiedyś się dowiesz-odpowiedziałam pewna swoich słów. 

Pokiwał głową i upił swoją kawę, patrząc przy tym na zegarek.

-Powinniśmy się już zbierać-wstaliśmy i zapłaciliśmy za nasze napoje. W mieszkaniach byliśmy już po pięciu minutach. 

Gra pozorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz