Zbliżała się przerwa zimowa i początek Turnieju Narodowego Drużyny Siatkówki.
Minęły już miesiące, kiedy Eiji dowiedział się, że to urodziny Y/N, ale nie miał odwagi nawet przywitać się z dziewczyną.
Kiedy więc pewnego dnia podsłuchał rozmowę, że jej gigantyczny chłopak, który wygląda jak godzilla, podarował jej breloczek z królikiem wiszący na jej telefonie, wiedział, że musi poprawić swoją grę.
Nie żeby chciał wejść między ich związek, ponieważ wciąż go szanuje.
Chciał tylko przekazać, co naprawdę czuł do dziewczyny, zanim wakacje znów się rozpoczną.
Albo co gorsza, liceum skończy się bez przyznania się dziewczynie.
— L-L/N-san! M-masz trochę czasu po szkole?
Eiji zebrał się na odwagę, by podejść do jej biurka.
Z szeroko otwartymi oczami, Y/N spojrzała znad przekąski pod biurkiem, którą jadła potajemnie już wcześniej.
Zajęcia z historii były dla niej zbyt nudne tego dnia, że zamiast zasnąć na zajęciach, pomyślała, że kilka gumowatych słodyczy utrzyma ją przez całą godzinę i 30 minut.
I tak się stało. Aby dodać, że udało jej się przetrwać, nie dając się złapać.
— Nie mam żadnych zajęć w klubie po zajęciach. Czy mamy dziś zebranie komitetu szkolnego?
Wrzuciła kolejny żelkowy cukierek i przeżuła go, patrząc na chłopca stojącego obok jej biurka z pochyloną głową i jak zawsze zarumienioną twarzą.
— N-nie. Ja... po prostu potrzebuję trochę pomocy z papierkami.
— Jasne! Och. Chcesz trochę?
Y/N z uśmiechem podał mu otwartą torbę gumowatych smakołyków.
Drżącymi rękami Eiji sięgnął do torby i wyciągnął gumowatego misia. Natychmiast skłonił się i pognał z powrotem na swoje miejsce, gdzie jego przyjaciele obserwowali interakcję.
— Wykonałeś dobrą robotę, człowieku.
Jeden z jego przyjaciół w okularach pklepał go po plecach, podczas gdy jego głowa była pochylona na stole, aby ukryć zarumienioną twarz, ściskając gumowatego misia w dłoni.
Wszyscy wiedzieli, jak bardzo kocha dziewczynę. Kto by nie zauważył, jak ich pewny siebie reprezentant klasy zawsze jąka się, gdy jest przed Y/N.
Cóż, wszyscy zauważyli, ale nie Y/N.
Ale tak jak obiecała, została, aby pomóc chłopakowi z pozostałymi dokumentami, które zostały im przekazane przez radę uczniowską.
Połączyli ze sobą dwa biurka, więc łatwiej będzie im się poruszać z Eijim siedzącym tuż przed Y/N.
Obecnie zbierają i podsumowują sugestie z klubowych zgłoszeń na ich rok, kiedy brązowowłosy chłopak postanowił przerwać ciszę.
— C-więc... słyszałem, że były twoje urodziny...
Rzucił okiem na dziewczynę piszącą na jednych z białych kartek na stole.
— Mhm. To było jakieś 3 miesiące temu. Tak naprawdę nie świętuję swoich urodzin, więc tylko nieliczni o tym wiedzieli.
— Ja...czy tak jest?
Zaśmiał się niezręcznie, wdzięczny, że dziewczyna jest zbyt zajęta, by zauważyć, jak bardzo jest zdenerwowany, będąc z nią sam na sam. Albo jak jego serce chce wyskoczyć z piersi.
Y/N wyciągnęła ręce, chwytając ostatnią papierkową robotę.
Zanim ołówek zetknął się z papierem, zauważyła mały woreczek ze sznurkiem na wierzchu papieru, po czym spojrzała na chłopca przed nią.
— Wsz.... wszystkiego najlepszego...t-trochę spóźnione.
Chłopak patrzył wszędzie poza nią, a rumieniec pełz od szyi do uszu.
Wewnątrz woreczka znajdował się zestaw szcześciu spinek do włosów w różnych wzorach, od małego różowego kwiatka po galaktykę i planety.
Patrzyła na nich z czystym podziwem.
Eiji zerknął na nią, by zobaczyć reakcję dziewczyny, widząc jedną ze szpilek przypiętych do jej włosów. Mały różowy kwiatek.
— Są piękne. Dziękuję, Eiji-kun!
Uśmiechnęła się szeroko z wdzięczności za otrzymany prezent, który chłopak zwrócił z jednym z najbardziej szczerych uśmiechów, jakie na nim widziała.
~***~
— Zrobił to. Ten tchórz w końcu to zrobił.
Jeden z przyjaciół Eiji'ego, który wychylał się za drzwi klasy, otarł łzy, po czym pociągnął nosem, zanim dołączył do dwóch jego pozostałych przyjaciół.
— Eeh? Więc w końcu to zrobił, co?
— Tak. W końcu jej to dał...
Ich głowy powoli odwróciły się do nieznanego głosu za nimi, by zobaczyć wysokiego blondyna, który wznosił się nad nimi z rękami skrzyżowanymi na piersi.
— Czy masz coś przeciwko przekazaniu wiadomości temu zgniłemu pomidorowi? Powiedz mu, żeby spotkał się ze mną na zewnątrz.
Cała trójka szybko skinęła głową. I zanim wysoki facet odszedł, ponownie odwrócił się do nich z uśmieszkiem.
— Och. Powiedz mu, że to od Tsukishimy Kei .
~***~
CZYTASZ
KEI'S GIRLFRIEND / T. Kei x Reader
FanficW grze „1 osoba 4 słowa". Słony. Arogancki. Gigant. Okularnik. Tylko jedna osoba przychodzi wszystkim na myśl. 𝙏𝙨𝙪𝙠𝙞𝙨𝙝𝙞𝙢𝙖 𝙆𝙚𝙞 Słodka. Piękna. Niska. Anioł. To definitywnie 𝙔/𝙉. Ale jak to jest naprawdę być dziewczyną Tsukishimy Kei? Ś...