ᚔ 𝐕𝐚𝐥𝐞𝐧𝐭𝐢𝐧𝐞'𝐬 𝐒𝐩𝐞𝐜𝐢𝐚𝐥 𝐩𝐭. 2 ᚔ
Zaraz po treningu Tsukishima poszedł prosto do domu Y/N w dresach gimnastycznych.
Bardzo chciał od razu wracać do domu, ale pomyślał, że mały objazd nie zaszkodzi.
Biorąc głęboki oddech, nacisnął dzwonek, by usłyszeć szuranie w środku i otwierające się drzwi, ukazując swoją dziewczynę w białym fartuchu z nadrukiem królika, jakby wystawał z przedniej kieszeni.
— Witaj w domu, Kei-kun!
Przywitała się z uśmiechem, na który postanowił odwrócić wzrok z buczeniem w odpowiedzi.
Y/N odsunęła się na bok, żeby go wpuścić. Zdjął buty i wszedł do środka tylko po to, by zostać zatrzymanym przez jej rękę trzymającą go za rękaw.
— J-jeszcze nie wchodź. Załóż to najpierw... proszę?
Spojrzała na niego błagalnymi oczami, gdy spojrzał w dół na niższą dziewczynę, która trzymała szarą maskę na oczy z nadrukiem kota.
Po zdjęciu okularów z westchnieniem podał je jej, a ona wsunęła okulary do kieszeni fartucha i założyła mu maskę na oczy.
— Ufasz mi?
Zajęło mu trochę czasu, zanim odpowiedział, potrząsnął głową, a ona po prostu się zaśmiała.
Upewniła się, że nic nie widzi, machając rękami przed nim, po czym wzięła obie jego ręce, by poprowadzić go do kuchni.
Na pewno nic nie widzi z oczami zawiązanymi przez maskę. Z jej miękkimi i małymi rączkami, które go prowadziły, lekko je ścisnął i nie puścił, dopóki nie zatrzymali się.
— Czy mogę zdjąć...
— N-nie! Jeszcze nie! Po prostu ją zatrzymaj!
Jego ręce wydawały się puste, kiedy zaczął słyszeć szuranie i dźwięk metalu wokół siebie.
— Dobrze! Powiedz aaaah~
Mogło to być ukryte pod maską, ale zmarszczył brwi na jej polecenie.
— Nie. A jeśli znowu chcesz mnie otruć?
— Nigdy cię nie otrułam. A teraz powiedz aaaah~
Tsukishima chrząknął w proteście, ale mimo wszystko był do tego zobowiązany, wiedząc, jak jego dziewczyna może być czasami przekonująca.
— Aaaa...
Zanim otworzył usta, poczuł zapach truskawek, dopóki nie kazano mu ugryźć.
Słodycz i miękka konsystencja przywitały jego kubki smakowe, pozwalając Y/N zdjąć maskę na oczy i zobaczyć ją trzymającą babeczkę z truskawkowym lukrem.
Rozejrzał się i zobaczył jeszcze kilka babeczek, które wciąż leżały na blasze przy blacie, po czym odwrócił się do uśmiechniętej Y/N przed nim, nawet w jego niewyraźnym wzroku.
— Zawsze mówisz, że nie chcesz czekoladek na walentynki, więc zrobiłam je dla ciebie. Twoja ulubione truskawki w babeczce z kremem maślanym, również o smaku truskawkowym. Więc... jakie są?
Przechyliła głowę w oczekiwaniu.
Tsukishima nie wiedział, jak to ująć w słowa, zrównoważony smak truskawkowy, nie był zbyt słodki i ona w fartuchu przed nim, witająca go w domu po długim dniu ćwiczeń. Jego umysł zaskakuje szybkością 150 słów na sekundę.
Jego myśli wydają się zanikać, gdy poczuł jej kciuk biegnący z boku ust, aby zetrzeć pozostawiony tam lukier.
Y/N już miała odsunąć rękę, kiedy przytrzymał ją za nadgarstek.
Jego kolejne działania sprawiły, że jej serce zabiło szybciej, a twarz się rozgrzała.
Tsukishima ściągnął lukier na jej kciuku, zlizując go i przyciskając do niego usta.
— To... to jest dobre... Dziękuję...
W duchu podziękował jej z małym uśmiechem na ustach, nie puszczając jej ręki, gdzie pozostawił przed nim zarumieniony bałagan.
— Kocham cię, Kei-kun!
Przyznała się znienacka, co również zaszokowało ją nowo odnalezioną pewnością siebie, po prostu widząc jego uśmiech.
— Cokolwiek powiesz, kiełku fasoli.
CZYTASZ
KEI'S GIRLFRIEND / T. Kei x Reader
FanfictionW grze „1 osoba 4 słowa". Słony. Arogancki. Gigant. Okularnik. Tylko jedna osoba przychodzi wszystkim na myśl. 𝙏𝙨𝙪𝙠𝙞𝙨𝙝𝙞𝙢𝙖 𝙆𝙚𝙞 Słodka. Piękna. Niska. Anioł. To definitywnie 𝙔/𝙉. Ale jak to jest naprawdę być dziewczyną Tsukishimy Kei? Ś...