Byliśmy w gabinecie pana detektywa razem z Jamesem i Harry'm. Obmyślaliśmy plan na złapanie złodziei.
-Dziś odbywa się bal maskowy w muzeum Picassa-przejął głos Harry.
-Będą planować kolejny atak-dodał James.
-Dużo ludzi, zamieszanie oraz muzyka. Idealna okazja dla złodziei-stwierdził Harry.
-Tylko na to trzeba mieć zaproszenie-zauważył Ashton, a ja wstałam z kanapy, na której siedziałam.
Podeszłam bliżej biurka i położyłam swój telefon na nim.
-Zaproszenie problemem nie będzie-powiedziałam z szerokim uśmiechem, gdy pozostała trójka patrzyła na telefon, który pokazywał maila z zaproszeniem na dzisiejszą uroczystość.
-Możesz wziąć ze sobą tylko jedną osobę-powiedział niezbyt zadowolony Harry. Wiedział kogo wybiorę.
-Więc, kto zaszczyci cię swoim towarzystwem dzisiejszego wieczoru?-spytał James pewny siebie.
-Pan detektyw-spojrzałam na wymienionego i puściłam mu oczko, który na moją odpowiedź się ucieszył.
-No okej-odchrząknął James, który już nie był taki zadowolony.
-Ja z Jamesem wszystko przygotujemy, a wy idźcie gdzieś, ale żebyście się później nie spóźnili-ostrzegł Harry wychodząc razem z blondynem.
-To co robimy?-zapytałam pana detektywa.
-Kawa?-zaproponował, a ja przytaknęłam głową.
Wyszliśmy z gabinetu, a następnie zjechaliśmy na parter. Wyszliśmy głównymi drzwiami i wsiedliśmy na mój motor. Ashton owinął swoje ręce o moją talię, a gdy to zrobił ruszyliśmy. Po chwili byliśmy już pod kawiarnią. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na najbardziej oddalonym stoliku, jak mieliśmy to w zwyczaju. Detektyw usiadł przede mną i poprawił swoją kurtkę. Podeszła do nas kelnerka, a my złożyliśmy zamówienie, które zapisała w zeszycie, a następnie odeszła pozostawiając nas samych.
-Stresujesz się?-zagadnął.
-Nawet nie. Stresuje się jedynie tym, że działam z kimś.-zmarszczył brwi i przechylił delikatnie głowę.
-Stresujesz się tym, że masz wsparcie?
-Nigdy nie pracowałam z kimś na takich akcjach, więc nie wiem jakie to uczucie. Gdy czegoś nie przeżyliśmy mamy prawo się tym stresować-oparłam się wygodniej o oparcie.
-Taka odpowiedź bardziej mnie satysfakcjonuje-odpowiedział, a ja się zaśmiałam-Co?
-Jesteś detektywem musisz wszystko wiedzieć, bo inaczej wykończy cię to, co?
Kelnerka przyniosła nasze napoje, a ja wzięłam duży łyk mojej kawy.
-Powiem ci w sekrecie, że jestem bardzo ciekawski, ale zasłaniam się tym, że jestem agentem-zaśmialiśmy się.
-Czego jesteś, w tym momencie najbardziej ciekaw?-zapytałam, a jego zielone tęczówki spojrzały na mnie. Wyglądał, jakby się zastanawiał, czy to mówić, czy też nie.
-Twojej przeszłości-odpowiedział, a ja patrzyłam na niego już bez żadnej emocji.
-Kiedyś się dowiesz-odpowiedziałam pewna swoich słów.
Pokiwał głową i upił swoją kawę, patrząc przy tym na zegarek.
-Powinniśmy się już zbierać-wstaliśmy i zapłaciliśmy za nasze napoje. W mieszkaniach byliśmy już po pięciu minutach.
CZYTASZ
Gra pozorów
ChickLit-Udajesz, że to co miało miejsce wczorajszej nocy, nigdy się nie wydarzyło? Znaczyło to coś chociaż dla ciebie?!- uderzył pięścią o stół. -A miało znaczyć?- spojrzałam na niego marszcząc brwi, a on jedynie się zaśmiał gorzko i wyszedł z apartamentu...