𝚃𝚘𝚖𝚊𝚝𝚘 & 𝙶𝚘𝚍𝚣𝚒𝚕𝚕𝚊

819 58 4
                                    

Jest jasny i słoneczny dzień, niebo jest czyste, a wszyscy świetnie się bawią albo w basenie, albo po prostu przesiadując przy ławkach, aby się zrelaksować.

Klasa Y/N również w tym samym miejscu, w którym się znajdują.

Nie jest złą pływaczką, ale może zajść tylko tak daleko, jak jej stopy dotykają dna.

Jej stopy stąpały po wodzie, utrzymując się na powierzchni za pomocą pływaka, a jej ramiona były wyciągnięte, gdy cieszyła się zimną wodą.

Rzadko zdarza się jej chodzić na plażę, a nawet na basen publiczny, ponieważ jej rodzice zawsze byli zajęci swoją pracą. Ostatni raz jeździła w te miejsca z kuzynami, którzy lubią zabierać ją ze sobą na wycieczki.

Y/N radośnie pływała i unosiła się na plecach, kiedy wpadła na twardą powierzchnię.

— L-L/N!

Z trudem odzyskała równowagę i zwróciła się do znajomego chłopaka z brązowymi włosami i oczami oraz lekkim rumieńcem na policzku.

— Eiji-kun, przepraszam, że nie patrzyłam tam, dokąd płynę.

Chłopak stał przed nią z wodą tylko na wysokości klatki piersiowej.

Kitamura Eiji został wyznaczony jako reprezentant ich klasy. Zawsze jest pewnym siebie dzieciakiem ze swoim wyglądem i umysłem, ale będąc przed nią, ta pewność siebie zawsze wydaje się opróżniać.

— N-nie! W porządku, L/N-san! F-fajny pływak!

Uderzył się w myślach za zbyt częste jąkanie. Ale jego wewnętrzne besztanie ustało, gdy dziewczyna uśmiechnęła się na ten komplement.

— Tak myślisz? Chciałam dostać ten w kształcie kawałka pizzy, ale na tym są dinozaury. Czy ty też lubisz dinozaury?

To było dla niego za dużo. Ten uśmiech, ten kostium kąpielowy. Była dla niego zbyt urocza.

— T-tak! Lubię dinozaury... i pizzę! J-ja myślę, że są fajne i... pyszne! Mam na myśli p-pizzę...

Podkochiwał się w Y/N od pierwszego dnia, ale nigdy tak naprawdę nie nabrał pewności, by się przyznać, ani nawet z nią porozmawiać. A jego przyjaciele uważali, że to najlepsza okazja, dlatego wepchnęli go do basenu, żeby nakłonić go do rozmowy z dziewczyną.

— P-powiedz, L/N-san... czy ty... lubisz może... m...

Urwał, gdy zobaczył, że jej uwaga jest zwrócona na niego, a uśmiech jest na jej ustach. Czuł, jak jego twarz nagrzewa się bardziej z każdą sekundą, gdy stoi przed Y/N.

~***~

— Tsukishima! Zabierz tam swój płaski tyłek!

Kei był ciągnięty przez uczniów drugiego roku, którzy w kierunku zjeżdżalni. Nie drgnął ani na chwilę, ale wyraźnie widać irytację na jego twarzy.

Yamaguchi popłynął na skraju basenu, aby powiedzieć im, aby pozwolili jego najlepszemu przyjacielowi pozostać, ponieważ tak naprawdę nie przepada za basenem.

— To jeden z tych momentów, w których jestem wdzięczny, że zawsze się mnie czepiasz, Yamaguchi.

— Hej! Nie jestem aż tak czepliwy!

Zaprotestował, kładąc ręce na krawędzi z westchnieniem zadowolenia.

— Choć, woda jest naprawdę przyjemna.

— To, co sprawia, że woda jest przyjemna, to bakterie i mocz. Więc nie, dziękuję.

— Wiesz, to naprawdę obrzydliwe, kiedy mówisz to w ten sposób, Tsukki... przy okazji, wygląda na to, że Y/N-chan też jest bardzo blisko ze swoimi kolegami z klasy. Pamiętam, że zawsze jest zbyt nieśmiała, by z kimkolwiek porozmawiać wcześniej.

Yamaguchi wspominał czasy, kiedy Y/N zawsze siedziała cicho w kącie, będąc nowym dzieckiem i przeniesionym uczniem, że trudno jej było nawiązać nowe znajomości w zupełnie nowym środowisku.

Oczywiście Tsukishima też o tym pamiętał. Cała trójka jest razem nie wiadomo jak długo.

Kiedy odwrócił się w kierunku, w którym patrzy jego piegowaty przyjaciel, Kei zauważył, że rozmawia z brunetem o bladej skórze.

Wyjątkiem jest twarz i uszy chłopca, które są tak czerwone, że prawie przypominał pomidora.

Zgniłego pomidora.

Y/N uśmiechała się do chłopaka przed nią, który masował kark, widać, jak jego gardło podskakuje od przełykania.

— L-L/N-san... Zastanawiałem się, czy... jeśli ch-chcesz...zjeść naleśniki! Jak... zanim... pójdziemy do domu...

Y/N była początkowo zaskoczona, ponieważ po raz pierwszy rozmawiali, kiedy nie uciekał od niej. To było orzeźwiające, a także cieszyło ją, że wcale jej nie nienawidzi.

— Pew...

Już miała odpowiedzieć, kiedy ramię zahaczyło jej szyję od tyłu i pociągnęło ją.

— Nie. Zjem je później, Pomidor-san.

— N-nie mam na imię Pomidor — zaprotestował Eiji. Jego oczy rozszerzyły się na stojącego przed nim faceta.

Wieża?! Nie... Godzilla?

— Kei-kun! To jest mój kolega z klasy, Eiji-kun. Eiji-kun, Kei-kun. Mój chłopak.

Mój chłopak.

Te dwa słowa odbiły się echem w głowie brązowowłosego chłopca jak zdarta płyta.

Widząc stan niższego chłopca, Tsukishima uśmiechnął się i pociągnął za sobą Y/N na drugą stronę basenu.

— Do zobaczenia w klasie, Eiji-kun!

Y/N pomachała do wciąż oszołomionego i ze złamanym sercem chłopca, gdy Tsukishima ją odciągał.

Zajęło mu trochę czasu przetworzenie tego, co właśnie usłyszał. Ocierając łzy ramieniem i pociągając nosem, spojrzał na Y/N, która ochlapywała Keia wodą.

Nie jestem Pomidorem, Godzilla.

~***~

— Kei-kuuuun~ Myślałam, że zjemy naleśniki?

Y/N jęczała, kiedy opadła na jego łóżko, kiedy Kei upierał się, że mają truskawki w domu i dlatego ją ciągnął.

— Naleśniki to nic innego jak drogi deser składający się z mąki i pokrojonych na pół owoców.

— Eeeeh? Czasami jesteś taki skąpy, Kei-kun...

— Hę?!

~***~

To tylko rzut oka na najnowszą postać w tej historii, Kitamura Eiji.

To tylko rzut oka na najnowszą postać w tej historii, Kitamura Eiji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
KEI'S GIRLFRIEND / T. Kei x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz