𝚈𝚘𝚞𝚝𝚑 & 𝚃𝚛𝚎𝚊𝚜𝚞𝚛𝚎

438 48 1
                                    

Minęły lata, odkąd czuła się tak wysoka w porównaniu z większością nastolatków w jej wieku.

Czy to źle, czuć się tak dobrze, mając prawie taki sam wzrost jak ten chłopak, który zawsze używa jej głowy jako podłokietnika?

Nie. To jej jedyna szansa, by zmierzyć się z nim na tym samym poziomie, więc się nie wycofa. Będzie się rozkoszować chwilą, póki trwa.

Ale najpierw jej ciekawość.

— Powiedziałeś, że je wszystkie wyrzuciłeś, Kei-kun.

Y/N spojrzała tak surowo, jak tylko potrafiła, na blondyna, który trzymał księgę pamiątkową na plecach, unikając jej wzroku.

Jego usta wykrzywiły się w szyderstwie i chichocie, ale przez te lata, kiedy go znała, mogła powiedzieć, że był albo zdenerwowany, albo zaprzeczał. Co jest bardzo rzadkim widokiem.

— A-ach...

Kei zakrztusił się tym prostym słowem, ale odzyskał równowagę, odchrząkując.

— Bo wyrzuciłem. Może mama je podniosła albo nii-san. Dlaczego miałbym trzymać to gówno? To absurd.

Ale nic z tego nie kupiła. Czy to właśnie różnica wzrostu sprawiła, że ​​była bardziej pewna siebie? Być może.

— Kei-kun. Wiesz, że kłamstwo jest złe, prawda?

Skrzyżowała ręce na piersi z wielkim sapnięciem, które napuszyło jej policzki.

Cisza ogarnęła cały pokój, aż Tsukishima wypuścił ciężki oddech, w końcu odwracając głowę do mniejszej dziewczyny, która dzięki krzesłu była teraz na jego wysokości.

— Czy możesz przynajmniej zejść pierwsza?

— Dobrze... Nie.

— Y/N...

— Kei-kun...

— L/N...

— . . .

— . . .

— . . .

— . . .

— Dobrze! W porządku! Ale...

Urwała i wyciągnęła do niego obie ręce z uśmiechem. Ten świadomy uśmiech, którego Kei zawsze odmawiał i próbował zetrzeć jej twarz.

To dla niego uśmiech tortur.

Ale cóż innego może zrobić, gdy dziewczyna stoi na krześle, z którego może spaść, uderzyć się w głowę, zapomnieć o nim zupełnie jak w tych dramatach, które nie mają żadnego sensu, ale możliwość jest u niej wysoka.

Nie miał żadnego wyboru. Położył więc album pamiątkowy na swoim biurku i odwrócił się do niej plecami.

Po latach prób i porażek nadszedł jej czas, aby skreślić pozycję na swojej liście rzeczy do zrobienia.

Z chichotem owinęła ramiona wokół jego szyi, wskakując na jego plecy na przejażdżkę na barana.

Tsukishima złapała ją za nogi po bokach, aby podtrzymać ciężar dziewczyny na jego plecach, gdy szedł do łóżka, siadając, aby Y/N również mogła usiąść na łóżku.

To było krótkotrwałe, ale całkowicie tego warte, a ona nie chciała jeszcze odpuścić. Ale Y/N poprawiła się za nim i usiadła na łóżku twarzą do niego.

— Miałem zamiar.

Kei zaczął, nie odwracając się do niej. Jego głos był jak zawsze miękki. Zniknął z sarkastycznym tonem, który zawsze miał.

— Ale... widziałam, jak wyrzuciłeś mój pierwszy rysunek w gimnazjum...

Wciąż była tak zdezorientowana. Widziała na własne oczy, a nawet ich koledzy z klasy, jak wrzucił rysunek do kosza na śmieci po zgnieceniu go jedną ręką.

To, czego Y/N i wszyscy nie widzieli tego dnia, to sposób, w jaki Tsukishima wrócił do swojej klasy po treningu siatkówki, aby podnieść rysunek ze śmieci.

Trzymał go prawie 8 lat.

Nie wiedział, co w niego wstąpiło tego dnia i nigdy nie zdawał sobie sprawy, że to będzie dla niego coś znaczyło w przyszłości. Brzmiało tandetnie, ale to prawda.

Kei trzymał się tego przez wiele lat i dodawał papiery i rysunki, które pojawiały się na jego drodze.

Zanim się zorientował, stały się jego skarbami.

— Y/N... ja...

Przesuwając się na łóżku, jego ciało odwróciło się do niej, już zarumienionej, po prostu spotykając go oko w oko po raz kolejny.

Jego dłoń znalazła jej małą dłoń na miękkim materacu, szukając schronienia między jej palcami, które idealnie pasowało do jego.

Y/N mogła poczuć ciepło przechodzące od jej szyi do policzków, gdy jego ciepły oddech rozchodzi się po niej, gdy się zbliżył.

Nie wiedziała, jak zawsze mógł sprawić, że jej serce biło, jakby za każdym razem biegała w maratonie. To było mylące, ale to nie było uczucie, przed którym ucieknie.

— Koch...

— Kei, Y/N? Kolacja gotowa.

Jego własny głos został przerwany przez dźwięk jego mamy wołającej przy drzwiach.

Szybko odsunęli się, odwracając się do uśmiechniętej kobiety z zarumienioną twarzą.

— Po prostu zejdźcie na dół, kiedy będziecie gotowi.

Och, młoda miłości.

Już samo spojrzenie na dwoje nastolatków sprawiło, że znów poczuła się młoda. Starsza kobieta delikatnie zamknęła drzwi, aby dać im trochę więcej prywatności.

Po raz kolejny przegapił swoją szansę. Ale kogo to obchodzi? I tak trzymał najcenniejszy skarb, jaki posiadał.

KEI'S GIRLFRIEND / T. Kei x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz